|
29548. | Odnośnie wpisu numer: 29545 Pan Adam na białym koniu szykuje się, zaś ja podkułem już Kasztankę i ćwiczę chód stępa, by za rok na 11 Listopada po szerokich schodach do Ratusza wjechać. |
|
| Marszałek |
| Iława, Niedziela 01-12-2013 |
|
29545. | Z iławskich mediów czytam tylko papierowego Kuriera. No i oczywiście wszystkie wpisy na tym forum. Pozostałych lokalnych środków przekazu raczej się nie tykam - to uraz jaki mi pozostał po opromienionym paskudną brzydotą przedstawieniu, jakie zafundowali mi dawni partyjni towarzysze pospołu z lwią częścią miejscowych redaktorów (w ostatnim tygodniu wyborów parlamentarnych z 2011 roku).
Każdy z nas jest tylko człowiekiem i kiedy tak nagle, bez najmniejszego powodu, otrzymuje cios w plecy od kogoś, kogo darzył wcześniej sympatią i naturalnym odruchem ufności - to zawsze musi zaboleć. Pewnie kiedyś mi przejdzie, bo życie nie znosi próżni, a ja już dawno temu pojąłem, że gromadzenie w sobie złych emocji niczemu dobremu, szczególnie w publicznej działalności, nie może się przysłużyć.
Jednak teraz, przynajmniej do samorządowych wyborów, niech ta nasza medialna, lokalna obyczajność do końca się wypierze. Stanowczo bez mojego udziału, bo ja do roli Naczelnej Praczki Medialnej w Iławie, łamiącej przyzwoitym ludziom moralne kręgosłupy - groźbą lub cuchnącym w takich razach szmalem - nie aspiruję.
Dlatego regionalnie czytam tylko Kuriera, który nie przebiera w środkach i wali wszystkich po równo. Mnie również nie oszczędza, ale za każdym razem domaga się wręcz odpowiedzi jak na spowiedzi. A to miód na moje serce oznacza! (i czasem wrzącą krew). Przy takim rozmów stole zawsze będzie gwarno, w wymianę wzajemnych informacji bogato.
Czasami jednak zdarza się, że ktoś bardzo mi życzliwy lub wrednie usłużny (ktoś taki próbujący kosztem innych sobie sprawiać przyjemność) donosi mi o jakimś przekazie, w całości lub części, poświęconym mojej niewyględnej postaci. Z tych luźnych strzępów informacji zawsze wyłania się podobna konkluzja. Uwagi rzucane pod moim adresem są pełne histerii i wyraźnie pokazują wysoki stopień bezradności i nerwowości w obozie iławskich notabli. I tylko tyle.
Próżno by szukać (największych rozmiarów lupą) choćby śladu podjęcia merytorycznej wymiany poglądów. Czegoś takiego w stylu: "Żyliński nie masz w tej konkretnej kwestii racji - my, rządzący Iławą i powiatem, ten problem widzimy zupełnie inaczej”. Zamiast tego, słychać z tamtej strony szczęk wojennego oręża i bojowe okrzyki. Całość, tej w rzadkich odstępach czynionej wrzawy, ma dowodzić wielkiej pogardy do przeciwnika, który ośmielił się samotnie stanąć na bitewnym polu. Ani to dla mnie zabawne, ani na poważnie zajmujące. Przestaję jednak obojętnie wzruszać ramionami, kiedy beznamiętnie słuchając (stwierdzam ten fakt z autentycznym żalem) najróżniejszych fragmentów rodzimej, medialnej twórczości - poczuję furę piasku pomiędzy zębami.
Oto, dowiaduję się, że stały felietonista jednej z olsztyńskich gazet (czemu akurat w Olsztynie...? - bo bezpieczniej...?), bardzo dobrze mi znany nauczyciel z miejscowego LO, najwierniejszy z wiernych pretorianin iławskiego PO, Pan Andrzej Buk snuje sobie w swobodny, acz żarliwy sposób najróżniejsze dywagacje. Pisze przeważnie teksty mocno upolitycznione, zarówno te poświęcone tematyce lokalnej, jak i ogólnokrajowej. Nie zapomina Pan Andrzej również o mnie - od czasu do czasu z rozmachem szturchając mnie pod żebro.
I wszystko jest w najlepszym porządku. Ja też, na tym forum, dywaguję i pozwalam sobie na różne swawole. Co prawda nigdy dotąd w żaden sposób nie dotknąłem personalnie osoby Andrzeja Buka, ale staram się zrozumieć jego bezgranicznie oddanie, kiedy swych, tak ostro krytykowanych przeze mnie, partyjnych mocodawców ofiarnie zasłania własną piersią. Jednakże moja wyrozumiałość, jak wszystko inne w moim życiu, ma swoje ograniczenia. W przypadku Pana Buka tę granicę wyznaczyła jego fatalnie powierzchowna znajomość naszych dziejów. Galopując ostro po moim grzbiecie, szanowny Pan pedagog zagalopował się o kilka wiorst za daleko.
Jak mi powiedziano, w ostatnim swym felietonie Pan Andrzej napisał, że eks-burmistrz (czyli ja), nosi się z zamiarem wjechania do Iławy niczym Anders na białym koniu... Jest mi zupełnie obojętne co myśli, mówi i pisze o mnie Pan Andrzej Buk. Obok szkodliwej ignorancji beztrosko przejść jednak nie mogę! Pełne wzgardy i nienawiści zawołanie: "I co miernoty, marzy się wam generał Anders wjeżdżający do Polski Ludowej na białym koniu?!" było naczelnym hasłem wszelkiej maści służalczych, zawsze dyspozycyjnych publicystów - bezgranicznie oddanych stalinowskiemu reżimowi, w jego najbardziej mrocznej odsłonie. Był to również najważniejszy bon mot w wielu miejscach ubeckiej kaźni, w trakcie brutalnych przesłuchań - zamieniających się w przepełnione okrucieństwem tysięcy najdzielniejszych Polaków katowanie.
Na potrzeby swojego felietonu przypisał mi szanowny Pan licealny "profesor" zaszczytną postać Generała Władysława Andersa. Mój nie żyjący od wielu lat ojciec, żołnierz Polskich Si Zbrojnych na Zachodzie, byłby ze mnie dumny. A mieszkańców Iławy obdarzył Pan Buk nie mniej honorowym mianem. Uczynił z nich najzdrowszą tkankę, tak tragicznie sponiewieranego po ostatniej wojnie, polskiego narodu.
W tym dramatycznym dla naszej ojczyzny epizodzie pozostała do obsadzenia jeszcze jedna, za to najpodlejsza, rola. Rola reżimowych publicystów. Ukryjmy w głębokie szuflady UB-eckich oprawców. Ja i tak drżę z niepokoju, by Panu Andrzejowi Bukowi nie przyszło czasem do głowy domagać się, gorliwie i bez opamiętania poprzez własną indolencję, zachowania tej roli... dla siebie. |
|
| Adam Żyliński |
| Ilawa, Sobota 30-11-2013 |
|
29544. | Obywatelu! Uprzątnijcie ten bałagan śmieci na swojej posesji z dostępem do lustra wody na rzeką Iławką prawie w centrum Iławy po letnich igraszkach. Uprzątnijcie!
Chłopaki ze strażnicy ratuszowej też ślepi, nawet zmiana naczalstwa, na takie w spódnicy, nic nie dała. |
| |
| |
|
| ORMO-wiec |
| Iława, Sobota 30-11-2013 |
|
29542. | [...] [...] [...]
[...] [...] [...]
[...] [...] [...] |
|
| były iławianin [78] |
| wrock, Piątek 29-11-2013 |
|
Odp. | Nieprawdę podajesz albo świadomie, albo rzeczywiście jesteś
niedoinformowany. Nie wiadomo co jest gorsze. |
|
| moderator dyżurny |
| KURIER IŁAWSKI, Niedziela 01-12-2013 |
|
29541. | Odnośnie wpisu numer: 29525 Bloki wielorodzinne ogrzewane są oczywiście węglem, którego używa iławska ciepłownia miejska.
Z tym, że zainstalowane są w niej elektrofiltry wyłapujące z dymu większość zanieczyszczeń. I dlatego z komina ciepłowni miejskiej, ogrzewającej bloki zamieszkane w sumie przez tysiące ludzi w naszym mieście, wydobywa się zazwyczaj mniej dymu niż z większości pojedynczych domów jednorodzinnych znajdujących się na pobliskim osiedlu, zamieszkiwanych przez kilka osób i również opalanych węglem. Jeśli nie wierzysz, to przejdź się w te okolice rano lub wieczorem i zobaczysz naocznie tę różnicę. |
|
| iławianin [165] |
| Iława, Piątek 29-11-2013 |
|
29540. | Odnośnie wpisu numer: 29535 ... można jeszcze dodać ogólny smród panujący w Suszu. Gdzie się nie wejdzie to kanalizacja. Masakra, niech oni coś z tym zrobią, bo w żadnym mieście tak nie śmierdzi jak w Suszu. Wejdzie się do Polo śmierdzi do księgarni śmierdzi. A najlepszy jest zapach jak jedzie się rondem, obok nieukończonego wiaduktu. Szok, szok szok - w tych czasach taki wszechobecny smród.
Można w sumie rzec Susz smrodem stoi i żadne dekoracje nie pomogą. |
|
| mieszkaniec [79] |
| Susz, Piątek 29-11-2013 |
|
29539. | Odnośnie wpisu numer: 29534 Mimo że urodziłem się w Iławie lecz to właśnie w Suszu u rodzinki spędzałem w dzieciństwie bardzo wiele super chwil. Muszę też przyznać że to miasto od tamtego czasu bardzo podupadło wizerunkowo. Pamiętam jeszcze w latach 90. jak jechało się z radością na Dni Susza, mistrzostwa europy w triathlonie, gdzie relacje z owych zawodów można było ujrzeć nawet w telewizji Eurosport. Poza tym był ten taki ciekawy klimat w tym mieście. W ogóle jakoś wtedy było zupełnie inaczej, jeszcze tak normalnie, co nie znaczy wcale, że nudno.
Tyle wspomnień.
Zgadzam się, Iława wraz z Suszem strasznie poszły w tył. U was władza karmi was pustymi obietnicami. W Iławie zaś ostatnio największą estymą darzy się pieski. Kocham zwierzęta, lecz mimo wszystko gratuluje naszym ratuszowym bohaterom tak utrudzonej walki o dobro zwierzaków. Nic tam drażniący dym, zagospodarowanie przestrzenne itp. Poza tym nasze miasta są bogate, nie ma w nich bezrobocia, w fabrykach praca wre, jest pięknie. Dlatego też władza nie ma czasu żeby zadbać o jakieś tam światełka.
No co ty kolego oczekujesz...
Pozdrawiam z lekką nutką ironii, ot tak żeby za poważnie nie było. |
|
| Kamil |
| Iława, Piątek 29-11-2013 |
|
29538. | Odnośnie wpisu numer: 29512 Przykro mi, że stan naszej iławskiej szeroko rozumianej prawicy jest tak żenująco niski, bo jak nazwać brak własnego biura przez PiS...? Przecież na utrzymywanie biura posłowie i senatorowie mają specjalny fundusz a członkowie płacą składki członkowskie. To przecież w biurze są dyżury poselskie, a lokalni działacze na bieżąco mogą spotykać się z mieszkańcami i wymieniać opinie o ich potrzebach. Bez tego dana struktura jest martwa.
Dzięki Panu Mariuszowi Lewandowskiemu zrozumiałem, że nie mam co liczyć na sukces iławskiej szerokiej prawicy skoro ona nie istnieje w sensie organizacyjnym.
Panowie przed wami dużo pracy, ale jak zrozumiecie i weźmiecie sobie do serca fakt, że są w Iławie ludzie którym zależy na prawicy, to być może się obudzicie. Jeśli nie macie pomysłu jak się za to zabrać, to wzorem lat ubiegłych poproście np. Piotra Jackowskiego, Ryszarda Forysia, Janusza Domrzalskiego i wielu innych ludzi z prawej strony, a oni na pewno Wam pomogą.
Może zrobicie debatę, która zakończy się np. prawyborami prawej strony na kandydata na Burmistrza Iławy. [...] Możecie jeszcze powalczyć i tego Wam życzę. |
|
| Artur Jarosz |
| Iława, Piątek 29-11-2013 |
|
29537. | Odnośnie wpisu numer: 29523 Zastanów się Panie Kamil nad programem wyborczym szarego radnego. Przecież zawsze taki radny jest tylko cząstka całości, musi niestety być w jakiś sposób podległy. Są radni tzw bezpartyjni. No i co? Mogą gęgać ile wejdzie, a nawet gdyby ktoś ich wysłuchał, to zostanie pocieszony za dobrą treść dyskusji i zawsze go przygłaszczą. Radny po latach wielu zostaje oswojony jak piesek podwórkowy - na to nie mocnych. Nawet Pan kochany Dembek się dał oswoić. Oczywiście, że go słychać, jak samotną psinkę wyjącą czasem na puszczy. Owszem daje głos, ale czy ta banda się tym przejmuje...
Szanowny Panie! Czy zastanawiał się nad programem wyborczym radnego? Właściwie wszystko można sprzedać, każdy kit na dziury w drogach powiatowych. Ja bym Obywatela skierował na inny kierunek analizy osoby przyszłego radnego. Na jego wartość osobową, jeśli w ogóle gościa zna, a może co nieco słyszał o nim. Też na jego dokonania. Na to, jakiego jest zawodu.
Ostatnio weszła na forum debata różnych osób, ale tylko właściwie Pan Żyliński, Poseł, jest rozpoznawalny. I po niej można też jakieś wnioski o człowieku wyciągać. Ale zdaj Panie sobie sprawę, iż każdy z nich, nas, będzie słodził tekst, pudrował, jeśli myśli o kandydowaniu. Przecież nie chce się narazić temu czy tamtemu wyborcy. [...] |
|
| Marszałek |
| Iława, Piątek 29-11-2013 |
|
29536. | Odnośnie wpisu numer: 29521 Postanowiłem ostatni raz napisać w sprawie "Chudego Patyka" i z mojej strony zakończyć temat. [...] |
|
| nieważne |
| Iława, Piątek 29-11-2013 |
|
Odp. | Owszem, był to już ostatni występ twój. |
|
| moderator dyżurny |
| KURIER IŁAWSKI, Sobota 30-11-2013 |
|
29535. | Odnośnie wpisu numer: 29534 Susz bije rekordy w bylejakości.
Wystarczy spojrzeć na świąteczne dekoracje, które jeszcze w zeszłym roku były beznadziejne a w tej chwili są już koszmarnym wizerunkiem gospodarza.
Przejeżdżając przez np. Prabuty lub nawet Kisielice człowiek widzi jak powinny wyglądać miasta elegancko i kulturalnie.
Susz naprawdę wygląda już po dziadowsku. Takie dekoracje (gdyby były) odwróciłyby uwagę od rozwalonych ulic i chodników, rozkopanego miasta, rozpadających się chałup i innych rzeczy które wyjątkowo rażą w oczy. Pozwoliłyby choć na chwilę zapomnieć o fatalnej władzy jaką mamy w Suszu o biedzie i ogólnym dziadostwie panującym w tym miasteczku. [...] |
|
| 3i3 |
| Susz, Piątek 29-11-2013 |
|
29534. | Odnośnie wpisu numer: 29531 [...] Zacytuję część tekstu Pana Adama Żylińskiego i odniosę się w kontekście Susza:
"Jeśli faktycznie Iława tak wielu swych mieszkańców rozczarowuje urbanistycznym porządkiem (ja nie jestem aż tak surowym w tej sprawie sędzią), to problemu należy szukać zupełnie gdzie indziej. Przede wszystkim w stopniu uszczegółowienia planu przestrzennego – w narzuceniu autentycznych, a nie rutynowych (przez co wstydliwych) konsultacji społecznych na etapie tworzenia tego planu; w konsekwentnym egzekwowaniu powstałych w ten sposób zapisów"
Tu należałoby pochylić się w stronę miasta Susz i zobaczyć co dzieję się teraz na włościach rządzących tam. Panowie burmistrzowie namiętnie rozpisują się i chwalą co JUŻ JUŻ JUŻ będzie robione w Gminie Susz. Wspomniane przez tutejszych forumowiczów tzw. konsultacje społeczne. W Suszu to kpina. Najlepszym tego przykładem są ostatnie planowane bądź wykonywane inwestycje (świetlica w miejscowości Lubnowy, rynek w centrum miasta oraz upragniony przez młodych skatepark). Żadna inwestycja nie była konsultowana z bezpośrednio zainteresowanymi.
Rynek niekonsultowany ze sprzedawcami, którzy od wielu lat przesiadywali i sprzedawali swoje towary w tym miejscu. Mało tego nawet nie zostali oni zaproszeni przez burmistrzów na otwarcie co można było dostrzec na zdjęciach z otwarcia.
Świetlica w Lubnowych, gdzie jeszcze całkiem niedawno władze Susza zlikwidowały szkołę, bo jest zbyt mało dzieci, a budują świetlicę wartą prawie 700.000 zł - właśnie z głównym przeznaczeniem dla dzieci i młodzieży. Z kim o tym rozmawiali?! Oczywiście oprócz radnego tego okręgu, bo nie z ludźmi.
Skatepark, który w ostatnim czasie stał się drzazgą w oku obu burmistrzów. Obiecali młodym ludziom, że postawią i teraz młodzi nie odpuszczają. W przypadku tej inwestycji ciekawym zagadnieniem jest sposób wykonywania pewnych działań. Burmistrz wypowiada się na łamach kuriera, że były konsultacje społeczne, gdzie inicjatorzy tego przedsięwzięcia mówią o braku jakiejkolwiek rozmowy z nimi. Tymczasem teraz konsultacje przeprowadza Dyrektor Mądry z Centrum Sportu. O czym można było przeczytać również na łamach kuriera. Znając poczynania burmistrzów to zapewne chcą zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego. Jak to wreszcie jest? Były te konsultacje czy ich nie było?
Można zauważyć, że konsultacje społeczne są robione przez urzędników tak, aby jak najmniej osób o tym wiedziało, bo może coś będą chcieli zmienić lub tej inwestycji nie będą chcieli. A przecież idzie rok wyborczy i po trzech latach nic nierobienia trzeba nagle cokolwiek wybudować.
Smutny jest brak rozmowy włodarzy z tymi, którzy na nich głosowali...
Oby zjawił się ktoś nowy z realnym pomysłem i wygrał nadchodzące wybory. |
|
| suszanin |
| Susz, Piątek 29-11-2013 |
|
29531. | Odnośnie wpisu numer: 29522 Szanowny Panie "nn". Dziękuję, że Pan pierwszy pośpieszył mi z pomocą humanitarną, wybawiając z politycznej szarpaniny w jakiej się znalazłem (wbrew swojej woli). Co prawda, nie jestem pewien czy moja odpowiedź zadowoli Pana. Warto jednak spróbować. Może dopisze mi szczęście, a i tak pozostanę Pana dłużnikiem...
Bezspornym, obliczonym bodajże na ostatnie 40 lat najnowszej historii Iławy, głównym, przez kolejnych burmistrzów, miejskich rajców i magistrackie służby niekwestionowanym twórcą ładu przestrzennego naszego miasta jest dr Mieczysław Hofman – z pochodzenia iławianin od lat mieszkający w Elblągu. Architekt i urbanista o dużej elokwencji, łagodnym usposobieniu i wysokiej kulturze osobistej. Ekipa burmistrza Jarosława Maśkiewicza w dowód uznania za całokształt iławskiego dorobku nadała swojego czasu dr Hofmanowi zaszczytny tytuł Honorowego Obywatela Iławy. Do dzisiaj Pan Mieczysław, pomimo swoich już 74 lat, nadal naszego miasta nie odpuszcza!
Urbanistyczna kompozycja w każdym miejskim ośrodku wywołuje namiętnie spory. Tylu ilu architektów, projektantów, czy najzwyklejszych przechadzających się ulicą przechodniów - tyle różnych spojrzeń na każdą budowlę, pierzeję, nowe osiedle. I tak, dla jednych Pan Mieczysław Hofman na zawsze pozostanie legendarnym autorem funkcjonalnej, imponującej przyjezdnym zaskakującą kompozycją Iławy - lecz przez innych zapamiętany zostanie jako "dyktator" narzucający miastu swoje pomysły, od dziesiątek lat ciągle takie same, z niekiedy dość zdumiewającymi ustępstwami.
Mną na okoliczność tego problemu nie targają żadne emocje. Proszę się nie martwić, nie będę na forum wyrąbywać obszernego traktatu o przemijaniu, ale jedną kwestię wypada mi stanowczo zaakcentować.
W pełnym szacunku dla wybitnych życiorysów, przyroda w nieubłagany sposób egzekwuje swoje prawa - kolejne pokolenia zastępują te poprzednie, również te chwalebne. Iława, nie oglądając się za siebie, potrzebuje nowego spojrzenia i nowych wyzwań...
Pana jednak interesuje moje zdanie odnoszące się do konieczności powołania do życia stanowiska miejskiego architekta w ratuszu. Otóż w moim przeświadczeniu taka funkcja w naszym magistracie nie znajduje racjonalnego uzasadnienia na pełnym etacie, bo w ten sposób stworzylibyśmy próżniaczy byt urzędniczy, a myślę, że takich bytów w naszym urzędzie jest już trochę nadto. Na taki luksus jesteśmy stanowczo za małym miastem.
Jeśli faktycznie Iława tak wielu swych mieszkańców rozczarowuje urbanistycznym porządkiem (ja nie jestem aż tak surowym w tej sprawie sędzią), to problemu należy szukać zupełnie gdzie indziej. Przede wszystkim w stopniu uszczegółowienia planu przestrzennego – w narzuceniu autentycznych, a nie rutynowych (przez co wstydliwych) konsultacji społecznych na etapie tworzenia tego planu; w konsekwentnym egzekwowaniu powstałych w ten sposób zapisów.
Marzę jeszcze o jednym postulacie. Zgłaszam go niepewnie, bo nie sprawdziłem jeszcze, czy pozwalają na to aktualne przepisy. Bardzo bym chciał, by opracowując kolejny plan przestrzenny Iławy lub jego głębsze zmiany wyeliminować (raz na zawsze) monopol dalszych uzgodnień i konsultacji z autorem planu. W moim przekonaniu każdy plan przestrzenny, każdego miasta (zawsze koszmarnie kosztowny) powinien stawać się własnością samorządu ze wszystkimi szykanami. Takie jednoznaczne odcięcie się od twórców planu pozwala na wpuszczenie do miasta nowego architektonicznego tchnienia, daje szansę na ożywczą różnorodność, wzbogaca miasto ścieraniem się najróżniejszych tendencji w architekturze.
Jestem przekonany, że pomimo optymizmu jaki mi towarzyszył w początkowej fazie pisania tego tekstu, ostatecznie swoją odpowiedzią punktów u Pana nie zyskałem. Ale nie może być moim celem, by komukolwiek na tym forum za cenę przymilnych tekstów starać się przypodobać.
Podnosił Pan również kwestię braku zasad i pomysłu na rozwój Iławy, stawiając ten problem w powiązaniu z urbanistyką naszego miasta. Pełna zgoda! Istnieje, gdzieś tam w przepastnych szufladach ratusza dokument "Strategią Rozwoju Miasta Iławy" nazwany. Jest to zbiór zaklęć i pobożnych życzeń, kompletnie zdezaktualizowany. Trzy czwarte tego materiału to inwentaryzacja stanu posiadania miasta - a pozostała część powala brakiem kreatywności.
Jeśli Pan zechce kontynuować rozmowę ze mną i wyrazi takie życzenie, mogę o swoich przemyśleniach na temat rozwoju Iławy cokolwiek napisać. Może wówczas coś u Pana przedwyborczo wskóram... |
|
| Adam Żyliński |
| Iława, Czwartek 28-11-2013 |
|
29528. | Odnośnie wpisu numer: 29520 I tym właśnie problemem powinny się zająć iławskie władze miejskie. No bo kto kilka lat temu zbywał iławską ciepłownię w prywatne ręce? Właśnie włodarze Iławy.
I nie wyobrażam sobie by w warunkach sprzedaży nie zastrzegli konieczności podłączania do instalacji ciepłowniczej tych obiektów lub wręcz całych osiedli, które wyrażą taką wolę. Jeśli takiego zastrzeżenia w kontrakcie sprzedaży nie było, to trzeba to uznać za zwykły skandal, za który ktoś winien ponieść odpowiedzialność. Ciepłownia miejska, nawet prywatna, winna służyć mieszkańcom miasta, a nie tylko nastawiać się na maksymalny zysk.
Wydaje się, że władze samorządowe jak i państwowe winny mieć odpowiednie do tego uprawnienia i możliwości by to egzekwować, gdyż taka instytucja jak ciepłownia miejska jest obiektem wręcz strategicznym dla miasta. Nie można jej więc porównywać do takich geszeftów jak np. lokal z maszynami do gier hazardowych, nastawionych jedynie na naciąganie klientów lub też do prymitywnych manufaktur zajmujących się przerobem ziemniaków - lub jak kto woli kartofli - by w jego rezultacie zasmrodzić całą okolicę, jak to zwykła czynić „nasza” ziemniaczanka… Jeśli więc nowym, prywatnym właścicielom ciepłowni z góry nie narzucono obowiązków pełnienia roli służebnej wobec społeczności miejskiej, oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem, to też to należy uznać za sytuację skandaliczną.
Teoretycznie może dojść do takiej sytuacji, że prywatni właściciele ciepłowni dojdą do wniosku, że najbardziej korzystnym dla nich wyjściem może być wręcz zamknięcie tego zakładu na cztery spusty. No i co wtedy? Większość mieszkańców miasta zostanie skazana na zamarznięcie?
Jeśli zaś chodzi o niemałe koszty podłączenia indywidualnego domku jednorodzinnego do instalacji ciepłowniczej, to sądzę, że z pomocą materialną ich właścicielom powinny przyjść władze miejskie. A w jaki sposób? Uważam wręcz, że mogłoby to nastąpić w drodze dodatkowego opodatkowania wszystkich mieszkańców miasta – także tych, którzy już korzystają z instalacji ciepłowniczej mieszkając w blokach wielorodzinnych. Wielu z nich pewnie tym pomysłem byłoby oburzonych, no bo dlaczego mają dopłacać do zmiany ogrzewania w domkach jednorodzinnych? Lecz jaka jest inna alternatywa? Wiadomo – dalsze nieustanne zatruwanie powietrza, co odbija się na zdrowiu wszystkich mieszkańców – zarówno tych mieszkających na osiedlach domków indywidualnych, jak i mieszkających na osiedlach bloków wielorodzinnych, nawet jeśli wydaje im się, że powietrze jest tam mniej zatrute – ale to tylko pozory…
I takimi właśnie ważnymi problemami, rzutującymi na zdrowie i warunki życia wszystkich mieszkańców, winny zajmować się iławskie władze miejskie – zarówno burmistrz ze swymi urzędnikami, jak i wybrani przez tych mieszkańców radni. Lecz jak się wydaje, władze te zupełnie nie rozumieją lub pozornie zapomniały, po co siedzą w ratuszu i na posiedzeniach Rady Miejskiej. Wolą chować głowy w piasek, wyniośle milczeć ukazując lekceważenie swym wyborcom lub zajmować się tak poważnymi kwestiami jak sprowadzanie bezpańskich psów z innych powiatów do naszego schroniska dla zwierząt. Jeśli nawet los psów (także wszak ważny) jest dla włodarzy iławskich ważniejszy od zdrowia ludzi, to muszą brać pod uwagę fakt, że sprowadzając te skrzywdzone już często przez niegodziwych ludzi zwierzęta do Iławy, także je narażają na oddychanie tutejszą mieszaniną trujących gazów, które tylko najgorszy ignorant może nazwać powietrzem. I cóż to więc za przyjaciele zwierząt ? No bo za przyjaciół ludzi to już w ogóle trudno ich uznać…
PS. Szanowny "Mały Bobie" – jeśli nie wiadomo o co chodzi (w tym przypadku o brak chęci ze strony ciepłowni do przyłączania nowych odbiorców ciepła) – to chodzi chyba jak zwykle o pieniądze.
Widocznie ciepłownia pogardza małymi dla niej pieniędzmi, jakie by uzyskała od indywidualnych odbiorców ciepła. Trzeba tylko postawić pytanie – czy nos jest dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa… |
|
| iławianin [165] |
| Iława, Czwartek 28-11-2013 |
|
29525. | Tak z ciekawości pytam. Czym są opalane kotłownie, które dostarczają ciepło do mieszkań z wielkiej i małej płyty w Iławie. |
|
| ktoś tam |
| Susz, Czwartek 28-11-2013 |
|
29524. | Odnośnie wpisu numer: 29520 Spokojnie mieszkańcy, spokojnie z podłączeniem sie do iławskiej sieci ciepłowniczej jeśli nie mieszkacie w wyjątkowo ocieplonym nowocześnie domku.
Jeśli nie wiecie jaki jest ten średni koszt miesięcznego ogrzania domku parterowego (około 100 m) do średniej temperatury 20-22 C, to proszę o pytania do mieszkańców ulicy Boczno-Górnej lub innych tam ulic. Oni się już dawno podłączyli.
Tylko zważcie wszystkie aspekty, gdyż wielu z nich kłamie i nie przyznaje się do zimna w swoich domach, bo nie przyznają się, że muszą bardzo oszczędzać, by jakoś podołać opłatom.
Jeśli wejdziecie do mieszkańca takiego domku, to zbadajcie jak ubrany jest właściciel tego domku ogrzewanego z sieci miejskiej. To jest test na ciepło w domku.
Oni wszyscy opowiadają o wielkim cieple, ale większość z nich ubrana jest w sweter, grube koszule, a czasem w rajstopy i kalesony. Wyłączają też zbędne mieszkania. Znam takich wielu. |
|
| jednorodzinny |
| Boczna, Czwartek 28-11-2013 |
|
29523. | Odnośnie wpisu numer: 29504 ... a co ty chcesz? Pieski muszą mieć w naszym grodzie bardzo dobrze. Tak jak trafnie ująłeś: w Iławie jest super, małe bezrobocie, gro osób wyjechało za chlebem, to czemu się dziwić... No, ale statystyki nie kłamią - o ironio.
I potem mnie głosującemu zarzuca się - cytuję: "Masz takich włodarzy, jakich wybrałeś", ale zaraz zaraz zaraz - człowiek wybiera z myślą o tym, że coś będą ci ludzie robić, by w naszej Iławie było lepiej. Czyż nie jest tak, co?
Ja, przystępując do wyborów, wybierałem w oparciu o bardzo różne wypadkowe, lecz główną wagę przykładałem zawsze do programu wyborczego (zaznaczam, że nie byłem nigdy ściśle za jakąś partią).
Czuję zażenowanie gdy słyszę jak ludzie wkładają mi w usta frazesy, że "jeżeli nie będziesz głosował" to znaczy, że nie jesteś patriotą, dobrym obywatelem... Dobrze, że nie nazwano mnie bandytą.
Uffff...
Uważam, że jeśli przystępuję do wyborów i spełniam swój obowiązek i poprzez wybór i zaufanie, którym obdarzam kandydata zawiązuje się mimowolnie umowa, którą strona wybierana powinna przestrzegać. Pytanie: czy ci wybrańcy narodu na poziomie ogólnokrajowym bądź powiatowym starają się o to, by zmieniać naszą rzeczywistość? Czy oni wykazują się patriotyzmem i troską o obywatela? Oczywiście nie chcę generalizować, bo w naszym kraju są też miasta dobrze zarządzane, no ale myślę, że to są wyjątki.
O rządzie [PO] nie wypowiadam się, bo to jest temat rzeka, a poza tym interesuje mnie o wiele bardziej nasze podwórko.
Zatem zwracam się z uprzejmą prośbą o wytłumaczenie mi fenomenu tego oszustwa, Panie Adamie i Panie Marszałku... |
|
| Kamil, lat 40 |
| Iława, Czwartek 28-11-2013 |
|
29522. | Odnośnie wpisu numer: 29515 Panie Pośle szanowny, zanim oddam na Pana głos, chciałbym dowiedzieć się czy zamierza Pan stworzyć stanowisko architekta miejskiego Iławy. [...]
Chodzi mi o osobę z odpowiednim wykształceniem, a nie - broń Boże - o osobę, która „może się na tym się znać” albo „pewnie coś na ten temat wie”.
Rozmawialiśmy na forum na temat tego widocznego gołym okiem braku zasad urbanistycznych w naszym mieście oraz o braku zasad i pomysłu na jego rozwój.
Pytam tylko dlatego, że jestem świeżo po wizycie u znajomych, którzy przybyli do nas z centrum Polski. Ludzi zwabionych coraz bledszym mitem Iławy. |
|
| nn |
| Iława, Czwartek 28-11-2013 |
|
29521. | Odnośnie wpisu numer: 29483 Jeszcze raz na temat wpisu "Chudego Patyka" o funkcjonariuszach zakładu karnego.
Zobaczyłem mój wpis na forum i zamarłem. Był tak skrócony, że szczęka opada. [...] Nie macie strachu przed drukowaniem obraźliwych i pomawiających wpisów frustrata "Chudego Patyka". W tym wpisie zawarte były między innymi insynuacje jakoby zwykli funkcjonariusze współpracowali z niejakim [...]. Macie na to jakieś dowody? Byliście kiedyś w zakładzie karnym? Sugerowanie, że każdy "klawisz" to zapijaczony idiota jest według was czymś prawidłowym? [...] Nie boicie się drukować pomówienia zwykłych uczciwych ludzi pracujących w Służbie Więziennej.
Zastanawiam się tylko czy nie warto byłoby tego co zrobiliście na forum [i w gazecie] gdzieś zgłosić...
Krew mnie zalewa kiedy gazeta ze sporym nakładem kolportowana na [3] powiaty drukuje takie pełne obelg i insynuacji wpisy szkalujące ludzi, którzy stoją na straży bezpieczeństwa obywateli.
Nie macie nawet pewności czy Pan Chudy patyk nie jest przestępcą, któremu zależy na oczernianiu wizerunku ludzi których nie musi lubić. Bo jako przestępca nie może chwalić Policji albo Służby Więziennej. Przecież to ludzie, którzy przeszkadzają mu w popełnianiu kolejnych przestępstw. Można więc zastanowić się czy nie przyłączacie się do przestępców i macie zamiar im pomagać drukując takie obraźliwe wpisy. Mam nadzieję, że tak nie jest.
Wpis "Chudego Patyka" jest incydentem, który - według mojej opinii - powinien być jak jak najszybciej wyjaśniony z waszej strony. Pamiętajcie, że to wy kształtujecie opinie ludzi. |
|
| nieważne |
| Iława, Czwartek 28-11-2013 |
|
Odp. | Stare sprawdzone przysłowie nigdy nie umiera: „Uderz w stół
a noże same się odezwą”.
Trzeba twojej rozgrzanej głowie przypomnieć kilka oczywistych
prawd. Nikt nie mówi ani pisze, że WSZYSCY funkcjonariusze
mogli współpracować z przestępcami. Kilku współpracowało na
pewno i są już pierwsze efekty pracy śledczych. Ty wytrzymaj
jeszcze trochę, dasz radę...
Nominalnie wpisy takie jak twoje są klasyfikowane jako bełkot
a nawet ściek (i tam lądują). Ale kiedy zaczynasz nas najpierw
straszyć, a potem insynuować, że pomagamy tym bandziorom
za kratkami, to przypomina się nam, że nic tak dokładnie nie
demaskuje człowieka z jego kamuflażu niż on sam właśnie...
PS. Niczego nie musimy wyjaśniać, zrobią to za nas powołani
do tego śledczy. I tylko fakty dadzą wyjaśnienie. I z faktów
będziemy owszem „kształtować opinię ludzi”. |
|
| Modero Kuriero |
| KURIER IŁAWSKI, Piątek 29-11-2013 |
|
29520. | Odnośnie wpisu numer: 29504 Co do kopcenia kominów domków jednorodzinnych...
Nie wiem dlaczego nikt głośno nie powie, że nasza ciepłownia [iławska] odmawia podłączenia się do sieci miejskiej wielu odbiorcom, nie podając nawet sensownego powodu.
Nie wiem kto i jaki ma w tym interes (a raczej brak interesu...) i w jakim kierunku to wszystko zmierza.
Więc mimo wielkich chęci mieszkańców, chęci działania na rzecz czystego powietrza, poświęcenia ponad 10 tys. zł z własnej kieszeni na podłączenie do sieci ciepłowniczej, KTOŚ uporczywie nie chce naszych pieniędzy, więc pozostaje nam dalej palić w piecach, kopcić na całą okolicę i dostarczać "świeżego" powietrza sąsiadom z blokowisk. |
|
| mały bob |
| Iława, Czwartek 28-11-2013 |
|
29519. | [...] [...] [...] |
|
| Adela |
| Bronowo, Środa 27-11-2013 |
|
Odp. | Wykłady z teologii stosowanej na temat tego, co być „musi”,
to albo na Rusi, albo pod własnym nazwiskiem – tak, żeby
Jaś i Małgosia mogli pogadać z babcią, a nie z wilkiem. |
|
| moderator dyżurny |
| KURIER IŁAWSKI, Czwartek 28-11-2013 |
|
29517. | Odnośnie wpisu numer: 29504 Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Miejskiej [w Iławie] nasi radni litościwie postanowili, że w przyszłym roku ceny wody użyczanej nam przez spółkę "Iławskie Wodociągi" oraz cena ścieków – nie ulegną zmianie.
O, dzięki Wam łaskawcy!
Ale przecież najważniejszym problemem nurtującym obecnie Burmistrza Ptasznika, Jego Urzędników i Wielce Szanownych Rajców Miejskich jest newralgiczna dla dalszych losów naszego miasta kwestia przyjmowania psów z innych, nawet dość odległych obszarów [z województwa] do iławskiego schroniska dla zwierząt.
Nijak jednak nie można się dowiedzieć, co Rada, mająca w nieustannej uwadze najważniejsze problemy mieszkańców miasta, postanowiła w kwestii 5 projektów uchwał nt. psiej problematyki proponowanych Radzie do uchwalenia przez Wielce Szanownego Pana Burmistrza, któremu także na sercu leży jedynie i nieustannie dobro, powodzenie i zdrowie mieszkańców naszego miasta.
Innych zagadnień Rada chyba już nie omawiała, no bo i po co, skoro żadnych problemów w mieście przecież nie ma, a poza tym była już chyba zmęczona kwestią kynologiczną, boć przecież uchwalanie aż 5 uchwał to niezła mordęga.
A za oknami, na iławskich ulicach i osiedlach nadal cuchnie niemożebnie od duszącego i trującego czadu wydobywającego się z bardzo licznych kominów. Ale to przecież nic takiego, można się przecież przyzwyczaić.
Poza tym jest to przecież przejaw łaskawości wobec wielu mieszkańców, którzy dzięki temu systematycznemu podtruwaniu swych płuc szybciej zejdą z tego świata, by się zbyt długo nie męczyć na tym iławskim łez padole…
PS. Gdyby te psy wiedziały, że ich losy są dla iławskich władz o wiele ważniejsze od zdrowia ludzkich mieszkańców miasta, to pewnie by wyły i szczekały z radości wniebogłosy długo i radośnie. Przynajmniej one będą zadowolone. No i o to właśnie chodzi... |
|
| iławianin [165] |
| Ilawa, Środa 27-11-2013 |
|
29516. | Odnośnie wpisu numer: 29509 [...] [...] [...] |
|
| korekta |
| Wawa, Środa 27-11-2013 |
|
Odp. | Czy ciebie zmusza ktoś do patrzenia na pierwszą stronę KI...?
Wyjdź i grzecznie zamknij za sobą drzwi. To takie proste. |
|
| moderator dyżurny |
| KURIER IŁAWSKI, Czwartek 28-11-2013 |
|
29515. | "Mówił dziad do obrazu, a obraz do niego ani razu". Prawdziwie ktoś kiedyś orzekł, że przysłowia ludowe są mądrością narodu...
W przeciągu kilku ostatnich lat w nadzwyczajny sposób wykluło się w cybernetycznej przestrzeni nasze lokalne (iławskie, lubawskie, suskie, kisielickie, zalewskie, nowomiejskie) jedyne w swoim rodzaju zjawisko. Spontanicznie powstała na forum iławskiego Kuriera, coraz bardziej rosnąca w siłę, internetowa społeczność. Od kilkunastu miesięcy stałem się tej społeczności jakąś niewielką cząstką. Poczytuję sobie ten skromny fakt za wielki honor, odnotowując go z niedającą się ukryć satysfakcją. Funkcjonowanie na tym forum pod własnym nazwiskiem nie jest prostym przedsięwzięciem. Tym bardziej kiedy wypadło komuś, w tym przypadku mnie, wykonywać publiczną funkcję. Nie odczuwam jednak, z tego tytułu, jakiegoś szczególnego poczucia krzywdy, czy niesprawiedliwości - wynikających z przekonania, że dyskutuję z "cieniami" .
Określenia "cienie" użył jeden z forumowiczów, który nie tak dawno, tutaj, na tym forum napisał do mnie szczerze i serdecznie, że odradza mi dalsze wpisy i aktywność dyskusyjną. Ja, oczywiście, tej rady nie posłuchałem i nie posłucham. Dla mnie każda uwaga wnoszona przez forumowiczów, choćby najbardziej kąśliwa i dla mnie nieprzyjemna, ma walor zawsze bardzo istotny. Pozwala odczytywać nastrój społeczny w iławskiej (i również powiatowej) wspólnocie. Pokazuje, jak na talerzu, nie tylko nadzieje i dążenia członków naszej wspólnoty, ale również (a może nade wszystko) ich sprzeciw i brak zgody na to co dzieje się w otaczającej nas rzeczywistości. Wchodzenie w takie "OKO CYKLONU", pełne osobistych emocji anonimowych internautów, zawsze pozostanie dla wielu publicznych działaczy nierozsądnym aktem desperacji. Jednak nie dla mnie. Odwrotnie! Taki kontakt z potencjalnymi wyborcami bardzo mi odpowiada.
Oczekuję jednak od moich partnerów w rozmowie jednej jedynej przysługi. Obecność i wymiana poglądów między nami na tym forum będzie tylko wówczas miała sens, gdy wszyscy będziemy czytać wpisy systematycznie. Nie na wyrywki. Ileż to razy mam wracać do tych samych tez i powtarzać uzasadnienie od nowa!?
Wiem, że z racji swoich rozlicznych publicznych funkcji, pełnionych w okresie ostatnich dwóch dekad, wydobywanie na światło dzienne mojego nazwiska musi wywoływać emocje podobne do tych, jakie towarzyszą nam przy wyjmowaniu gorącego kartofla z ogniska. Takie życie sam sobie wybrałem i nikt z tego powodu nie usłyszy ode mnie najmniejszej skargi. Wiem również, że choćbym wzniósł się na sam szczyt literackiego kunsztu, osiągając rzadko spotykany dar przekonywania do swojego sposobu rozumienia wybranych problemów - pośród sporej części mieszkańców Iławy i okolic mam już wizerunek, dla mnie jak najbardziej niekorzystny, na zawsze utrwalony. Wiem także, że żyje w naszym mieście Iławie duża grupa ludzi ideowych, dla których choćbym był tytanem myśli samorządowej (oczywiście nim nie jestem) to i tak do końca dla nich pozostanę tym nie budzącym zaufania, bo nieprawomyślnym. Wiem wreszcie, że nie może zabraknąć na naszej rodzimej iławskiej ziemi oponentów, do których nie dociera argumentacja o zasadach i pryncypiach z bardzo prostego powodu - oni sami nigdy żadnymi zasadami w swoim życiu się nie kierowali.
Jak by nie było, jeszcze jednej rzeczy jestem pewien. Przez cały czas mojej obecności na naszym forum, wszystko co określa warunki brzegowe do każdej rozmowy dawno tutaj sobie już powiedzieliśmy. Cóż mam zatem począć kiedy już kilkakrotnie napisałem, że nie odejdę z klubu objętego rygorem dyscypliny głosowania, bo to kwestia moich zasad, chociażby miały być one dla mnie wielkim ciężarem. Cóż z tego, że nie raz już podkreślałem, iż nic dobrego ze strony Platformy Obywatelskiej nie może mnie już spotkać, jedynie same kłopoty, ale to spod szyldu tej formacji dwukrotnie zdobywałem poselski mandat. Cóż z tego, że próbuję, nie wprost, a w zawoalowanej formie powiedzieć, że moje poczucie przyzwoitości nie pozwala mi na żadne teatralne gesty. Wszystko, co mogłem zrobić to wystąpić z partii, grzebiąc za sobą jakąkolwiek wewnątrz platformerską przyszłość. Odnosiłem się publicznie do tej sytuacji wielokrotnie, również na tym forum. Z jasnym przesłaniem: odbierajcie mnie tak jak chcecie, wedle własnego uznania - z całym dobrodziejstwem politycznego inwentarza. Reguły gry w ten sposób zostały dla wszystkich zainteresowanych uczestników forum jasno ustalone.
Niestety, za każdym razem nie muszę długo czekać na kolejny atak furii zmierzającej do wywołania od początku dyskusji na temat mojej obecności w Sejmie. Wystarczy, że pojawi się ktoś nowy na forum i zauważy na nim moje nazwisko. Nie chcę żadnego wpisu lekceważyć, nie jest moim celem kogokolwiek obrażać i sprawiać mu przykrości. Ale nie może też moja bytność pośród całej plejady zacnych forumowiczów zamienić się w nużący, bo ciągle się powtarzający spektakl. Tyle wokoło dzieje się ciekawych, wartych odniesienia zdarzeń. Wiele zjawisk lokalnych chciałbym tu opisać, nie roniąc żadnej sugestii pojedynczego internauty. Ale przecież nie mogę! Bo muszę cierpliwie, ważąc każde słowo, powtarzać swoją historię.
Podręcznikowym przykładem na powyższe zdanie jest ostatnia moja "dyskusja" z wojowniczym duetem ukrywającym się pod ściśle tajnym kryptonimem "Adela z Bronowa". Zwracam się teraz do obydwu Panów, w których rozpoznaję po stylu pisania autorów wielu felietonów popełnianych przed kilku laty na łamach Kuriera. Obaj Panowie to, moim zdaniem, w istocie jedna osoba, ale skoro jego (ich) życzeniem jest tokować na dwie twarze, to niechże się tak stanie.
Moi Szanowni Panowie! Adelo z Bronowa! Jeśli zależałoby mi na bijatyce z Panami i serwowaniu sobie nawzajem mało wybrednych złośliwości, to napisałbym Panom, w odpowiedzi na ostatnią jałową i bezproduktywną zaczepkę, że Wasza ciągle powtarzające się metoda przywoływania ze mnie cytatów i rozpisywania ich na poszczególne frazy, jako żywo przypomina mi pisanie testu kompetencyjnego przeznaczonego dla przyszłych absolwentów gimnazjum. A gdybym chciał być jeszcze bardziej w swej złośliwości wyrafinowany, to dodałbym, że całokształt Panów twórczości na tym forum bardzo źle wróżyłby nadziei na ukończenie wspomnianej przeze mnie szkoły. Ja tak jednak o Panach nie napiszę, albowiem pamiętam dobrze Wasze felietony z papierowej wersji Kuriera. Były to przeważnie warsztatowo bardzo dobre, prowokujące do myślenia teksty. Z wieloma poglądami Panów się nie zgadzałem, ale to o to przecież chodzi, by nic na naszym świecie nie było jednostajne. Wszystko było fajnie, do czasu kiedy szczególnie jeden z Panów ogłosił przeciwko mnie świętą krucjatę i zaczął atakować na szpaltach tej samej gazety! A potem zniknął obrażony na redakcję, kiedy zdecydowałem się w końcu na Jego kolejną napaść odpowiedzieć.
Historia lubi się powtarzać. Oto znowu pojawia się Pan w całej swej okazałości, tym razem jednak pod pseudonimem. Coś moja skromniutka postać nie daje Panu (obydwu Panom) spokoju. To bardzo niedobrze, bo to pierwszy krok do obsesji. Poniższe zdania piszę ze śmiertelną powagą: taka obsesyjność zatruwa umysł, pozbawiając każdego człowieka możliwości jasnego widzenia. W przypadku obydwu Panów nie mogę do tego dopuścić. Macie Panowie zbyt duży potencjał, który jeszcze nie raz może się przysłużyć naszej lokalnej społeczności.
Dlatego uroczyście, wszem i wobec ogłaszam: w starciu z Adelą z Bronowa poniosłem druzgoczącą klęskę. Czuję się niczym złodziej przyłapany na gorącym uczynku. W dyskursie z Panami wiłem się jak oślizgły wąż (to zwrot zapożyczony od Pana Feliksa Rochowicza). Na nic to się zdało! Byłem bez szans w zderzeniu z Panów przygniatającą przenikliwością. Myślę, że po takim moim oświadczeniu rozpostrą się Panowie wygodnie w fotelach, podelektują słodkim smakiem bezapelacyjnego zwycięstwa i... zajmą się jakimś innym tematem lub obiektem. Ja uznaję dialog z Panami za zakończony i będę musiał nauczyć się nosić w sercu piekącą gorycz doświadczonej dzięki Panom upokarzającej porażki.
Większej satysfakcji załodze "Agaty z Bronowa" dać już nie mogę. Sorry. Wywieszając białą flagę w kierunku Susza i Lubawy, odzyskuję zdolność prowadzenia dalszej "nocnej z iławianami rozmowy"... A to warte jest największego poświęcenia!
Zatem żegnam Panów i życzę dalszych nieustających sukcesów. |
|
| Adam Żyliński |
| Iława, Środa 27-11-2013 |
|
29514. | Odnośnie wpisu numer: 29509 Nie wierzę diabłu choćby nawet prawdę mówił... |
|
| Marszałek |
| Iława, Środa 27-11-2013 |
|
29513. | Odnośnie wpisu numer: 29444 Szanowny Panie Marszałku. Trzeba być okropnym snobem i bardzo ograniczonym człowiekiem, żeby pisać bzdury typu: młodzież z zawodówek jara szlugi.
Mam wrażenie czytając pana wpisy, że jest pan zakompleksionym i niespełnionym człowiekiem, co powoduje swoistą segregację ludzi. Czasami osoba bez wykształcenia bywa bardziej oczytana od osób z tzw. dobrego domu, które wykształciły się za pieniądze.
We wszelkiego typu nałogi wpadają wszyscy - prawnicy, lekarze i budowlańcy. Tylko niektórzy bardziej się z tym kryją. |
|
| Jula |
| Polska, Środa 27-11-2013 |
|
29512. | Odnośnie wpisu numer: 29494 Można każdy sukces zdeprecjonować i powiedzieć, że to szczęście, ślepy traf, fuks czy inne nadzwyczajne okoliczności zewnętrzne czy jak Pan pisze wznosząca fala, bo na pewno dany sukces nie jest wynikiem talentu czy rzetelności danej osoby.
I tak mamy Nasze polskie piekiełko.
Tak można czekać i czekać na pojawienie sie tej wznoszącej fali i nie mieć sobie nic do zarzucenia, bo to nie moje czy nasze lenistwo, ale brak tej fali jest przyczyną niepowodzeń.
Pan Żyliński, który nie czekał na ślepy traf zbudował swoją drużynę do wyborów samorządowych.
Pan Ryszard Foryś zbudował strukturę "Solidarnej Polski" z biurem.
A PiS iławski czeka na falę, bo nie ma nawet swojego biura.
Ile można czekać Panowie...? |
|
| Marcin Lewandowski, lat 53 |
| Iława, Środa 27-11-2013 |
|
29511. | [...] [...] [...] |
|
| mieszkaniec [122] |
| Iława, Środa 27-11-2013 |
|
Odp. | Prosimy jeszcze raz o ten wpis, ale pod warunkiem dokładnego
i wyczerpującego wskazania źródła rzekomych słów, na które
się powołujesz i rzekomo cytujesz.
Pamiętaj: za wypowiedzi anonimowe, kierowane pod adresem
spersonalizowanych osób, odpowiedzialność spada również
na redakcję – my jednak absolutnie nie mamy zamiaru brać
udziału w pomówieniach. |
|
| moderator dyżurny |
| KURIER IŁAWSKI, Czwartek 28-11-2013 |
|
29510. | Dlaczego Kuriera nie było na konferencji dotyczącej "rozwoju i turystyki" w Iławie? [w restauracji Stary Tartak].
Powinniście Państwo zobaczyć i opisać jak się nasza władza błaźniła... |
|
| uczestnik |
| Iława, Wtorek 26-11-2013 |
|
29509. | Odnośnie wpisu numer: 29507 Marszałkowi ad vocem :-) |
| |
Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288
|