Radni w ratuszu podjęli uchwałę, która w efekcie ogranicza w weekendy działalność Biesiady Leśna do godziny 1:00 w nocy. Ten sam dokument będzie skutkował tym, że w Iławie nie będzie już sklepów nocnych. Przedsiębiorcy są rozgoryczeni. Sprawą zainteresowała się nawet telewizja.
Przypomnijmy. W ratuszu podjęto uchwałę w sprawie ustalenia dni i godzin otwierania i zamykania placówek handlu detalicznego, zakładów gastronomicznych i usługowych na terenie Iławy.
ZAKAZ HANDLU CAŁĄ DOBĘ
Uchwała najbardziej dotyka właścicieli sklepów całodobowych, którzy nie będą mogli prowadzić działalności przez 24 godziny, tylko od godziny 5 do 2, czyli z 3-godzinną przerwą. Przepis też ogranicza działalność „Biesiady Leśna” przy ul. Sienkiewicza, która – jako że nie organizuje dyskotek w budynku, tylko w namiocie – będzie musiała kończyć imprezy już o godzinie 1 w nocy!
Przed głosowaniem kilku radnych prosiło o głębsze skonsultowanie tematu, zwracając uwagę na to, że nowe przepisy godzą też w interesy przedsiębiorców. Burmistrz Iławy Adam Żyliński argumentował jednak, że miał wiele skarg na działalność „Leśnej” oraz całodobowych sklepów, w których nocą najczęściej kupowany jest alkohol.
Ostatecznie w głosowaniu większość rady zagłosowała za wprowadzeniem ograniczeń zaproponowanych przez burmistrza.
W poprzednim numerze Kuriera głos zabrali właściciele dwóch sklepów całodobowych: Tomasz Łużyński, prowadzący „Rampę Monopolową” przy ul. 1 Maja i Bronisława Brzeska, właścicielka „Stasia” na ul. Kościuszki.
Oboje byli zniesmaczeni uchwałą, którą podjęto. Argumentowali, że przez nowy przepis ich sklepy będą działały o 80 godzin miesięcznie krócej, co wiążę się z redukcją etatów.
Dodatkowo żalili się, że nie mieli możliwości wypowiedzenia się w tej sprawie. Zapewniali też, że nie mieli żadnych skarg od mieszkańców w sprawie rzekomych nocnych hałasów.
IRONICZNIE W TELEWIZJI
Reportaż o iławskim problemie przedstawiono 29 sierpnia w „Wydarzeniach” telewizji Polsat (materiał można jeszcze obejrzeć w internecie).
– Musiałem jakoś to uporządkować i zrobić minimalny choćby kompromis, czyli wyeliminować czas pracy sklepów przez trzy godziny nocne – mówił przed kamerą burmistrz Żyliński.
Reporter ironicznie skomentował, że ćwiartka nocy będzie wolna od „ćwiartek”, „połówek” i lżejszych trunków.
– Ani się wyspać, ani wytrzeźwieć – komentował dziennikarz. – W zamyśle nie chodzi jednak o iławskie wątroby, ale o uszy...
Głos na wizji zabrała także wiceprzewodnicząca rady Anna Zakrzewska.
– Niech się bawią nawet do samego rana, tylko chodzi o to, żeby nie hałasowali i dali innym mieszkańcom odpoczywać – komentowała.
Dlatego też rykoszetem oberwały całodobowe, samoobsługowe myjnie samochodowe, które również mają być zamknięte na jakąś część nocy. Uchwała w tej sprawie ma być podjęta na kolejnej sesji rady.
BRAK ZAUFANIA
Kilka dni temu udało nam się też skontaktować z dzierżawcą „Leśnej” Kazimierzem Dachowskim, który jest załamany wprowadzeniem nowego przepisu.
– Jestem zbulwersowany uchwałą, którą podjęli miejscy radni – żalił się. – Bardzo uderza ona w moją działalność gospodarczą, która w sezonie zatrudnia około 20 osób. Gdy ją zamknę, ci ludzie po prostu stracą pracę. Plany odnośnie budowania murowanego obiektu były dalekosiężne. Nie wiem, czy będę je realizował, ponieważ po tym, co się stało, nie mam już zaufania do władz miasta i boję się, że jak podejmę kolejne nakłady finansowe, to znów znajdzie się coś, by nam tę działalność ograniczyć. Nie mogę sobie jednak pozwolić, by kolejne duże pieniądze poszły w błoto.
Mężczyzna prowadzi wiele działalności o podobnym charakterze.
– Takich problemów z prowadzeniem działalności, jak w Iławie, nie miałem jeszcze nigdzie – dodaje Dachowski. – W Leśnej nie działo się nic złego. Wobec mnie i działalności nie toczą się żadne sprawy na policji, czy w sądzie. Moim zdaniem podjęto zbyt drastyczne kroki w tej sprawie. Po pół roku działalności tylko dwa razy doszło do interwencji policji, które zakończyły się tylko pouczeniami. Kładę duży nacisk na profesjonalną ochronę lokalu i osobiście nie miałem żadnych skarg od mieszkańców. Odnośnie hałaśliwości imprez, to pan burmistrz podjął kroki, ale poza moimi plecami i wysłał pismo do PTTK, czyli właściciela obiektu, że mają coś zrobić, aby nie było tak głośno. Dowiedziałem się o tym od właściciela i od razu w lipcu wymieniłem cały sprzęt nagłaśniający, zainwestowałem kolejne pieniądze. W piśmie do burmistrza z końca lipca 2017 roku zaznaczyłem od razu gotowość zainstalowania specjalnych kurtyn wygłuszających. Boli mnie, że burmistrz nie poinformował mnie o planach takiej uchwały. Nie miałem po prostu możliwości, żeby wypowiedzieć się w tej sprawie i przedstawić argumenty.
FRUSTRACJA KLIENTÓW
– Wydzierżawiłem ten obiekt na 10 lat tylko dlatego, że w początkowych rozmowach, gdy przedstawiałem wizję, burmistrz nawet się ucieszył i mówił, że działalność nie będzie z niczym kolidowała – kontynuuje dzierżawca Leśnej. – Gdybym wiedział, że ktoś podejmie tak drastyczne kroki, to nigdy nie zdecydowałbym się na tak długą dzierżawę. Zainwestowałem naprawdę duże pieniądze w restaurację i Biesiadę, a wiadomo, że z samej restauracji się nie utrzymam. Nie wyobrażam sobie prowadzić imprezy do 1 w nocy. Wyłączenie muzyki o takiej godzinie spowodowałoby niezadowolenie i frustrację klientów. Nie tylko ja zarabiam na prowadzeniu imprez, ale także iławscy taksówkarze, którzy stracą, gdy zamknę obiekt.
Właściciel ma też żal, że podjęto tak drastyczne kroki, choć Biesiada otwarta jest tylko raz w tygodniu – w sobotę, a nie codziennie. Uważa, że władze powinny być bardziej wyrozumiałe.
– Razem z moją adwokat podejmiemy kroki przewidziane prawem, by jakoś to wycofać – zapowiada Dachowski. – Chcielibyśmy wypracować jakiś konsensus. To nie jest tak, że ja coś lekceważyłem. Nikt mnie po prostu o skargach do ratusza nie informował, a przecież mogliśmy spotkać się z mieszkańcami i porozmawiać. Gdy dowiedziałem się, że ludziom przeszkadza muzyka, wymieniliśmy nagłośnienie, czyli podjąłem kolejne inwestycje. Radni mogli się ze mną spotkać, ostrzec, porozmawiać, negocjować. A nie stawiać przed faktem dokonanym.
OŚWIADCZENIE ADWOKAT
Po naszej rozmowie w tej samej sprawie adwokat Dachowskiego Agnieszka Krasuska-Dziuba przesłała nam oświadczenie:
„Uchwała Rady Miejskiej w Iławie narusza w ocenie przedsiębiorcy Kazimierza Dachowskiego jego interes prawny i bezpośrednio godzi w swobodę prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Konieczne jest zatem podjęcie właściwych kroków, celem zaskarżenia niniejszej uchwały. Uzasadnione wątpliwości budzi także postawa Burmistrza Iławy Adama Żylińskiego w okresie poprzedzającym podjęcie przedmiotowej uchwały. Nie sposób nie zgodzić się z faktem, iż brak konsultacji społecznych, obojętność wobec stanowiska Rady Młodzieżowej zajętego w tej sprawie jak i zaprezentowanej postawy samego zainteresowanego przedsiębiorcy jednoznacznie wskazują, iż rzeczona uchwała nie jest odpowiedzią na potrzeby ludności lokalnej, co więcej nie stanowi żadnego kompromisu, na który powołuje się Burmistrz w swojej publicznej wypowiedzi w telewizji Polsat. Kompromis w tej sprawie miałby szansę wystąpić w sytuacji porozumienia stron osiągniętego w wyniku wzajemnych ustępstw. W tej sprawie nie podjęto nawet dialogu”.
Burmistrz Żyliński nie chciał ustosunkować się do zarzutów Dachowskiego i jego adwokatki mówiąc jedynie, że „słowo ciałem się stało”.
NATALIA ŻURALSKA
Iława. Na imprezy do namiotu „Biesiady Leśna”
przychodziło co tydzień po kilkaset osób. W wakacje
była to największa dyskoteka w Iławie
Burmistrz Iławy
ADAM ŻYLIŃSKI
uważa, że uchwała,
którą podjęto na sesji rady,
jest kompromisem