Tuż po rozpoczęciu sesji rady, pod oknami iławskiego ratusza zebrała się spora grupa szalikowców Jezioraka. Młodzi ludzie z klubu kibica wznosili okrzyki, by zwrócić uwagę radnych na problemy finansowe klubu.
W trakcie sesji, gdy do sali obrad spod urzędu zaczęły docierać okrzyki około 80 „Jeziorowców”, burmistrz Włodzimierz Ptasznik stwierdził, że zgromadzenie jest nielegalne, gdyż publiczne demonstracje powyżej 15 osób powinny być zgłaszane.
– Czuję się trochę jakbym był na meczu – stwierdził Ptasznik. – Nie jest to jednak miejsce do tego typu krzyków. Sądziłem że ci młodzi ludzie umieją się kulturalniej zachować.
Na sesji nie pojawił się żaden przedstawiciel kibiców. Galeria nad salą sesyjna, zawsze otwierana na czas sesji dla publiczności (wstęp na sesje jest wolny), tym razem była zamknięta. Powód – remont (więcej o tym na str. 7). Wejście do ratusza od środka obstawili strażnicy miejscy, zaś na zewnątrz czuwało około 20 policjantów.
WYSTARCZY WĘDKA
Burmistrz powiedział też na sesji, że na temat problemów klubu sportowego rozmawiał już z prezesem oraz przedstawicielami jego zarządu.
– Uzgodniliśmy że odbędzie się to w sposób cywilizowany i kulturalny, bez żadnych krzyków – relacjonował Ptasznik. – Wszyscy wiemy, że sytuacja w futbolu jest nieciekawa, co jest spowodowane miedzy innymi korupcją.
Ma dojść do spotkania władz miasta z zarządem klubu, który działa na obiektach miejskich i co roku wspierany jest z miejskiego budżetu.
– Na spotkaniu powinniśmy usłyszeć konkretne informacje odnośnie tego, czego oni chcą – stwierdził burmistrz. – Domyślam się, że chodzi o pieniądze i to spore, bo klub ma znaczne zaległości finansowe. Słyszałem o 150 tysiącach złotych. Ja jednak uważam, że nie za każdym razem trzeba dawać rybę z wędką. Czasami wystarczy dać tylko wędkę. To, co się dzieje, to swego rodzaju próba wymuszenia, nie wiem nawet czego.
WYJŚĆ CZY NIE WYJŚĆ?
Radna Anna Zakrzewska stwierdziła, że kibice są również mieszkańcami Iławy i rada powinna z nimi porozmawiać. Poparł ją radny Edward Bojko, proponując by do młodzieży wyszedł również burmistrz lub jego przedstawiciel.
– Przestrzegałbym przed realizacją takich propozycji – zaoponował wiceprzewodniczący Andrzej Pankowski. – To zgromadzenie nielegalne, poprzez nasze rozmowy legalizujemy to. Nie dajmy się wciągnąć w grubszą awanturę.
– Zastanawiam się, czy to tylko kibice, czyli nasza młodzież „kochana” w cudzysłowiu, czy działacze klubu. Bo jeśli nie działacze, to nie ma sensu, o czym będziemy rozmawiać? Podejrzewam, że nie mają żadnej petycji. Oni po prostu przyszli sobie pokrzyczeć – poparła Pankowskiego radna Elżbieta Prasek.
– Nie możemy się dać zastraszyć, zaszantażować – dodał radny Eugeniusz Dembek. – Gospodarujemy zasobami pieniężnymi ludzi i uczciwie starajmy się ten pieniądz rozdzielać.
Bojko zaproponował przerwę w obradach i rozmowę z kibicami, jednak dopiero formalny wniosek radnego Marcina Woźniaka pozwolił na przerwanie sesji.
Ostatecznie radni: Zakrzewska, Bojko, Woźniak i Waldemar Musialik w przerwie zeszli przed ratusz, za co dostali gromkie brawa. Chwile później na korytarzu ratusza przedstawicielom kibiców przekazali propozycje, by złożyli oficjalną petycję do burmistrza. Po spotkaniu z radnymi młodzież się rozeszła.
KTOŚ ICH NAPUŚCIŁ?
W drugiej części obrad przewodniczący rady Zbigniew Rychlik zadeklarował, że zarówno on jak i burmistrz są otwarci na rozmowy z zarządem klubu.
– Ale nie dajmy się ponieść emocjom – mówił przewodniczący.
Radny Eugeniusz Chomik stwierdził, że szkoda mu protestującej przed chwilą młodzieży, bo – jego zdaniem – ktoś ją podpuścił.
– Ani ja, ani pewnie wielu z państwa, nie wie, o co naprawdę chodzi – powiedział Chomik. – Są przecież władze statutowe „Jezioraka” i szkoda, że nie było rozmów w ostatnich miesiącach na temat sytuacji klubu. Na ile można, miasto pomagało i pomaga klubowi.
Burmistrz po wypowiedzi radnego stwierdził, że ma podobne odczucia.
– Ktoś za tym stoi. Nie wierzę, by ta młodzież sama tak wystartowała – stwierdził Ptasznik. – Domyślam się, kto za tym może stać, ale zostawię to dla siebie. Zarząd przeżywa pewne rozterki, wiem że prezes złożył rezygnację i pewnie dlatego nie pojawił się tutaj.
350 PODPISÓW
Następnego dnia po sesji kibice w sekretariacie burmistrza złożyli pisemną petycję, która podpisało 350 osób (nie tylko „Jeziorowców”).
W petycji kibice podkreślili, jak ważny dla promocji Iławy jest Klub Sportowy „Jeziorak” i zwrócili się z prośbą do burmistrza oraz radnych „o wszelką możliwą pomoc” dla klubu. „Zależy nam na tym, by klub funkcjonował i dostarczał wszystkim jego sympatykom wiele niezapomnianych chwil oraz radości” – czytamy w petycji.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Podczas obrad Rady Miejskiej pod ratuszem zebrało się kilkadziesiąt osób, które głośnymi okrzykami manifestowały poparcie dla klubu „Jeziorak”
Do kibiców zeszła czwórka radnych: Anna Zakrzewska, Edward Bojko, Waldemar Musialik i Marcin Woźniak
Wejście do ratusza od środka obstawili strażnicy miejscy, zaś na zewnątrz czuwało około 20 policjantów
Mazur nadal prezesem
Mirosław Mazur w rozmowie
z nami zdementował informację
podaną przez burmistrza, jakoby
zrezygnował z funkcji prezesa KS „Jeziorak”.
– Był taki plan, ale powody ewentualnie takiej decyzji nie są już aktualne – powiedział nam prezes. – W przyszłym tygodniu będziemy prostować informacje na temat klubu.
Mazur przyznał jednak, że zarząd klubu nie funkcjonuje tak jak powinien.