Znowu doszło do tragedii przy ulicy Jasielskiej w Iławie. W pożarze zatruły się tlenkiem węgla i zmarły trzy osoby: Renata D., jej córka Kamila K. oraz konkubent dziewczyny Wojciech M. Ofiary należały do patologicznego środowiska, gdzie rządził alkohol.
W czwartek o godzinie 7:48 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Iławie odebrał zgłoszenie o pożarze przy ulicy Jasielskiej 3.
– Zgłaszającym była pracownica firmy sprzątającej – mówi Robert Sawicki z iławskiej straży. – Kobieta dzwoniąc do nas dobijała się jednocześnie do drzwi palącego się mieszkania.
AKCJA RATOWNICZA
Tuż po zgłoszeniu na Jasielskiej pojawili się strażacy, którzy po wyważeniu drzwi weszli do środka palącego się i gęsto zadymionego mieszkania. W pierwszym pomieszczeniu znaleźli ciało mężczyzny, które natychmiast wynieśli na zewnątrz budynku i podjęli reanimację. Chwilę później w mieszkaniu zostały odnalezione matka z córką.
Kiedy straż reanimowała mężczyznę, przyjechała karetka pogotowia z lekarzem. Zespół medyczny natychmiast przejął akcję reanimacyjną nieprzytomnego, którym okazał się Wojciech M. (39 lat). Strażacy w tym czasie na zewnątrz budynku wynieśli pozostałą dwójkę poszkodowanych: Kamilę K. (27) oraz jej matkę Renatę D. (50). Z sąsiedniego mieszkania ewakuowano również przytomną starszą kobietę.
Kamila miała poparzone ręce, klatkę piersiową oraz spalone włosy. Była nieprzytomna. Jej matka w czasie reanimacji również nie dawała oznak życia. Intensywne zabiegi ratowników medycznych okazały się bezskuteczne, a obecny na miejscu lekarz stwierdził zgon całej trójki.
Zaraz po tym na Jasielskiej zaroiło się od policyjnych radiowozów. Zabezpieczono teren wokół budynku.
ZARTUCIE TLENKIEM
Oficjalna przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona.
– Wśród różnych hipotez bierzemy pod uwagę między innymi zaprószenie ognia – mówi Sławomir Nojman z iławskiej policji.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przyczyną pożaru mogło być pozostawienie niedopałka papierosa na tapczanie, który zajął się ogniem.
– Śmierć tych trzech osób nastąpiła na skutek zatrucia tlenkiem węgla – poinformował Jan Wierzbicki, prokurator rejonowy w Iławie, który zlecił wykonanie sekcji zwłok.
Zdementował również plotkę, jakoby Kamila była w ciąży – sekcja zwłok tego nie wykazała.
Robert Sawicki z PSP Iława poinformował natomiast, że użyta w spalonym tapczanie pianka poliuretanowa w wyniku spalania wydziela duże ilości gęstego dymu, zawierającego właśnie zabójczy tlenek węgla.
PIJACKA MELINA
Denaci nie cieszyli się dobrą opinią wśród sąsiadów.
– To była melina, cały czas przyjeżdżała tu policja i opieka społeczna – mówi jedna z sąsiadek. – To wszystko wina opieki. Oni im dawali pieniądze na wódkę.
– Chłopak tej młodej jeszcze dziś w nocy latał i szukał wódki – dodaje inna kobieta, stojąca wśród gapiów. – A przecież w sąsiedztwie mieszkają też dzieci...
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Iławie zaprzecza, jako „sponsorował” nałóg denatów.
– Ludzie ci dostawali od nas zasiłek stały, ale nie w formie pieniędzy do ręki – informuje Urszula Jankowska, kierownik działu pomocy środowiskowej w MOPS. – Część pieniędzy była przekazywana do sklepu na żywność, a część do zakładu energetycznego i gazowni.
Kamila K. oraz jej partner Wojciech M. znani byli także policji.
– Wobec 27-latki i jej konkubenta prowadzone było kilkukrotnie postępowanie w różnych sprawach, zarówno o wykroczenia jak i przestępstwa – informuje Sławomir Nojman.
Udało nam się ustalić, że K. próbowała również dwukrotnie popełnić samobójstwo oraz siedziała w więzieniu. Zarówno ona jak i matka były alkoholiczkami.
KTO PONOSI WINĘ?
Wielu ludzi dziś zadaje sobie pytanie: czy musiało dojść do tej tragedii?
Kamila K. była w ubiegłym roku była leczona na oddziale odwykowym w iławskim szpitalu. Poszła tam dobrowolnie. Natomiast wobec Renaty D. opieka społeczna wystąpiła wnioskiem do sądu w Iławie o przymusowe leczenie odwykowe, po tym jak pijana spadła ze schodów i ze stłuczeniem pnia mózgu trafiła do szpitala.
– Prokurator stwierdził, że po przeprowadzeniu czynności nie ujawniono przesłanek do podjęcia leczenia przez D. – mówi Jadwiga Kwiatek, pracownik socjalny w MOPS.
– Wniosek oddaliłem gdyż w otoczeniu D. nie dochodziło do demoralizacji małoletnich i systematycznego zakłócania porządku publicznego – tłumaczy decyzję prokurator rejonowy. – Kobieta nie uchylała się także od pracy.
Jeśli chodzi o Kamilę K. w kontekście jej prób samobójczych, prokurator mógł po przeprowadzeniu postępowania i skierować wniosek do sądu o orzeczenie przymusowego leczenia dziewczyny w szpitalu psychiatrycznym.
– Równie dobrze mógł to jednak zrobić ośrodek pomocy społecznej – zastrzega prokurator Wierzbicki. – To oni są bogaci w wiedzę na temat danego środowiska. Prokuratura nie podejmuje działań prewencyjnych.
Jak poinformowała nas Irena Kasprzycka dyrektor iławskiego MOPS-u, jej pracownicy nie mieli wiedzy na temat dwóch prób samobójczych Kamili. O fakcie tym dowiedzieli się od nas.
TOMASZ SŁAWIŃSKI
zdjęcia także: PSP Iława
Iława, kolejny dramat przy ulicy Jasielskiej.
Tlenkiem węgla śmiertelnie zatruły się trzy osoby:
matka, córka oraz konkubent dziewczyny
W akcji ratowniczej brały udział dwie
karetki pogotowia oraz 8 samochodów pożarniczych
i 17 strażaków z PSP Iława, OSP Iława i OSP Ławice
Do tragicznego w skutkach pożaru doszło
na piętrze tego budynku
Jedną z hipotez jaką bada policja jest
zaprószenie ognia na widocznym tapczanie.
Jak poinformował nas Robert Sawicki z iławskiej straży,
ten płonący tapczan wydzielał kłęby trujących
i śmiercionośnych gazów dla człowieka
Irena Kasprzycka, dyrektor MOPS w Iławie dodaje, że jej pracownicy byli częstymi gośćmi u Renaty D. i jej rodziny. Nie zawsze jednak byli wpuszczani do środka mieszkania
Urszula Jankowska z MOPS zaznacza, że zmarli mieli przyznany zasiłek, ale nie dostawali gotówki do ręki
Iława. Mieszkańcy ulicy Jasielskiej są wstrząśnięci
tym, co się stało w czwartkowy poranek