Wracamy do tematu kolizji na parkingu marketu InterMarche. Pod koniec ubiegłego roku właściciel VW poprosił o pomoc redakcję Kuriera. W jego zaparkowane auto uderzył cofający mercedes, po czym uciekł. Właścicielkę mercedesa znaleziono dzięki nagraniom monitoringu, jednak ostatecznie nie została ona ukarana przez policję. Dlaczego?
Sytuacja miała miejsce na parkingu przy sklepie InterMarche i BricoMarche w Iławie.
Na udostępnionym nam przez poszkodowanego filmie widać, jak czarny mercedes cofa i tak mocno uderza w prawidłowo zaparkowany volkswagen tiguan, że auto aż się przesuwa. Po wszystkim sprawczyni odjeżdża, ale zatrzymuje się po chwili i wysiada, by szybko przyjrzeć się bliżej swojemu mercedesowi. Później robi rundę wokół parkingu i wraca na miejsce, żeby ocenić uszkodzenia uderzonego auta. Ostatecznie odjeżdża, jak gdyby nigdy nic.
BRAK MANDATU
Po udostępnieniu przez nas nagrania i numeru telefonu poszkodowanego odebrał on wiele wskazówek od naszych czytelników. Po tygodniu jedna z nich okazała się trafna. Mężczyzna pojechał pod wskazany adres. Na zaparkowanym przy posesji mercedesie były widoczne nie tylko uszkodzenia, ale też farba z jego auta. Właścicielka od razu przyznała się do winy. Ustalono, że naprawa volkswagena zostanie wykonana z jej polisy ubezpieczeniowej.
Sprawa została też zgłoszona policji, która przeprowadziła czynności wyjaśniające i przesłuchania. Jak informuje nas Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji, ostatecznie sprawa zakończyła się odstąpieniem od ukarania, ponieważ stwierdzono, że... nie doszło do popełnienia wykroczenia.
UWAŻAJ NA REGRES
Może być jednak tak, że ubezpieczyciel zażąda od kobiety zwrotu środków wypłaconych poszkodowanemu – właśnie z powodu opisanej ucieczki.
– Jest pięć sytuacji opisanych w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych z 22 maja 2003 roku, w których można zastosować prawo regresu – mówi nam Mariusz Kostkowski, pośrednik ubezpieczeniowy.
Ubezpieczyciel może zażądać zwrotu wypłaconych środków, jeśli ubezpieczony spowodował kolizję pod wpływem alkoholu lub jadąc wcześniej skradzionym pojazdem. Prawo regresu może też objąć kierowcę, gdy spowodował stłuczkę, kierując bez uprawnień lub kiedy wyrządził komuś szkodę umyślnie. Ostatnim przypadkiem jest ucieczka z miejsca zdarzenia.
– To przywilej towarzystwa ubezpieczeniowego, z którego większość firm korzysta – mówi nam Kostkowski. – Kierowcy upiecze się jednak, gdy stosowna informacja nie znajdzie się w służbowej notatce.
Pośrednik ubezpieczeniowy przy okazji dzieli się z nami przestrogą.
– Bywa tak, że po spowodowaniu niewielkiej kolizji sprawca się zatrzyma, ale nie zrobi tego poszkodowany – mówi Kostkowski. – Choć nie ma pokrzywdzonego, odjechanie z miejsca zdarzenia może okazać się błędem.
Jeśli właściciel zauważy uszkodzenia w domu i powiadomi policję, funkcjonariusze umieszczą w notatce zapis o ucieczce sprawcy.
– Wielu z moich klientów zostało w ten sposób obarczonych przez ubezpieczyciela kosztami, choć zatrzymali się na miejscu zdarzenia – mówi Kostkowski. – Radzę zatem nawet w przypadku spowodowania kolizji i nieobecności poszkodowanego zadzwonić na policję lub zostawić swoje dane za wycieraczką uszkodzonego auta. W ten sposób straci się jedynie zniżki w ubezpieczeniu, a nie pieniądze na naprawę pojazdu i wynajem samochodu zastępczego dla poszkodowanego.
KATARZYNA POKOJSKA
Iława, parking InterMarche.
Kobieta cofając, uderzyła w zaparkowany
obok samochód tak mocno, że aż się przesunął,
po czym odjechała, jak gdyby nigdy nic.
Nie dostała mandatu, bo stwierdzono,
że jej postępowanie nie było wykroczeniem.