Wiceprzewodniczący Wojciech Kłosowski zapytał na sesji burmistrza nowomiejskiego Józefa Blanka o teren, przez który w przyszłości ma przebiegać droga wojewódzka. Okazało się, że został on sprzedany przez PKP prywatnemu przedsiębiorcy sąsiadującemu z ogrodzonym od jakiegoś czasu placem.
Plac znajduje się po lewej stronie ul. Jagiellońskiej w Nowym Mieście Lubawskim, jadąc w kierunku Kurzętnika. Mieszkańcy miasta przekonują, że zagrodzony teren należy do PKP, na co wskazują charakterystyczne budynki. Blokada budowy drogi, jak twierdzą świadkowie, zaczęła się pod koniec grudnia ogrodzeniem terenu przez właściciela sąsiedniej firmy zajmującej się usługami transportowymi. Budynki należące do tego zakładu sąsiadują z placem.
TEREN POD DROGĘ
Co ciekawe, w przyszłości przez wyżej opisany teren przechodzić ma droga wojewódzka. Na ostatniej sesji rady w Nowym Mieście wiceprzewodniczący pytał o przyczynę ogrodzenia wcześniej ogólnodostępnego miejsca.
– Jak to jest, że wbrew miejscowemu planowi zagospodarowania przestrzennego teren, który jest w części przeznaczony na budowę drogi, w tej chwili jest zagrodzony? – mówił Wojciech Kłosowski – Czy rzeczywiście zostało wydane na to zezwolenie? Prosiłbym o sprawdzenie tego tematu w porozumieniu ze starostwem.
Burmistrz Józef Blank wyjaśnił, że gdy miasto dowiedziało się, że następuje wykup gruntów przez prywatnego przedsiębiorcę, podjęło działania sprawdzające zgodność z planem zagospodarowania przestrzennego. Urząd miał do PKP wystąpić z pismem, które wskazywało zapisy w planie. Włodarz sprawę obiecał dokładniej sprawdzić w starostwie.
Już po sesji rady skontaktowaliśmy się z burmistrzem, który przyznał, że prywatny właściciel legalnie kupił działkę, która w rzeczywistości była dzikim skrótem dla okolicznych mieszkańców. Dodał, że miasto nie ma wpływu na dalszy rozwój sytuacji.
POZOSTAJE WYWŁASZCZENIE
Po dokładniejsze informacje udaliśmy się do Starostwa Powiatowego w Nowym Mieście.
– Właściciel firmy sąsiadującej z wolnym placem kupił go w przetargu od PKP – informuje Andrzej Samsel, naczelnik wydziału architektury, budownictwa i gospodarki mieniem. – Mógł ją sobie ogrodzić, ponieważ jest na swoim terenie. Nie potrzebował dodatkowych pozwoleń, bo na gruntach innych niż publiczne ich nie potrzeba. Można powiedzieć, że wykupując teren przedsiębiorca zrobił drogę wewnętrzną między swoimi budynkami. Z tego, co wiem, ziemia została sprzedana za dużą kwotę i miasta nie było stać na taki wydatek.
Samsel jednak uspokaja, że jeżeli wojewoda będzie chciał zacząć budowę drogi wojewódzkiej, to w przyszłości zawsze może skorzystać z ustawy, która pozwala wywłaszczać właścicieli nieruchomości, jeśli ziemia przeznaczona będzie na cel społeczny. Wówczas wywłaszczonemu należy się odszkodowanie. Zgodnie z informacją podaną na stronie PKP cena wywoławcza tego gruntu wynosiła 169 tys. zł.
ALEKSANDRA MALINOWSKA
Wiceprzewodniczący nowomiejskiej rady
Wojciech Kłosowski pytał na sesji o teren kupiony po PKP,
przez który przechodzić miała droga wojewódzka.
Po prawej widać kolejowy budynek
Teren utwardził nowy właściciel.
Dziś działka jest już ogrodzona
Andrzej Samsel ze starostwa pociesza, że teren pod drogę zawsze można uzyskać w drodze wywłaszczenia...