STANISŁAW SIERKO: Ręce opadają
Czytam i oczy przecieram ze zdumienia: zestawienie iławskich klubów według ilości punktów, zdobytych przez wychowanków w rankingu krajowym (młodzicy i juniorzy). Zdumienie moje jest ogromne, bo nie znalazłem żadnej z sekcji tenisowych – ani stołowej, ani ziemnej. Symboliczną ilość, zaledwie 24 punktów, zdobyli nasi słynni... piłkarze.
Tymczasem, jak powszechnie wiadomo, przydzielona kwota dotacji z Rady Miejskiej w Iławie była dla piłkarzy zdecydowanie większa, niż dla sekcji pozostałych, lepszych 2-3-krotnie w zdobytej punktacji. Tak więc sprawa przydziału środków wymaga, jak widać, wnikliwszego spojrzenia na działalność nie tylko naszych sekcji, ale także – a może przede wszystkim – na ręce naszej nowej władzy.
Nie jest żadną tajemnicą, że po ostatnich wyborach samorządowych w radzie miejskiej działa określone gremium lobujące na rzecz wiadomej dyscypliny sportu, czyli piłki nożnej w Iławie czwartego zaledwie poziomu. Chodzi tu oczywiście o pospolite ruszenie na czas wyborów samorządowych (i na czas samo-rządzenia) pod wielkoszumną nazwą „Iławianie Razem”. Konia z rzędem temu, kto odgadnie w czyim imieniu wypowiadają się ci „iławianie”.
Wyniki sportowe, jakimi zachłystują się nasi lokalni działacze sportowi, nie zawsze odzwierciedlają aktualny stan kultury fizycznej w określonej przestrzeni społecznej. Bywają one nierzadko wyolbrzymiane, ale najczęściej są wytworem wyrafinowanych metod treningowych, wspomaganych osiągnięciami medycyny sportowej. Wypróbowanym sposobem na „sukcesy” sportowe jest montowanie drużyn przez bogate lobby menadżerskie i reklamowe.
Tu wystarczy wspomnieć o drużynach zaciężnych, w składzie których znajdujemy zawodników z innych narodowości. Powyższe praktyki sięgają nawet drobnych klubików sportowych, co prawda marnych, ale z chorobliwymi ambicjami ich działaczy, pragnących ponad wszystko pokazać swoją osobę w blasku sukcesu „najemnych”, przez siebie nie wyszkolonych zawodników.
Takie praktyki znane są w naszym skromnym środowisku, wspomniawszy drużynę piłkarską, obecnie w ich ślady poszli działacze tenisa stołowego. Praktyki szerokiego wsparcia obcymi zawodnikami, nie idą w parze ze szkoleniem młodzieży, które od zawsze było podstawą sportu wyczynowego.
Innym problemem, którym należałoby się bliżej zająć jest system stypendialny dla zawodników. Próby rozwiązania systemu podejmują już niektóre samorządy z wojewódzkim na czele. A sprawa jest istotna z punktu widzenia przytrzymania w naszym iławskim środowisku zawodników niektórych dyscyplin sportowych. Naszych wychowanków, zaznaczam. Ze znacznymi osiągnięciami. No i kadrowiczów. Studiujących również w naszej uczelni. Jakże częste mamy przykłady, kiedy sportowiec – przez lata szkolony w małym miasteczku – ucieka do innego klubu, by już stamtąd wyjechać na mistrzostwa Europy czy świata. Tymczasem po klubie i miejscowości z której wyrósł słuch zaginął.
Drodzy samorządowcy! Zadbajcie i dajcie im szansę, gdyż wy jesteście twórcami między innymi tego, co zowie się kulturą duchową – tym razem nas wszystkich: iławian.
STANISŁAW SIERKO