– Od kilku dni jestem chora i łykam leki, ostatnio piłam alkohol w Sylwestra – tak we wtorek 4 stycznia tłumaczyła się lekarz Mirosława P. z podstacji pogotowia w Lubawie. O tym, że przyjechała nietrzeźwa do potwierdzenia zgonu jednego z pensjonariuszy NZOZ, policję poinformowały siostry zakonne prowadzące zakład.
Mirosława P. została wezwana do stwierdzenia zgonu 58-letniego mężczyzny w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej (NZOZ) w Lubawie. Standardowo w takim przypadku zostaje także wezwana policja.
TRZEŹWA NIE BYŁA
W czasie, gdy lekarka wykonywała swoją pracę, jedna z sióstr zakonnych pracująca w zakładzie opieki wyczuła od niej alkohol. Gdy tylko policja dotarła na miejsce, siostra zgłosiła ten fakt funkcjonariuszom.
Policjanci przeprowadzili od razu badanie alkotestem, który zatrzymał się na skali 0,4 promila. Pobrano też Mirosławie P. krew do badania na zawartość alkoholu we krwi. Na ten wynik trzeba poczekać około 2 tygodni.
LEKI I SYROPY
Lekarka tłumaczyła, że była chora i od kilku dni kurowała się różnymi medykamentami, które mogły spowodować, że w wydychanym powietrzu było 0,4 promila alkoholu.
– Czekamy teraz na wyniki badania krwi na zawartość alkoholu – mówi Jacek Raszyński, zastępca dyrektora iławskiego szpitala, pod który podlega lubawskie pogotowie. – Jeśli wynik będzie pozytywny, to oczywiście wobec tej lekarki zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje przewidziane w Kodeksie Pracy włącznie ze zwolnieniem. Jak na razie, jej stosunek pracy się nie zmienił.
Obecnie Mirosława P. jest na urlopie – od 4 stycznia. W ostatni poniedziałek miała już być w pracy, ale tak się nie stało.
POLICJA BADA
– Lekarka była po tzw. spożyciu i to jest fakt – mówi Sławomir Nojman, oficer prasowy iławskiej policji. – Sprawdzamy teraz, czy w tym dniu, zanim pojechała stwierdzić zgon, przyjmowała wcześniej jakichś pacjentów.
Do tematu będziemy powracać.
Co ciekawe, kilkanaście miesięcy temu w tej samej podstacji pogotowia pełnił dyżur inny pijany lekarz.
JOANNA MAJEWSKA