Iwona Tay pół roku temu w afrykańskiej Ghanie poślubiła Humphreya. Wróciła do Iławy, by wyrobić dowód osobisty z nowym nazwiskiem i zacząć starania o wizę dla męża. Uważa, że została źle potraktowana w ratuszu, bo odesłano ją do polskiej ambasady w... Nigerii.
Iwona Tay (48 l.) od sześciu lat pracuje na Cyprze. To tam poznała swojego obecnego męża Humphreya Koshiego Taya (42 l.), obywatela Ghany. Postanowili pobrać się w ojczyźnie mężczyzny. Ślub wzięli 14 sierpnia 2012 roku.
Spędzili razem trzy tygodnie. Pani Iwona wróciła na Cypr sama, ponieważ mężowi skończyła się wiza. W grudniu postanowiła przylecieć do Polski, aby sformalizować swój związek w miejscu zameldowania i wyrobić dokumenty z nowym nazwiskiem.
AKT I ZDJĘCIA
– Przywiozłam ze sobą akt ślubu wystawiony w Akrze w Ghanie, przetłumaczony na język polski, ksero dokumentów męża oraz zdjęcia ze ślubu – wylicza kobieta. – Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w iławskim ratuszu zażądała jednak ode mnie jeszcze potwierdzenia dokumentu przez ambasadę polską, która jest w Abudżi w Nigerii! Całkowicie tego nie rozumiem.
Kobiecie zależy na jak najszybszym załatwieniu sprawy, ponieważ musi wracać do pracy. Chce również przyśpieszyć uzyskanie polskiej wizy dla męża, by ten mógł przyjechać na tydzień – jak tłumaczy jego żona – zobaczyć nasz kraj.
– Nie wiem, do kogo mam się zwrócić – mówi Iwona Tay. – Gdy chciałam uzyskać wizę na wjazd do Ghany, to nie było żadnych trudności. Najgorsze, że według naszego prawa w Polsce jestem wdową, a nie mężatką. Mam inne nazwisko na akcie małżeństwa, niż w paszporcie. Chcę to uregulować. Mam wrażenie, że chyba byłam pierwszym takim przypadkiem w Iławie i panie w USC nie wiedzą, co zrobić.
SĄ WĄTPLIWOŚCI
Barbara Pankowska nie zgadza się z opinią petentki.
– Załatwiamy rocznie dziesiątki podobnych spraw – mówi kierownik USC w Iławie. – Ta pani dostała od nas komplet dokumentów do wypełnienia, jednak do tej pory nie złożyła żadnego wniosku. Poinformowałam, że potrzebne jest zalegalizowanie aktu ślubu. Nawiązałam kontakt z placówką dyplomatyczną. Powinna przesłać dokument do Abudżi, ponieważ w Akrze jest jedynie nasz konsul honorowy.
Aby przystąpić do sporządzenia polskiego aktu cywilnego na podstawie dokumentu zagranicznego, należy przynieść do USC oryginał zagranicznego odpisu aktu ślubu, jego tłumaczenie na język polski dokonane przez tłumacza przysięgłego lub konsula, wypełnić wniosek oraz uiścić opłatę skarbową.
Dodatkowo zgodnie z przepisami „w przypadku wątpliwości kierownika USC co do autentyczności i ważności zagranicznego aktu stanu cywilnego, na wnioskodawcy spoczywa obowiązek przeprowadzenia procesu legalizacji dokumentu”. Kierownik takie właśnie wątpliwości ma. Dlaczego? Nie uzyskaliśmy konkretnej odpowiedzi.
– To są typowe urzędowe wątpliwości – tłumaczy Barbara Pankowska. – Każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie. W związku z wątpliwościami lub w wyjątkowych sytuacjach prosimy o potwierdzenie, które reguluje ustawa o aktach stanu cywilnego. Do tej pory petentka nie złożyła w tej sprawie do USC żadnych dokumentów.
Legalizacja, która na życzenie urzędnika jest wymagana, polega na potwierdzeniu przez właściwą ambasadę, że dany dokument jest podpisany przez uprawnioną osobę i nie jest fałszywy.
PRZYPADEK Z ZAWIERCIA
Pani Iwona jest rozczarowana.
– Moja koleżanka z Zawiercia w podobnym czasie wzięła ślub z obywatelem Cypru – kontynuuje kobieta. – I nie miała żadnych problemów w z zarejestrowaniem aktu małżeństwa.
Skontaktowaliśmy się z zawierciańskim USC, jednak w tamtejszych księgach nie ma takiego aktu małżeństwa. Jego kierowniczka poinformowała nas, że i w jej urzędzie zdarzają się żądania legalizacji zagranicznych aktów, czego musi dokonać petent.
OLA KROTOWSKA
Pani Iwona wyszła za Humpreya Tay
pół roku temu w Akrze w Ghanie
Akt ślubu wydany w Ghanie nie wystarczy
do zarejestrowania związku w Iławie. Potrzebna jest
legalizacja dokonana przez ambasadę w Nigerii
Barbara Pankowska
mówi o konieczności
zalegalizowania aktu ślubu
przez polską ambasadę
w Nigerii