Chłopak chodził po cienkim lodzie na Małym Jezioraku i krzyczał, że ma dosyć życia. Na pomoc desperatowi ruszyli policjanci, którzy sami ściągnęli desperata z lodu.
– Mężczyzna nie reagował na słowa policjantów, którzy chcieli przekonać go do powrotu na brzeg – relacjonuje wydarzenie Sławomir Nojman, oficer prasowy iławskiej policji. – Krzyczał, że jego życie straciło sens i że chce ze sobą skończyć.
POGOŃ ZA DESPERATEM
W chwili, gdy policjant podjął mediację z chłopakiem, powiadomiono strażaków.
– Policjantom udało się przekonać mężczyznę do zbliżenia się, jednak w pewnym momencie znowu zaczął uciekać w głąb jeziora – mówi dalej Nojman.
Jeden z policjantów przywiązał się do drzewa i trzymając w rękach rzutkę ratunkową wszedł na lód. Dogonił mężczyznę, ale ten zaczął się opierać. Zachowywał się agresywnie. W każdej chwili cienki lód mógł załamać się pod mężczyznami.
– Widząc to, drugi z policjantów ruszył na pomoc swemu koledze – opowiada oficer prasowy. – Udało im się wspólnie obezwładnić desperata. Wszyscy wrócili bezpiecznie na brzeg.
22-letni iławianin był pijany. Został odwieziony do domu i pozostawiony pod opieką rodziny.
OBY NIE CZĘSTO
– Policjanci nie zdecydowaliby się na tego typu akcję, gdyby na wyposażeniu radiowozu nie mieli ratunkowej rzutki z liną – zauważa Nojman. – Linę tę dwa lata temu ufundował samorząd, wręczając ją iławskim policjantom zamiast kwiatów w dniu święta policji. Sprzęt ten pozwala bezpiecznie wejść na lód i wrócić na brzeg. Służy również policjantom do ratowania tonących. Wolelibyśmy używać go jak najrzadziej.
JOANNA MAJEWSKA