W Iławie odbyło się ciekawe spotkanie autorskie z WOJCIECHEM SUMLIŃSKIM, dziennikarzem śledczym, aresztowanym za ujawnianie gier operacyjnych byłych oficerów komunistycznych służb specjalnych WSI, autorem najgłośniejszych książek i szokujących artykułów demaskujących układy polityczne i gospodarcze w III RP.
Do Iławy Wojciech Sumliński dojechał z półtoragodzinnym opóźnieniem. Nie zniechęciło to przybyłych gości, którzy po brzegi wypełnili salę konferencyjną w iławskim kinoteatrze.
Sumliński napisał i przyjechał promować m.in. książkę „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”.
– Mam nadzieję, że zobaczę na ławie oskarżonych byłego prezydenta – mówił podczas spotkania. – Zacznę jednak od najbardziej tajemniczej zbrodni PRL, czyli morderstwa księdza Jerzego Popiełuszki, które wygląda zupełnie inaczej, niż się mówi. Nie jest prawdą, że zabili go czterej oficerowie SB. Jego męczeństwo było o wiele gorsze, niż się mówi. Nie poznaliśmy wątku rosyjskiego i wielu innych aspektów tej sprawy.
Sumliński opowiadał, że prokurator Andrzej Witkowski, z którym się przyjaźni, jest bliski udowodnienia prawdy.
– Wiele sił działa, by do tego nie dopuścić – dodał. – W 1984 roku oficjalnie ogłoszono, że z Wisły wydobyto ciało księdza Popiełuszki. Zwłoki te wydobyto jednak 4 dni wcześniej. Wówczas Mazowiecki, Geremek, Kiszczak i Jaruzelski rozmawiają 5 godzin. Prokurator Witkowski dotarł do nagrania tej rozmowy. Wówczas padały deklaracje, że morderstwo to nie będzie wyjaśniane. Polacy nigdy się o tej rozmowie i kolejnych nie dowiedzieli. Bardzo wiele istotnych rzeczy ustalono na długo przed Okrągłym Stołem. To Kiszczak i Jaruzelski wydali wyrok śmierci.
Sumliński bardzo negatywnie wypowiadał się o Komorowskim.
– To krzyżówka głupoty i bezwzględności – mówił. – „Niebezpieczne związki” napisałem, aby Polacy dowiedzieli się, kim on był i jest nadal. Są w niej twarde dowody na tego człowieka.
Sumliński napisał też książkę „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera”.
– Andrzej Lepper został zamordowany – dodał autor. – Prokuratura stwierdziła, że popełnił samobójstwo. Jeśli przeczytacie moją książkę, uwierzycie mi, że to nieprawda. Na krześle, na które niby stanął, nie było żadnych odcisków palców, na sznurze tak samo. Kto w momencie śmierci samobójczej myśli o wycieraniu odcisków palców? Bzdura.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Uczestnicy mieli możliwość zadawania pytań, na które otrzymywali obszerne odpowiedzi.
NATALIA ŻURALSKA