Iława. Mieszkanki naszego regionu muszą liczyć się z tym, że gdy zgłoszą się w szpitalu do porodu, zostaną odesłane z kwitkiem. Powód: brak miejsc. Placówka w Iławie zapewnia, że takie sytuacje zdarzają się tutaj bardzo rzadko.
Do redakcji Kuriera zgłosił się Maciej Kucharski z Iławy, którego rodząca partnerka Joanna Żurańska nie została przyjęta na oddział położniczy.
NIE ROZBIERAĆ SIĘ
− Na porodówce przywitała nas położna słowami, że mamy się nie rozbierać, bo nie wiadomo, czy zostaniemy przyjęci − relacjonuje Kucharski. – Kazała nam czekać na lekarza, który podejmie ostatecznie decyzję.
Gdy pojawił się lekarz, oznajmił Kucharskiemu, że nie zostaną przyjęci na oddział z powodu braku wolnych miejsc.
− Powiedział, że mamy jechać do Nowego Miasta Lubawskiego – mówi świeżo upieczony ojciec. – Zapytałem, czy nie lepiej pojechać do Ostródy, bo z tego co słyszałem są tam lepsze warunki. Położna skontaktowała się z tym szpitalem telefonicznie i oznajmiła, że zostaniemy przyjęci. Lekarz zapytał, czy jesteśmy samochodem. Gdy potwierdziłem wtedy stwierdził w formie pytającej: „Zawiezie pan?”. Nie protestowałem, bo zdałem sobie sprawę, że zanim załatwią karetkę, Aśka urodzi na korytarzu. Pojechaliśmy sami. W Ostródzie Joanna była już w mocnych bólach.
Natychmiast została zabrana na porodówkę, gdzie urodziła. Para ma synka, któremu dała na imię Namir.
SZPITAL TŁUMACZY
Porodówka iławskiego szpitala liczy dziś 14 łóżek. Latem 2008 roku, gdy otwarto pięknie wyremontowany oddział, łóżek było 12 – o 6 mniej, niż przed remontem. Wówczas personel szpitala uspokajał, że w krytycznych momentach nie będzie problemu z dostawianiem łóżek.
− Pacjentka w chwili przybycia do oddziału miała wykonane badanie przez ginekologa, na podstawie którego nie stwierdzono rozwarcia szyjki macicy. Nie rozpoczynała się akcja porodowa, sączyły się wyłącznie wody płodowe – informuje Żaneta Jończak, rzecznik prasowy iławskiego szpitala. − Pacjentce wykonano zapis kardiotokograficzny, który był prawidłowy. W związku z faktem, że pacjentka miała skierowanie na planowe cięcie cesarskie, musiała mieć zapewnione odpowiednie warunki pobytu po wykonanym zabiegu.
Jończak powiedziała nam również, że w opinii lekarza nie zachodziła konieczność podjęcia natychmiastowego rozwiązania ciąży, co uzasadniałoby przetransportowanie pacjentki np. śmigłowcem do najbliższego oddziału położniczego, bądź też konieczność przewiezienia pacjentki wyłącznie szpitalnym transportem sanitarnym.
W iławskiej porodówce na oddziale położniczym wolnych łóżek brakowało od 31 sierpnia do 4 września.
− Sytuacje takie zdarzają się bardzo rzadko – zapewnia rzecznik szpitala.
TOMASZ SŁAWIŃSKI
Maciej Kucharski z Iławy rodzącą partnerkę
musiał wieźć do Ostródy