Nieznany sprawca podpala lasy. W minionym miesiącu w nadleśnictwie iławskim było 10 pożarów. Osiem z nich to podpalenia. Wszystkie w lasach pod Karasiem w gminie Iława.
Niedawno z więzienia wyszedł podpalacz, który już kilka lat temu narobił wiele szkód w przyrodzie. Tymczasem od miesiąca znów w lasach, należących do iławskiego nadleśnictwa, zaczęły się pożary.
– Z dziesięciu, osiem było w jednym miejscu – mówi Danuta Fuks, nadleśniczy Nadleśnictwa Iława. – Wszystkie niedaleko Iławy i wszystkie w podobny sposób wzniecone. Trudno jest jednak udowodnić komuś podpalenie. Sprawcę pożaru musimy złapać na gorącym uczynku.
Nadleśnictwo straciło prawie 3 hektary 10-letnich lasów. Fauna i flora na wiele dobrych lat została zniszczona.
– Teraz trwa wycinka spalonych miejsc i zaczniemy obsadzać je na nowo – dodaje Fuks. – Koszty takiej zabawy w podpalacza są kolosalne. Dobrze, że pożary udaje się tłumić w zarodku. Inaczej straty byłby większe.
Nadleśnictwo bardzo skrupulatnie rozpatruje podania o karty wjazdowe do lasów. Wszystko, by zapobiec pożarom.
Jeśli ktoś ze spacerowiczów zauważy w lesie dym, niezwłocznie powinien powiadomić straż pożarną. Prócz roślin szybka reakcja uratuje także wiele zwierząt mieszkających w lesie.
JOANNA MAJEWSKA