Chory psychicznie mężczyzna goni po wsi z włączoną piłą spalinową dwóch policjantów. Świadkami takiej sceny, niczym wyjętej z filmu, byli mieszkańcy Podlasku koło Biskupca.
Policjanci znaleźli się w sytuacji komicznej, ale niebezpiecznej. Dzięki refleksowi jednego z nich nikomu nic się nie stało.
CHORUJE OD DAWNA
– Sławek jest chory i często wpada w szał. Wtedy goni rodzinę po całym domu – mówią ludzie ze wsi. – Do rodziny U. często przyjeżdża karetka. Lekarze zabierają Sławka do psychiatryka, a jak mu się polepszy, wypuszczają do domu. Z piłą biegał po raz pierwszy.
W niedzielę Dariusz U. wezwał policję. Jego brat Sławomir znów wpadł w szał – chciał pobić domowników i gonił ich po domu, niszcząc wszystko, co stanęło mu na drodze.
GONILI SIĘ PO WSI
Na miejscu zjawił się patrol policji.
– Awanturnik wyłonił się z budynku gospodarczego. W rękach trzymał włączoną piłę spalinową i szedł z nią w kierunku policjantów – mówi mł. asp. Adriana Czyżewska, rzecznik policji w Nowym Mieście Lubawskim. – Ci próbowali go uspokoić. Prosili, aby wyłączył i odłożył piłę. Szedł cały czas w ich stronę, więc policjanci oddalili się tak, by zebrana na podwórku rodzina była w bezpiecznej odległości.
Kiedy byli już poza podwórkiem, mężczyzna z piłą rzucił się na policjantów. Ci zaczęli uciekać, ale chory postanowił ich gonić.
Jak powiedzieli nam ludzie, biegali tak wokół wiejskiej kapliczki.
W końcu jeden z dwóch funkcjonariuszy zaryzykował – zbliżył się do awanturnika i wytrącił mu piłę za pomocą pałki.
Pogotowie zabrało mężczyznę na oddział psychiatryczny w Iławie.
ZROBIŁ TO BRAK PRACY
Rodzina Sławomira U. nie chciała z nami rozmawiać. Udało nam się dowiedzieć jedynie tyle, że Sławomir leczy się psychiatrycznie od lat.
– Nie może znaleźć pracy i dlatego popadł w taki stan – powiedział nam jeden z braci.
MAGDA MAJEWSKA
Podlasek koło Biskupca. Na tym podwórku rozegrała się
scena jak z filmu. Chory psychicznie człowiek wyskoczył
z włączoną piłą spalinową na policjantów.