– Nie ma chodników tam, gdzie powinny być, a pod domem burmistrza układa się nowy – donosi nam wzburzony mieszkaniec ulicy Słowackiego w Iławie, sąsiad burmistrza Włodzimierza Ptasznika. Urzędnicy tłumaczą, że łącznik ma usprawnić ruch pieszych do ul. Dąbrowskiego.
Koszt kilkudziesięciometrowego chodnika, który układany jest tuż przy posesji burmistrza Iławy, wynosi 55 tys. złotych.
– Inwestycja była zapisana w budżecie miasta na ten rok, a nasz wydział realizuje zapisane zadania zgodnie z terminem – mówi Roman Radtke z wydziału inwestycyjnego w ratuszu. – Chodnik ma usprawnić ruch pieszych na tym osiedlu.
Gotowy ma być przed nadejściem zimy. O jego powstaniu zadecydowali radni miasta.
– Wniosek o budowę tego chodnika musiał być złożony do budżetu ustnie, a nie pisemnie. Nie jest zaprotokołowany – mówi Bernadeta Hordejuk, sekretarz miasta Iławy.
– To nie ja składałem ten wniosek do budżetu – wyjaśnia Włodzimierz Ptasznik, burmistrz Iławy. – Szczerze mówiąc, ten chodnik jest mi nie na rękę. To w jakimś sensie naruszenie mojej prywatności, ale wiem, że na Słowackiego brak jest chodników, więc nie protestowałem wobec jego budowy. Ma on zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców, którzy chcą dojść do ulicy Dąbrowskiego i marketu Intermarche.
Burmistrz dodaje, że jest to zalążek generalnej przebudowy całej ulicy Dąbrowskiego, gdzie powstać mają bezpieczne trakty dla pieszych. A póki co łącznik ulicy Słowackiego z Dąbrowskiego kończy się w... przydrożnym rowie.
JOANNA MAJEWSKA
Chodnik przy domu burmistrza Iławy
nie powstał na jego wniosek. Deptak za 55 tys. zł
ma kończyć się w rowie przy ul. Dąbrowskiego