Do redakcji Kuriera zgłosili się mieszkańcy ulicy Wojska Polskiego w Iławie, którzy mieszkają tuż za wiaduktem nad torami kolejowymi nieopodal lokomotywowni. Ludzie boją się, że startująca właśnie przebudowa wiaduktu, o której dowiedzieli się w niemal ostatniej chwili, odetnie ich od miasta.
Dwa domy znajdują się tuż za wiaduktem kolejowym w ciągu powiatowej drogi Iława-Radomno. W związku z remontem linii kolejowej Warszawa-Gdańsk, lada dzień wiadukt zostanie zburzony, a co za tym idzie – na czas budowy nowego wiaduktu iławianie mieszkający z drugiej strony torów będą musieli jeździć do miasta aż 25 km: naokoło przez Jamielnik, Szeplerzyznę, Karaś i Wikielec.
DOWIEDZIELI SIĘ Z RADIA
− Na dniach zostanie zburzony wiadukt, który jest jedyną drogą do Iławy − mówi Katarzyna Granica, mieszkająca wspólnie z narzeczonym Sebastianem Zalewskim i z synkiem, który przyszedł na świat dwa tygodnie temu. − O zburzeniu wiaduktu dowiedzieliśmy się w połowie sierpnia z ogólnopolskiego radia.
Mieszkańcy prosili wykonawcę robót (Budimex) oraz zarządcze drogi (Powiatowy Zarząd Dróg) o wybudowanie nad torami zastępczej, drewnianej kładki dla pieszych. Bez skutku.
− Kiedy dzwoniłam do Budimexu powiedziano mi, że mogą jedynie ułatwić przejście przez tory, ale żadnej kładki nie będzie − mówi pani Katarzyna. − Nie wiem jak oni sobie to wyobrażają, skoro trzeba zejść a potem wejść po wysokim nasypie kolejowym. Nie wyobrażam sobie tego zimą, na dodatek z dziecięcym wózkiem.
− Proponowaliśmy, by zrobić przejście przez drugi wiadukt kolejowy, który jest tuż za nami (krzyżują się tam kolejowe linie do Warszawy i Torunia – red.) − dodaje Sebastian Zalewski. – Nasyp z wiaduktu do drogi nie jest tam stromy.
Po drugiej stronie drogi mieszka rodzina Jakielskich.
− Nie wiem, mamy latać nad tymi torami, gdy zburzą wiadukt? − pyta retorycznie Edmund Jakielski. Jak podkreśla, jest po dwóch zawałach. − O rozbiórce mostu dowiedzieliśmy się od sąsiadki. Gdyby nie ona, pewnie do dziś byśmy o tym nie wiedzieli.
CO NA TO WYKONAWCA?
− Zgodnie z projektem, jaki otrzymał wykonawca, nie jest tutaj przewidziana ani kładka, ani tunel − mówi Monika Reut, kierownik robót w Budimexie. − Aby coś takiego wybudować należy najpierw sporządzić projekt, zdobyć pozwolenie na budowę, wyłonić wykonawcę robót i przede wszystkim zdobyć fundusze na jego budowę. My nie jesteśmy zobligowani do tego, by taką kładkę wykonać, a projekt nie przewiduje takiego rozwiązania. W rzeczywistości wygląda to tak, że w momencie, kiedy ktoś wykonałby tę kładkę, my oddalibyśmy już gotowy wiadukt do użytkowania.
Kierownik powiedziała również, że Budimex nie miał formalnego obowiązku uzgadniania z mieszkańcami reorganizacji ruchu na czas przebudowy wiaduktu, gdyż inwestycja nie narusza ich terenów. Co innego mówi zarządca drogi.
− Budimex miał nałożony przez nas obowiązek powiadomienia wszystkich mieszkańców, których ta inwestycja dotyka oraz wszystkich służb działających na terenie miasta o tym, że droga w kierunku Radomna będzie zamknięta − mówi Radosław Augustyniak, zastępca dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Iławie.
Budimex mieszkańców o inwestycji poinformował w ubiegłym tygodniu.
Również przejście sąsiednim wiaduktem kolejowym, o co postulowali mieszkańcy, nie będzie możliwe, ponieważ jak poinformował nas Tomasz Sędziński, dyrektor kontraktu w Budimexie, obiekt ten będzie przebudowywany w tym samym czasie.
ZARZĄDCA TEŻ NIE WIDZI KŁADKI
− Nie można zrobić w tam byle jakiej kładki i narazić mieszkańców na niebezpieczeństwo − uważa zastępca dyrektora PZD. − Według mojej wiedzy budowa kładki dla pieszych nie była brana w ogóle pod uwagę. Będziemy rozmawiać z wykonawcą, by zapewnił w miarę bezpieczne przejście dla ludzi.
Jak zakończy się ta sprawa? Do tematu wrócimy.
TOMASZ SŁAWIŃSKI
Lada dzień wiadukt na torami w ciągu trasy
z Iławy do Radomna zostanie zburzony
Na czas budowy nowego wiaduktu wyznaczony zostanie
objazd drogowy przez Jamielnik
Radosław Augustyniak, zastępca dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Iławie