Zygmunt Wyszyński: Czekam, aż drgnie spławik
Byłem święcie przekonany, że dawne czasy początków PRL-u bezpowrotnie minęły. Już dziś niewielu ludzi je pamięta. Ech, te wspomnienia... Tzw. prelegenci, zwani czasem instruktorami, na zwoływanych przy byle okazji lub nawet bez okazji spędach, raczyli słuchaczy bzdurami. Najbardziej żałosne było to, że wygłaszając te swoje przemówienia z wielkim przejęciem miny mieli takie, jakby naprawdę wierzyli w te brednie.
Raczyli skołowaną Polskę bzdurami o wrogach ludu ukrywających się wśród społeczeństwa. Bzdurami o zagrożeniu ustroju socjalistycznego ze strony nienawistnych imperialistów amerykańskich. Bzdurami o zrzucaniu przez nich stonki ziemniaczanej w celu zniszczenia upraw i narażenia społeczeństwa polskiego na głód. I tym podobne bzdury.
Slogany te były powtarzane w kółko – w myśl Goebelsowskiej zasady: „Jeśli będziemy społeczeństwu powtarzali bez przerwy choćby największą bzdurę, to przynajmniej część ludzi uwierzy w tę bzdurę”.
Więzienia były przepełnione ludźmi, rzekomymi „wrogami ludu”, a jak się okazało po upadku stalinizmu – ludźmi zupełnie niewinnymi. Wrogami to oni byli, ale systemu, czyli tej wielkiej, zalegalizowanej na krzywdzie ludzkiej i trupach BANDY SIEPACZY w krawatach. Do dziś ani jednemu niezależnemu „prokuratorowi”, ani jednemu niezawisłemu „sędziemu” włos nawet nie spadł z głowy...
Nie pisałbym tego jako komentarz do listu otwartego burmistrza Iławy, ale nazwanie mnie „wynajętym felietonistą” to już nie błazenada, to najzwyklejszy w świecie i żenujący idiotyzm. No bo w końcu kto mógł mnie wynająć?
Ale, ale! Byłbym zapomniał! Przecież istnieje w Iławie i działa jeszcze... – wymyślona przez Maśkiewicza – mafia! Ha!
Część tej mafii burmistrz Maśkiewicz już zdążył unieszkodliwić i wprowadził swoją – lepszą, dużo bardziej profesjonalną szajkę, obsadzając różne stanowiska „zaufanymi” ludźmi. Za „zasługi” z kampanii wyborczej i sponsoring do obdzielenia wystawiono tłuste koryto: dochodowe zarządy firm podległych miastu oraz ich rady nadzorcze. Maśkiewicz pozwalniał więc czołowych, zasłużonych, wieloletnich i doświadczonych „mafiosów”, że wymienię tylko kilku: Stanisława Kieruzela, Zbigniewa Pawłowskiego, Zbigniewa Kołeczka, Bernadetę Hordejuk itd.
Na ich miejsce powołał swoich – a jakże – dozgonnie „zaufanych” specjalistów najwyższej klasy: m.in. piewców stalinizmu, emerytowanych wojskowych (oficerów politycznych), emerytowanych eSBeków, ORMO-wców, donosicieli, tragarzy, darmozjadów, leni, nieudaczników i życiowych przegrańców.
No, ale zostali jeszcze inni do „wymiany”, których nazwiska burmistrz wylicza w swoim liście otwartym. Zostali wytypowani do odstrzału, bo ośmielają tańczyć nie tak, jak zagra im Zbawiciel Iławy, misjonarz z ratusza.
Już pisałem wcześniej, że po nazwaniu tego co piszę „chamstwem” – czuję się zwolniony z grzeczności wobec Zbawiciela Iławy. Ale do rzeczy.
Prawdą jest, co pisze burmistrz Maśkiewicz, że „został wybrany przez mieszkańców Iławy” (32 proc.).
Tyle tylko, że wtedy mieszkańcy Iławy nic nie wiedzieli o sprawach lubawskich fikcyjnych ulic („Gang Olsena”), które Sąd Rejonowy w Iławie właściwie ocenił i zaliczył na konkretny wymiar kary. Nie wiedzieli o zdolnościach pana Maśkiewicza do kłamstw i matactw wobec radnych. Nie wiedzieli o żenującym wyszarpywaniu pieniędzy za delegacje. Nie wiedzieli, że za ich publiczne pieniądze Maśkiewicz będzie sobie załatwiał papiery do zasiadania w radach nadzorczych spółek skarbu państwa. Nie wiedzieli, że będzie podjęta próba wyprzedania za bezcen wyspy „Wielka Żuława”.
Nie wiedzieli o wielu jeszcze innych sprawach, o których tu pisać nie sposób. Chodzi teraz o zaledwie wyrywkowe pokazanie raptem kilku „osiągnięć” Zbawiciela Iławy, czego dobitnym dowodem było zaszczytne ostatnie miejsce w rankingu popularności przeprowadzonym przez redakcję „Nowego Kuriera Iławskiego”.
Ale tym nie należy się przejmować... Wytłumaczenie już się znalazło. Przecież to wszystko robią i spiskują przeciwko niemu – Wielkiemu Zbawicielowi Iławy – ci niedobrzy iławscy „mafioso”, ze starostami Ryszardem Zabłotnym i Aleksandrą Skubij na czele. A ja, głupi, tyle lat myślałem, że akurat oni oboje to są porządni i szanowani obywatele...
Ton i akcenty listu otwartego nie pozostawiają żadnych złudzeń. Człowiek ten żyje w jakimś wyizolowanym świecie, zrozumiałym tylko dla siebie. Zupełnie podobnym do tego, o którym pisałem na wstępie. Młodszemu czytelnikowi, który nie wie czym był komunizm, za przykład podam film MATRIX, choć ja nie oglądałem go i nie mam zamiaru, bo przez wiele lat doświadczałem tego systemowo.
Ośmiornica, owszem, działa w Iławie. Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to uprzejmie donoszę, że narady jej członków odbywają się w toalecie pod amfiteatrem. No i tam również należałoby szybko wymienić obsadę na osoby sobaczo wierne i donoszące co pięć minut o wszystkim.
Scenariusz publicznie wygłaszanych kłamstw Maśkiewicza jest prosty. Winą tej cholernej mafii-zjawy jest to, że nie dopuszcza do Iławy zapowiedzianych tłumów inwestorów, budujących fabryki i dających tysiące miejsc pracy. Ta cholerna mafia nie dopuszcza do spadku bezrobocia, bo wiemy wszyscy, kto jest teraz szefem Urzędu Pracy... Adam Żyliński!
Ot i doczekaliśmy się w Iławie romantycznego burmistrza (siwiejącego staruszka, ale jednak...). Bojownika! Lwa! Orła! Pogromcy! Jak ten Don Kichot, samotnie walczącego z wiatrakami... Ja osobiście ośmielam się zaproponować już dziś opracowanie projektu pomnika, który stanąłby przed ratuszem, a przedstawiałby postacie i przedmioty znane z powieści Cerwantesa... Chciałoby się powiedzieć: „Człowieku ocknij się!”, że nie użyję mocniejszych słów.
A może nadszedł już czas powiedzieć po męsku „dość”, powiedzieć „ja już państwu dziękuję”... Tego jednak nie możemy się spodziewać z powodu szmalu, który co miesiąc wpływa do kieszeni. Dobry jeszcze i miesiąc, czy dwa...
Mam pytanie. Czy w iławskim SLD nie ma już uczciwych ludzi? Czy w Iławie nie ma innych partii? Ach wiem. Oni wszyscy ockną się przed nowymi wyborami. Wtedy społeczeństwo Iławy będzie im potrzebne. A teraz... co tam, dobrze jest jak jest. Wszyscy mają dobro Iławy w nosie.
Ciekawe ile jeszcze przeczytamy oświadczeń czy listów otwartych mniej lub bardziej sensownych. Przyznam, że nie chciałbym więcej czytać podobnych bzdur, że wszyscy dookoła są winni, a on jest kryształ, którego nikt nie umie docenić.
I nawet grozi. Każdy kto nie jest z nim, jest przeciwko niemu. Oto jest mafioso!
„wynajęty felietonista”
ZYGMUNT WYSZYŃSKI