W nocy z soboty na niedzielę przy ul. Wojska Polskiego w Iławie 19-letni Adam H. spowodował wypadek. Kłopotu narobił między innymi swemu ojcu – wójtowi gminy Iława – który to samo auto, dziś uszkodzone, używał do służbowych podróży. Wójt jednak znalazł wyjście z sytuacji.
Było tuż po północy w niedzielę. Spokojny sen mieszkańców iławskiej ulicy Wojska Polskiego przerwał huk. Kierowca srebrnego opla astry, 19-letni Adam H., uderzył w forda eskorta 45-letniej Teresy Ś. z Biskupca.
Chłopak wyjeżdżał z podporządkowanej, osiedlowej drogi. Najprawdopodobniej nie zauważył jadącej Teresy Ś. Chciał włączyć się do ruchu. Niestety, wymusił pierwszeństwo i uderzył w forda.
Zarówno Adam H., jak i Teresa Ś. zostali przebadani alkomatami. Byli trzeźwi, pobrano im jednak jeszcze krew do badania. Kobieta w wyniku doznanych potłuczeń została przewieziona do iławskiego szpitala na obserwację.
Jak się okazało, sprawca wypadku jest synem wójta gminy Iława Krzysztofa Harmacińskiego. Srebrny opel, którym jechał syn, zna każdy mieszkaniec wiejskiej gminy – to nim właśnie w celach służbowych porusza się w terenie wójt.
Zapytaliśmy więc wójta Harmacińskiego, co teraz stanie się z ryczałtem (prawie 250 zł), który za używanie prywatnego samochodu do spraw służbowych pobierał co miesiąc z kasy Urzędu Gminy Iława.
– Nic się nie stanie – odpowiedział wójt i uśmiechnął się do słuchawki. – Nadal będę pobierał ekwiwalent za przejechanie 300 kilometrów.
Jak wójt zamierza jednak przejechać owe 300 km bez samochodu, który – po odebraniu z policyjnego parkingu – odstawi do warsztatu?
– Dam radę! – zaskakuje nas Harmaciński. – Wezmę auto żony i popędzę w teren. Już wy mnie tak dokładnie nie rozliczajcie, bo ja i tak miesięcznie więcej jeżdżę po terenie niż owe 300 km.
MONIKA SMOLIŃSKA
BARTOSZ GONZALEZ
Iława, ul. Wojska Polskiego.
Zarówno forda eskorta, jak i opla astrę czeka teraz
kapitalny remont u mechanika.