84-letnia kobieta z powodu złego stanu zdrowia została skierowana przez lekarza rodzinnego na szpitalny oddział wewnętrzny w Iławie. Na miejscu okazało się, że nie zostanie przyjęta. – Nie było wskazań – odpowiada szpital. Okazuje się, że o przyjęciu na oddział nie decyduje tylko skierowanie.
Do redakcji zgłosił się pan Zdzisław, który zawiózł swoją 84-letnią matkę (personalia do wiadomości redakcji) do iławskiego szpitala. Kobieta miała wypisane przez lekarza rodzinnego skierowanie na oddział wewnętrzny. Nie została jednak przyjęta. Mężczyzna jest tym faktem oburzony.
– Lekarz, który przyszedł na izbę przyjęć, poinformował nas, że jest przeprowadzana selekcja. Nie wiem, co to znaczy – mówi mężczyzna. – Jednak najgorsze było to, gdy powiedział, że w tym wieku niektórzy ludzie idą na straty. Jak można tak postępować? Przecież i on ma matkę.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z iławskim szpitalem. Zapytaliśmy m.in. o powód nieprzyjęcia pacjentki na oddział oraz o komentarz słów użytych przez lekarza dotyczących pacjentki. Na pytania wysłane przez nas 21 marca (wraz z upoważnieniem 84-latki) rzecznik iławskiego szpitala odpowiedział jednym zdaniem.
– Po przeprowadzeniu niezbędnych badań nie stwierdzono wskazań do hospitalizacji pacjentki – odpisał Tomasz Więcek.
Nie otrzymaliśmy komentarza dotyczącego słów skierowanych do syna 84-latki.
W sprawie odmowy przyjęcia na oddział skontaktowaliśmy się również z Narodowym Funduszem Zdrowia. Poinformowano nas, że o hospitalizacji zawsze ostatecznie decyduje lekarz w szpitalu na podstawie oceny stanu zdrowia pacjenta.
– Jeżeli pacjentka ma zastrzeżenia co do tej decyzji, może poskarżyć się ordynatorowi oddziału lub dyrekcji szpitala – mówi Magdalena Mil, rzecznik prasowy olsztyńskiego oddziału NFZ.
(ok)