Na sesji Rady Miejskiej w Zalewie burmistrz BOGDAN HARDYBAŁA oświadczył, że współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa (SB). W 1977 roku został zarejestrowany jako tajny współpracownik pod pseudonimem „Piotr”. Jak twierdzi burmistrz, informacje, które przekazywał SB, nie wyrządziły nikomu krzywdy. Przyczyną podpisania „lojalki” była chęć studiowania na Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie.
Burmistrz Zalewa Bogdan Hardybała 10 października 1977 roku został zarejestrowany przez Komendę Wojewódzką Milicji Obywatelskiej w Olsztynie w kategorii „kandydat na tajnego współpracownika”.
Jak informuje Instytut Pamięci Narodowej, Hardybała został wcielony przez SB w Iławie 30 listopada 1977 roku na tajnego współpracownika (TW) o pseudonimie „Piotr”. Jego akta zniszczono komisyjnie 16 stycznia 1990 roku.
– Byłem wtedy młody i głupi – stwierdził Hardybała. – Miałem 20 lat i jako młody chłopak z małej wsi bardzo chciałem studiować. Po dostaniu się na Akademię Rolniczo-Techniczną zostałem wezwany do Komedy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Olsztynie. Zaprowadzono mnie do pomieszczenia bez okien i zaszantażowano, że jeżeli nie podpiszę „lojalki”, to nigdy nie skończę studiów. Miałem tylko 20 lat i bardzo się bałem. Dziś jest mi bardzo przykro z tego powodu, że tak postąpiłem, ale to były takie czasy. Z tego miejsca chciałbym bardzo przeprosić, że coś takiego się wydarzyło w moim życiorysie.
CZERWONA UCZELNIA
Hardybała stwierdził, że często był zmuszany do przekazywania informacji Służbom Bezpieczeństwa.
– Mówiono mi, co robią koledzy, a ja miałem to potwierdzić – opowiada burmistrz Zalewa. – Akademia Rolniczo-Techniczna w Olsztynie była „czerwoną uczelnią”. Dużo profesorów było TW i mieli wpływ na to, że można było nie skończyć studiów. Jednak nie chcę się usprawiedliwiać, że tak się wydarzyło i bardzo przepraszam. W oświadczeniu lustracyjnym, które złożyłem, szczegółowo opowiedziałem pewne fakty, ponieważ liczyłem na to, że sąd lustracyjny oceni, czy krzywdziłem ludzi, czy też składałem tylko nieznaczące informacje.
– To przykra sprawa dla pana i mieszkańców gminy – stwierdził radny Jarosław Piechotka. – Czy otrzymywał pan pieniądze za składanie tych informacji?
– Propozycje były, ale nie przyjmowałem żadnych pieniędzy – odpowiedział Hardybała. – Nie chcę jednak, aby państwo zachowali się w tej chwili jak sąd lustracyjny i zadawali pytania. We własnym sumieniu dokonałem już oceny. Nie donosiłem w taki sposób, aby wyrządzić komukolwiek krzywdę. Mam czyste sumienie, ponieważ nikomu nie zaszkodziłem, a tym bardziej mieszkańcom mojej wsi czy gminy.
SPRZECZNE INFORMACJE
Hardybała stwierdził, że informacje, które są zawarte w Biuletynie Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, nie są do końca prawdziwe.
– Pisze się, że przerzucono mnie do Iławy – komentuje burmistrz. – Jednak po ukończyłem studiów, kiedy wróciłem do rodzinnej wsi (Janiki Małe - red.), definitywnie oświadczyłem pracownikom SB z Olsztyna, że nie będę już donosił. Tej informacji nie ma w tym materiale.
Czy nie obawia się pan utraty szacunku mieszkańców gminy Zalewo, a co za tym idzie przekreślenia swojej szansy w przyszłych wyborach na burmistrza? – zapytaliśmy burmistrza po sesji rady.
– Startując w ostatnich wyborach wiedziałem, że będę musiał złożyć oświadczenie lustracyjne. Wystartowałem na burmistrza wiedząc, że mam czyste sumienie – odpowiada burmistrz. – Nie chcę jednak przekonywać w tej chwili mieszkańców gminy, że nic złego nie zrobiłem. Wszyscy mnie znają w tej gminie, ponieważ pełniłem różne funkcje. Niech każdy sam oceni, czy szkodziłem ludziom, czy też wiele razy pomagałem.
Co wpłynęło na to, że dopiero teraz burmistrz zdecydował się oficjalnie poinformować o tym opinię publiczną?
– Trzeba o tym powiedzieć, bo nie mam nic do ukrycia – mówi Hardybała. – Chciałem już o tym powiedzieć w listopadzie 2008 roku, kiedy złożyłem oświadczenie lustracyjne, ale prawnicy poradzili mi, żeby poczekać do momentu opublikowania oświadczenia przez IPN. W oświadczeniu złożyłem prawdziwe informacje i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dalej piastować ten urząd. Był to mój wielki błąd, że zgodziłem się zostać TW, za co przepraszam.
MARCIN MICHALSKI
Bogdan Hardybała, burmistrz Zalewa, był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Piotr”