Felieton: TADZIO LISTEK-NIKT
Witam serdecznie drogich czytelników. Minęły tygodnie mojej nieobecności na łamach Kuriera. Dziękuję wszystkim, którzy wskazywali na potrzebę kontynuacji mojej pisaniny. Byłbym niesprawiedliwy, gdybym tu nie napisał, że naczelny Kuriera też naciskał na mnie w tej sprawie. Moje osobiste przemyślenia, wielka serdeczność (zawsze krytyczna) wielu czytelników, a także telefony redaktora naczelnego Jarka Synowca – to wszystko zadecydowało, że jestem.
Od czasu wyborów samorządowych, obserwujemy ciągłe starcia. Głównie na linii iławscy radni i burmistrz Jarosław Maśkiewicz. No i vice versa... Czy sprzyjają optymistycznemu myśleniu o naszej przyszłości, o rozwoju Iławy? A może to jakiś węzeł...
Zastanawiam się czy tocząca się w iławskim ratuszu walka różnych koncepcji, pomysłów, planów doprowadzi do tak bardzo oczekiwanego przez wszystkich nas dalszego rozkwitu miasta Iławy. Myślę, że państwo nieraz się nad tym zastanawiają. Gdybyśmy chcieli komentować wszystkie kłótnie i potyczki toczące się w salach ratuszowych, gdyby wszystkie redaktor Radek Safianowski chciał zrelacjonować (a jeszcze oddać ich klimat...), to Kurierowi zabrakłoby szpalt...
Kilka słów o obcinaniu...
Obcinanie pensji za karę burmistrzowi Iławy o te „zaledwie” tysiąc złotych jest dla mnie pustym gestem, zwykłą demonstracją. Niczego nie zmieni. I tu znów: ponoć akcja równa się reakcji. Czy panowie radni (np. pedagodzy) naprawdę wierzą, że taka kara może „dać do myślenia” Jarosławowi Maśkiewiczowi?
Przecież przyjdzie jeszcze czas oceny powszechnej i „po owocach go poznacie”. W dodatku nie znamy jeszcze wyroku niezawisłego sądu w jego sprawie tzw. lubawskiej. A tak naprawdę czy wiele można uzyskać próbując spektakularnej, finansowej perswazji? Chyba chodziło tylko o uspokojenie sumień szanownych radnych.
W lipcu br. pisałem, że przy przeciągającej się sprawie sądowej Jarosława Maśkiewicza „zastanawiające jest, że w okresie zastoju rozwoju naszego miasta prawie wcale nie słyszymy głosów partii politycznych oraz innych organizacji społecznych. Część z nich posiada swoich przedstawicieli w samorządzie. Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej, Platforma Obywatelska, Solidarność, OPZZ, Liga Polskich Rodzin oficjalnie omawiały sytuację w Iławie? Czy oceniały swoich radnych za ich aktywność? Nie słyszałem, o czym rozmawiają radni na spotkaniach partyjnych i koalicyjnych. Może o niczym”.
Szanowni radni! Bardzo dobrze, że rozliczacie Jarosława Maśkiewicza, ale my, zwykli wyborcy, którzy z pełnym zaufaniem oddawaliśmy na was swój głos, pragniemy bezpośrednio z wami porozmawiać. Zwłaszcza, że od ratusza wieje nieprzyjemnym chłodem.
Chcielibyśmy rozmawiać na łamach prasy, ale nie tylko. Chcielibyśmy również twarzą w twarz. Tak, tak... Czas szybko biegnie... Jeżeli nie odnajdziecie swoich programów wyborczych (mam jednak nadzieję, że na co dzień z nimi pracujecie), to na spotkaniach z wyborcami będziecie mogli o nich przypomnieć i... odpowiedzieć. Wyborcy doskonale pamiętają.
Nadchodzi czas rozliczeń dla wszystkich radnych, którym zawierzyliśmy los Iławy. Może wspólnie – my mieszkańcy i wy – skorygujemy wiele spraw, znajdziemy rozwiązania trudnych problemów. Tu przypominają mi się obiecanki liberałów, że zorganizują w szkołach zajęcia dla młodzieży, która koczuje pod nocnymi sklepami.
A tak a propos Platformy Obywatelskiej... Jak wiemy z ostatnich sondaży, rośnie ona w siłę. Czy posłuży się tą siłą również w terenie? A swoją drogą, gratuluję panom radnym Maciejowi Rygielskiemu i Markowi Lewandowskiemu takich notowań matki partii. O tym, kto ma rację, rozsądzą iławianie, mieszkańcy naszego pięknego, ale ostatnio zagrożonego miasta.
I jeszcze jedna sprawa. Czytam uważnie mojego Kuriera (nie gniewaj się redaktorze Jarku). Otóż w Kurierze nr 45 z dnia 29 października br. szanowny pan Zygmunt Wyszyński uczynił mały plagiacik mojego materiału z nr 29 (nie dosłowny oczywiście).
Oto fragment materiału pana Zygmunta: „Dziwi nie tylko mnie, ale i ludzi, z którymi rozmawiam, uparte milczenie partii politycznych działających w Iławie. Czyżby partie te uaktywniały się tylko w okresie przedwyborczym. Wtedy, kiedy trzeba coś ludziom naobiecywać, popisywać się?”.
Bardzo mi odpowiadają, panie Zygmuncie, pańskie słowa: „Szanowni państwo, macie jeszcze czas. Do kolejnych wyborów jeszcze trzy lata. A że w Iławie źle się dzieje, to kogo to obchodzi?!”.
Brawo panie Zygmuncie! Ale czy nie zauważył pan, że nasz Kurier stał się nieco w komentarzach monotematyczny? Wszędzie wciska się nam nazwisko Jarosława Maśkiewicza i jego adwersarzy.
Cóż... C‘est la vie! Takie jest życie! – jak mawiali starożytni... Rosjanie.
TADEUSZ LISTKOWSKI-NIKT