Wśród miejskich radnych nie ma chętnych do bycia zastępcą burmistrza Jarosława Maśkiewicza. Ani Edward Bojko, ani Ryszard Kabat nie przyjęli propozycji objęcia fotela wiceburmistrza w Iławie. Propozycję pracy kolejno wyżej wymienionym burmistrz złożył w obecności wszystkich radnych. Radni z kolei po raz drugi (pierwszy raz zrobili to w marcu 2004 roku) głośno zasugerowali Jarosławowi Maśkiewiczowi podanie się do dymisji.
Powodem poszukiwań nowego wiceburmistrza Iławy jest rezygnacja dotychczasowego – Benedykta Dutki. Oficjalne powody – osobiste. Jak się jednak okazuje, powody te nie muszą być jednak wcale takie osobiste – o tym piszemy dalej.
Chociaż powołanie swojego zastępcy jest wyłączną kompetencją burmistrza, to Jarosław Maśkiewicz postanowił zwrócić się o konsultacje w tym temacie do Rady Miejskiej. Dlatego w ostatni czwartek odbyło się w ratuszu nieoficjalne spotkanie burmistrza z radnymi (przybyło 16 na 21 radnych).
Na zebranie wybrał się także „Nowy Kurier” (jako jedyny z mediów) i po raz pierwszy nie został wyproszony, pomimo nieformalnego charakteru spotkania (nie było ono protokołowane, radni nie pobrali za uczestnictwo diet). Temat dotyczył jednak wyłącznie spraw publicznych, a nie prywatnych.
PROPOZYCJA BURMISTRZA
– Wiceburmistrz Dutka sam zrezygnował, a pracy dużo. Taka sytuacja trwać nie może – powiedział na wstępie burmistrz Maśkiewicz i od razu przystąpił do konkretów. – Mając na względzie dobro miasta, proponuję na swojego zastępcę Edwarda Bojko. On także startował na burmistrza, a dziś jest jedyną osobą z „Iławian Razem”, którą widziałbym na tym stanowisku. Edek, co ty na to?
– To dla mnie absolutne zaskoczenie – odrzekł przewodniczący rady Edward Bojko. – Nie rozmawialiśmy o tym wcześniej, więc potrzebowałbym 5 minut na przemyślenie... Nie mogę teraz zostawić funkcji dyrektora...
Bojko na co dzień jest dyrektorem „budowlanki”.
– Wobec tego zastanówcie się panowie, ja wyjdę – zaproponował Maśkiewicz i zapowiedział, że wróci za kwadrans. Burmistrz wyszedł wraz ze swoim sekretarzem Andrzejem Dzieniszewskim.
Radni zostali sami – nie licząc reportera „Nowego Kuriera”, którego i w tej sytuacji nie wyprosili.
PO WYJŚCIU MAŚKIEWICZA...
Najbardziej istotne wypowiedzi radnych z tej części spotkania cytujemy anonimowo, ponieważ takie miały one pozostać dla burmistrza. W zamian można domniemywać, że wszystkie poniższe opinie są w 100% szczere. A więc drzwi za burmistrzem się zamknęły...
– Jaki jest układ między radą a burmistrzem to wszyscy dobrze wiemy – mówi jeden radny. – Proponuję, że skoro jest już jak jest, to niech tak będzie do końca tej kadencji, czyli jeszcze przez dwa lata...
– Jeżeli tu naprawdę chodzi o dobro miasta, to doprowadźmy do tego, żeby Maśkiewicz odszedł – dodaje inny. – Wiele rzeczy w mieście i ratuszu dobrze funkcjonowało, a on to wszystko rozwalił. To były samograje, które dobrze wykonywały swoją robotę, a on wszystko psuje.
– Wiceburmistrz jest przy tym burmistrzu niepotrzebny, bo i tak wszystkim od A do Z rządzi Maśkiewicz.
– A ja bym widział pana Rychlika albo Kabata.
– Jako rada nie powinniśmy mieszać się w wybór zastępcy. To kompetencje burmistrza, a on i tak się nie poda do dymisji.
– Przez taką propozycję, jaką nam złożył burmistrz, łatwo można radę w coś wmanewrować, by potem na nas zrzucić odpowiedzialność. Łatwo też takim ruchem poróżnić radę.
– Więc poprośmy go o dymisję.
– A jakby Edek został zastępcą, to kto wtedy wchodzi na jego miejsce do rady?
– Zbyszek Borszewski.
W tym momencie rozległy się przytłumione komentarze lub śmiechy w grupach.
Niedługo potem wrócił burmistrz z sekretarzem.
KABAT TEŻ NIE CHCIAŁ
– Więc jaka jest decyzja? – spytał burmistrz Maśkiewicz.
– Zdecydowanie nie – odpowiedział Edward Bojko.
– No to proponuję pana Kabata – bez zawahania rzucił następną kandydaturę Maśkiewicz. – To jedyna osoba, jaką widzę na tym stanowisku ze „Zgody i Rozwoju”.
– Dziękuję bardzo, ale nie. Nie wiem, czy mam to uzasadniać? – odparł od razu radny Ryszard Kabat.
– Dla mnie nie – odpowiedział burmistrz. – Cóż, więc nadal trzeba będzie kogoś szukać...
PIĄTE KOŁO NA ŁAŃCUSZKU
Tu w słowo burmistrzowi wszedł jednak nieoczekiwanie radny Jerzy Humięcki: – Jarek, postępuj tak dalej, jak postępowałeś, czyli samemu. To społeczeństwo dało ci miejsce burmistrza i przed społeczeństwem będziesz odpowiadał. My jako rada też musimy dbać o interesy tego społeczeństwa, a że one czasem się rozbiegają, to już tak widocznie do końca tej kadencji musi być – mówił radny Humięcki, który rzucił też nieco światła na powody odejścia z ratusza Benedykta Dutki. – Byliśmy z Benkiem dość blisko i często rozmawialiśmy na te tematy. On czuł się jak piąte koło u wozu i dlatego taka była jego decyzja. Ja także tych twoich ostatnich decyzji nie popieram...
– Ale on miał zakres swoich kompetencji – bronił się burmistrza Maśkiewicz.
– Dolałeś oliwy do ognia z Włodkiem Ptasznikiem (zwolnionym nagle kierownikiem Wydziału Integracji Europejskiej w ratuszu – przyp. red.) – ciągnął jednak dalej radny Humięcki. – Forma jego zwolnienia nie przynosi chluby. To był dla mnie szok, że tak można. Jak słyszę, że ze strażą miejską odbiera się służbowy komputer, to gdzie my jesteśmy?!
– Na spotkaniu SLD mówił pan, że zwolnił Ptasznika, bo był w Platformie Obywatelskiej. Dwóch ludzi mi to mówiło! – zarzucił radny Maciej Rygielski. – To wstyd!
– Oczywiście, że tak nie powiedziałem! – odparł burmistrz.
– Tego spotkania nie powinno być, bo wybór zastępcy to tylko i wyłącznie pana kompetencja – stwierdził radny Włodzimierz Harmaciński.
– Jedno rozwiązanie to takie, że możesz się podać do dymisji. Bo Jarek, napięcia rosną – nieoczekiwanie powiedział radny Humięcki, uważany dotychczas za zwolennika burmistrza. – Boję się, że te następne 2 lata będą źle odbierane przez społeczeństwo. Musisz teraz sam to udźwignąć. Musisz wziąć jakiegoś swojego człowieka, który będzie chodził tak, jak ty mu każesz, bo u ciebie trzeba chodzić na łańcuszku.
– Po co w ogóle panu zastępca, jak on i tak o niczym nie decyduje? – zapytał radny Kabat.
– Chciałem to zrobić przy otwartej kurtynie, to też źle – stwierdził burmistrz, po czym odniósł się do współpracy z radnymi. – Przyjąłem wszystkie poprawki radnych do budżetu, a pomimo tego głosowało za nim tylko 10 na 19 obecnych radnych!
– Bo tak się umówiliśmy – odparł radny Rygielski. – Budżet dla dobra miasta musiał przejść, ale intelektualnie nie mogliśmy się z nim zgodzić, jak choćby z pana wstępniakiem do budżetu.
– W takim razie dziękuję bardzo za spotkanie – zakończył burmistrz Jarosław Maśkiewicz i wszyscy się rozeszli.
Po zebraniu burmistrz Maśkiewicz powiedział nam, że kandydatury Edwarda Bojko i Ryszarda Kabata były podyktowane wyłącznie względami merytorycznymi – te dwie osoby zdaniem burmistrza ze względu na swoje doświadczenia zawodowe gwarantowały szybkie objęcie obowiązków jego zastępcy, bez potrzeby douczania.
Tymczasem były wiceburmistrz Benedykt Dutka został pracownikiem Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Iławie.
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Komentarz
Oblicza strachu
Burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz ma w oczach strach. I już nawet tego nie ukrywa. Mało tego – zaczyna panikować. Propozycja objęcia fotela zastępcy, złożona radnemu Ryszardowi Kabatowi, to kolejny rozdział – jak to sobie roboczo nazwałem – „Iławskich Opowieści z Krypty”.
Ileż trzeba mieć w sobie tupetu, ileż z pospolitego awanturnika, żeby najpierw kilka dni przed sesją budżetową nazwać radnego Kabata publicznie „zagrożeniem dla Iławy”, a zaraz potem zaproponować mu miejsce obok siebie...
Dlaczego burmistrzu nie weźmiesz sobie na zastępcę np. radnego Dembka Eugeniusza, którego w tej samej publicznej wypowiedzi tak wychwalałeś?
Jarosław Synowiec