Radni zgadzając się na przeprowadzenie referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Iławie, rażąco naruszyli prawo i w ogóle nie powinni podejmować takiej decyzji – uznał wicewojewoda i unieważnił podjętą przez nich uchwałę.
Zapowiadane od kilku tygodni przez „Kuriera” unieważnienie uchwały dotyczącej przeprowadzenia referendum ws. likwidacji straży miejskiej stało się faktem. Był on tak przewidywalny, ze nawet burmistrz Iławy Włodzimierz Ptasznik, który do 22 lutego miał ogłosić , tego nie zrobił.
W dodatku wicewojewoda Jan Maścianica nie pozostawił na radnych Iławy suchej nitki. Rozstrzygnięcie nadzorcze w tej sprawie wpłynęło do ratusza 1 marca.
„(...) uchwała rażąco narusza prawo” – uznał wicewojewoda. Dlaczego? Bo gdyby większość iławian opowiedziała się za likwidacją straży, to i tak nie można byłoby tego wprowadzić w życie – zgodnie z referendalnym pytaniem likwidacja miałaby nastąpić w styczniu, a obecnie mamy już marzec... Byłoby to sprzeczne z Konstytucją RP.
„Uchybienie sygnalizowała w swej opinii komisja (...). Tym samym Rada Miejska w Iławie, dysponując opinią (...) nie powinna podejmować uchwały” – czytamy w rozstrzygnięciu nadzorczym. Radni przed głosowaniem doskonale o tym wiedzieli, a mimo wszystko podnieśli rękę na „tak”. Dlaczego?
DOSTRZEGŁ DETERMINACJĘ
– Nie można nie dostrzegać determinacji grupy inicjatorów referendum, to jest w końcu druga próba – mówił przed głosowaniem Roman Groszkowski, przewodniczący rady. Zaznaczył też, że legalność uchwały zweryfikuje wojewoda. Chwilę później był za podjęciem uchwały.
Zaraz po głosowaniu radni w kuluarach mówi, że wojewoda uchwałę uchyli.
Uchylenie nie musi jednak dla 3 tysięcy iławian podpisanych pod wnioskiem o referendum oznaczać tragedii. Ustawa o referendum lokalnym pozwala bowiem na zarządzenie referendum w drodze... zwykłej uchwały rady. Nie jest zatem potrzebny do tego wniosek mieszkańców! Radni z własnej inicjatywy mogą więc doprowadzić do referendum, za którym niedawno głosowali. Zgodnie ze statutem miasta stosowny projekt uchwały może wnieść pod głosowanie każdy radny. Czy zrobi to przewodniczący? Okazuje się, że nie.
NAGŁA NIEMOC
– Uważam, że uchwalenie na mój wniosek referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej byłoby pójściem na skróty – odpowiada Groszkowski. – Sprawa powinna wyjść z inicjatywy mieszkańców, którzy jeszcze raz powinni zebrać podpisy pod wnioskiem o referendum.
Spytaliśmy też, czy rozstrzygnięcie wojewody zostanie zaskarżone przez radę w sądzie.
– Nie chcę się teraz wypowiadać, czy zaskarżymy uchylenie naszej uchwały przez wojewodę, bo nie znam zdania pozostałych radnych. Jeżeli ktoś z rady wyjdzie z taką inicjatywą, to będziemy to rozważać – usłyszeliśmy.
W organizację referendum mocno zaangażował się też radny Roman Przybyła, który z inicjatorami referendum był nawet u wojewody. Czy on wyjdzie z własną inicjatywą uchwaklenia referendum?
– Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem – ucina.
Przypomnijmy, że inicjatorzy referendum w sprawie straży miejskiej zagrozili organizacją kolejnego referendum – ale już w sprawie odwołania samego burmistrza Włodzimierza Ptasznika – jeśli tym razem ich inicjatywa spełznie na niczym.
Do tematu wrócimy.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Przewodniczący rady
Roman Groszkowski
miesiąc temu głosował
za wadliwym prawnie
wnioskiem 3 tysięcy mieszkańców o referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej. Dziś nie chce wyjść z własną inicjatywą referendalną, choć ma do tego prawo. – Mieszkańcy jeszcze raz powinni zebrać podpisy pod wnioskiem o referendum – twierdzi
Radny Roman Przybyła
angażował się w inicjatywę referendalną, a dziś – gdy ta upadła – sam nie wie, czy zaproponuje kolegom nową uchwałę o referendum – choć ma do tego prawo
Wojewoda unieważni uchwałę
o referendum ws. Straży Miejskiej
czytaj artykuł...