FELIETON: TADZIO LISTEK
Był czas, kiedy Akcja Wyborcza Solidarność realizowała hasło „Teraz k... my” (TKM). Sojusz Lewicy Demokratycznej przygotowywał się do wyborów. Zachęcałem wtedy członków SLD do przejęcia władzy, ale przestrzegałem przed powtórką TKM-u. Jakże się pomyliłem... W roku 2001 pisałem: „Nadzieją na ukształtowanie ludzkiej twarzy kapitalizmu jest SLD”. I coś tam o wartościach. Dzisiaj jak jest, każdy widzi. Panowie z Sojuszu dosłownie przejęli hasło AWS-u.
W Kurierze Iławskim zwracałem uwagę iławskiej organizacji SLD, że nie posiada programu dla Iławy. Czyli, że przygotowywuje się wyłącznie do... objęcia władzy w mieście. Stało się. W wyborach do samorządu Iławy – patrząc po ilości wprowadzonych radnych – SLD przegrał. Burmistrz Jarosław Maśkiewicz, jak wiemy, stał się postacią kontrowersyjną. Sojuszowi brakuje zdecydowanych argumentów w jego obronie. Wręcz przeciwnie.
Weźmy przykład Marcina Woźniaka. Zasłużony działacz miejskiej organizacji eseldowskiej, punktuje burmistrza w każdej publicznej sytuacji – zwłaszcza na sesjach i komisjach Rady Miejskiej. Nie jest łatwo odpierać zarzuty radnych także pozostałych formacji.
Kurier na bieżąco informuje o tym, co się dzieje na sesjach rady i innych wydarzeniach związanych z pracą samorządu. Coś przykuło moją uwagę. W emocjonalnym zwarciu argumentów nie pomoże żaden kodeks regulujący stosunki... (propozycja radnego Zbigniewa Rychlika). Stosunki? Tak naprawdę nie wiem jakie. Czyżby powrót do ręcznego sterowania?
Czy pod naciskiem „siły i naporu”, coś zmieni się w ratuszu? Zostałem pomówiony, że moja wstrzemięźliwość w sprawie „pozbycia się” burmistrza szkodzi miastu. Natomiast z innej strony dotarły do mnie pretensje, że brak w mojej postawie zdecydowanego głosu broniącego Jarka Maśkiewicza. Odpowiadam więc.
W systemie demokratycznym posiadam niezbywalne prawo do wstrzymania się od głosu. Owszem, miotają mną przeróżne uczucia na tle codzienności, a także przeszłości. W końcu ma się ten wiek i jakieś doświadczenia... Palca w tyłku nikomu nie będę trzymał. Och, przepraszam za brzydkie słowo... Chociaż śmierdzące interesy kwitną, a pecunia non olet, pieniądz nie śmierdzi. Balon napełniany do nieskończoności... kiedyś pęka. Kto i co pęknie? Staram się ograniczać emocje na korzyść spokojnej refleksji. Bez końca nadmuchiwane refleksje też mogą zostać zniweczone.
Cała ta sprawa wywołuje wśród wielu iławian mnóstwo opinii, a także plotek. Krąży ich multum. W różnych środowiskach. Plotek, a nawet pomówień. Nie mam prawa podawać nazwisk informatorów. Usłyszałem z wielu ust, że organizowane są spiski. Padają nazwiska, kto i gdzie się spotyka, aby „poprawić” scenę polityczną Iławy. Na konwentyklach omawia się przyszłe kandydatury nowego burmistrza. Ale co tam, przeżyliśmy już coś podobnego w trakcie ostatnich wyborów. Nikt nikomu nie musi o minionym horrorze przypominać. Oczywiście nie zatrzymamy w biegu rozgrzanej dyskusji. Będzie coraz bardziej brzydko.
Zjawiska sporów, nacisków, wypowiedzi – bez względu na treść – są jednym z elementów demokracji w III Rzeczpospolitej. Tak też przyjmuję wypowiedzi wszystkich felietonistów Kuriera. Co najwyżej nie interesują mnie przeżycia internetowe Leszka Olszewskiego z uwagi na obrzydliwe wspomnienie pewnej „książki”, którą kolportował. Jej tytuł brzmiał: „To są k... zera!”. Jednak dla tych, którzy nie widzieli tej książeczki, przytaczam mały fragmencik: „Teraz sk...synu najlepiej kut...sa w piasek wp...dolić, okulary włożyć i udawać, że się opalasz, co? A ty ch...u!”. Podobno o gustach się nie dyskutuje...
Przepraszam. Czy odbiegłem od tematu? Otóż posiadam wiedzę (jak wielu z państwa czytających) o przeszłości. Sam ją przeżywałem. Nie jestem dogmatykiem. Krytycznie oceniam totalitaryzm. Ale wiem jedno. W systemie socjalistycznych rad narodowych odgruzowano i zbudowano kawał Iławy. Uruchomiono zakłady pracy, infrastrukturę, wodociągi, otwarto szkoły, biblioteki, dom kultury, kino. I tak dalej. Tutaj ideologia totalitarna nie była potrzebna, jakkolwiek była wciskana.
Pozwolę sobie w tym momencie zacytować fragment pewnego wystąpienia. Nie podam nazwiska autora. Czytelnicy na pewno odgadną: „Czy można jednym tchem wymienić niemieckiego burmistrza, który budował w latach dwudziestych Aleję Pojednania i dzielnicę Gajerek, polskiego naczelnika miasta z okresu PRL-u, starającego się o powstanie osiedla przy ulicy Westerplatte, a także aktualnego burmistrza instalującego filtry w sieci deszczowej nad Małym Jeziorakiem. Co tak naprawdę różniło nas i różni?”.
Jeszcze proszę o cierpliwość. Sięgnę do nie tak dawnej historii. Wspominam pana Adama Żylińskiego. Polemizowaliśmy. Oto fragment z tekstu Adama Żylińskiego z maja 2001 roku: „Kilkakrotnie miałem przyjemność z panem rozmawiać. Za każdym razem przez całe ostatnie dziesięciolecie powtarzał pan, że jest utopijnym socjalistą. Nigdy się z panem w tej materii nie zgodziłem, a różnice w swoich poglądach podkreślaliśmy wprost”.
Proszę zwrócić uwagę na słowa: „różnice podkreślaliśmy wprost”. Czy posiadają pewną wymowę również dzisiaj? Czy są aktualne?
Oto fragment mojej odpowiedzi: „Szanowny panie Adamie. Nie pamiętam kiedy czytałem tak świetne teksty: bogate intelektualnie, pobudzające do refleksji socjologicznej o wolności i zależności”. To były lata, ech... Czy wrócą?
Uważam, że szerokie przywołanie przez redaktora naczelnego Jarka Synowca ówczesnego tekstu Adama Żylińskiego byłoby wskazane ze względu na dzisiejszą formę tak potrzebnych polemik (nie tylko w ratuszu). Szanowny panie Adamie, jestem utopijnym socjalistą! Co pan na to?
Nie jest dla mnie ważne czy ktoś był w jakiejś partii. Liczą się czyny. Nie wrzaski i msze polityczne. Czy mieszkańcy Iławy oczekują końca tej „zabawy” w ratuszu? Oby koniec nie był żałosny. Godne zakończenie igrzysk jest konieczne. Za brak godnego końca zapłacą mieszkańcy. A do rozliczeń radnych ma prawo każdy wyborca. Jest takie powiedzenie: Nec Hercules contra plures (nawet Herkules nie poradzi przeciw wielu), zwłaszcza jeżeli plures posiada rację.
Chętnie w charakterze utopisty wybrałbym się na „wyspy szczęśliwe”, gdzie funkcjonuje państwo idealne. Idealne w dziedzinie praw, rządów, stosunków między ludźmi... Może ktoś posiada odpowiedni statek...
TADEUSZ LISTKOWSKI-NIKT