Tydzień temu Michał zamiast wyjść na przerwę, jak wszyscy, wszedł do rozdzielni prądu, gdzie chwycił przewody elektryczne o napięciu 400 woltów. Porażenie było tak silne, że młody pracownik zakładu Constract stracił przytomność i do dziś pozostaje w śpiączce.
W zakładzie drzewnym Constract w Wałdykach Michał pracował od niedawna. Miał jednak doświadczenie w zawodzie stolarza.
– Miał wszystkie wymagane szkolenia. Pracował już na wielu różnych maszynach. – mówi Jarosław Grubalski, prezes spółki Constract. – W chwili, gdy wydarzył się ten wypadek, miał przejść na inne stanowisko. Nie wiem, co tak naprawdę się stało. Jest nam wszystkim bardzo przykro z powodu tego wypadku.
PO CO POSZEDŁ?
Do zdarzenia doszło w ubiegłą środę koło południa.
– Inspektor pracy badający ten wypadek ustalił, że pracownik obsługujący maszynę do obróbki drewna z niewyjaśnionych powodów wszedł do rozdzielni prądu, otworzył szafę i chwycił obiema rekami przewody elektryczne będące pod napięciem 400 woltów, w wyniku czego doznał ciężkiego porażenia prądem – mówi Jacek Żerański, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie. – Z uwagi na to, że poszkodowany przebywa w szpitalu w Ostródzie w stanie śpiączki, nie było możliwości go przesłuchać.
Wciąż trwają przesłuchania świadków.
– Ludzie mówili, że była jakaś przerwa i jedni poszli na papierosa, a on został by posprzątać – mówi teściowa Michała. – Nic więcej nie wiemy.
– Nic o czymś takim nie wiem, by jedni wyszli na papierosa, a jemu kazano sprzątać – komentuje prezes Grubalski.
OTWIERA OCZY
Agnieszka, żona Michała, pracuje jako krawcowa. Od tygodnia każde popołudnie spędza przy łóżku męża w szpitalu.
– Wpada tylko po pracy do domu, nakarmi piersią córeczkę i jedzie do szpitala – opowiada jej matka. – Lekarze zaczęli go wybudzać ze śpiączki farmakologicznej, ale on się nie che obudzić. W niedzielę otworzył troszkę oko, ale czy świadomie?
– Szefostwo firmy wciąż dopytuje o męża – mówi nam Agnieszka. – Złego słowa na zakład powiedzieć nie mogę.
Rodzina Michała jest dobrej myśli. Modlą się za niego. Proszą Boga o jego jak najszybszy powrót do domu i 7-miesięcznej córeczki.
PODWÓJNE NIESZCZĘŚCIE
– Lekarza każą jedynie czekać – kończą rodzice Agnieszki, tuląc do siebie wnuczkę.
Wypadek przy pracy, sprzed miesiąca, jaki wydarzył się w lubawskim Swedwoodzie był dla tej rodziny także przeżyciem. Poszkodowana w wypadku kobieta 25-letnia, Beata E., jest bowiem kuzynką Agnieszki.
– Jakieś fatum nad tą rodziną zawisło – dodaje Jan Licznerski, sołtys Złotowa, gdzie mieszkają Agnieszka i Michał. – Dobry dzieciak z tego Michała. Uczynny i spokojny. Jakieś dwa lata temu wzięli ślub i Michał się tu sprowadził z Lubawy.
JOANNA MAJEWSKA
Tydzień temu pracownik tego zakładu miał wypadek przy pracy. Mężczyzna do dziś nie odzyskał przytomności
Michał, jak mówią osoby,
które do znają, był zawsze
uczynny i spokojny