Baltica Project Management to pierwsza firma, której zamiast kupna wystarcza do zainwestowania dzierżawa wyspy Wielka Żuława. Trzech menadżerów: Mariusz Biesiacki, Adam Pacześniak oraz Robert Praski, zaproponowało Iławie kompleks medyczno-sportowo-rekreacyjny.
JUSTYNA JASKÓLSKA: – Jakie plany mają panowie wobec wyspy Wielka Żuława w Iławie?
MARIUSZ BIESIACKI, inżynier inżynierii środowiska: – Trzonem inwestycji jest klinika chirurgii ogólnej i specjalistycznej. To na niej opieramy cały projekt i to właśnie klinika ma generować ruch na wyspie. Znaleźliśmy już inwestora na ten obiekt, z którym prowadzimy obecnie rozmowy.
ROBERT PRASKI, inżynier planistyki: – Klimat kliniki będzie raczej sanatoryjny niż szpitalny. Pacjenci będą spędzać tam sporo czasu, dlatego między innymi dla ich rodzin i opiekunów mają być przygotowane różne atrakcje, takie jak pole golfowe, aquapark, SPA czy też korty tenisowe.
ADAM PACZEŚNIAK, architekt: – Proponujemy również zaplecze dla rodzin rekonwalescentów. Będzie bowiem na wyspie 3-gwiazdkowa baza hotelowa.
– Ile hoteli ma powstać? Wstępnie była mowa o czterech.
A.P.: – Trudno to na dziś określić. Najważniejsza jest liczba miejsc, a to już zależy od inwestorów. Liczymy w przyszłości na powrót ludzi, którzy leczyli się w tej klinice.
– Czy inwestorzy będą reprezentować kapitał polski czy zagraniczny?
R.P.: – Raczej zagraniczny, ale nie wykluczamy również rodzimych inwestorów.
M.B.: – Rozpoczęliśmy wśród inwestorów promocję tego regionu. To wyjątkowe miejsce, oczarowało nas. Wierzymy, że jeśli uda się to, co planujemy, skorzysta na tym wiele osób, a miasto będzie miało dochód z dzierżawy. Również innym usługodawcom w mieście przybędzie klientów-turystów. Wielu mieszkańców Iławy znajdzie na wyspie pracę. Po prostu wyspa i miasto odżyje.
– Jak będzie z dostępnością wyspy dla nie-turystów i nie-pacjentów, choćby dla mieszkańców Iławy?
R.P.: – Nie chcemy wyspy dla nikogo zamykać, jej atrakcje będą ogólnodostępne. To będzie obopólna korzyść: wyspa korzystać będzie z miasta, miasto z wyspy!
– Co się stanie z prywatnymi ośrodkami wypoczynkowymi na wyspie?
M.B.: – Zostaną wkomponowane w nasze plany. Nie będziemy niczego likwidować. Tak samo potraktujemy przyrodę na tym terenie. W większości drzewostan pozostanie bez zmian, bo to przecież dodatkowy walor wyspy.
R.P.: – Stworzymy alejki spacerowe, ścieżki rowerowe, konne. Będzie również funkcjonowała hipoterapia. Znajdujący się na wyspie relikt staropruskiej osady również pozostanie w stanie nienaruszonym. W dalekiej przyszłości być może wyeksponujemy go jako dodatkową atrakcję turystyczną i ściągniemy archeologów.
– Jak widzicie transport między miastem a wyspą oraz uzbrojenie wyspy w kanalizację?
M.B.: – Transport będzie wyłącznie wodny. Nie planujemy mostu. Na wyspie nie będzie ruchu spalinowego. Jako zarządcy zorganizujemy przejazd tramwajem wodnym, być może dołączą inni przewoźnicy. To może być kurs z wieloma przystankami również w mieście.
R.P.: – Na terenie kliniki będzie funkcjonowało lotnisko dla śmigłowców. To niezbędne do ekspresowego transportu.
– Wierzycie panowie w powodzenie swojego przedsięwzięcia?
M.B.: – Jak najbardziej. Wiemy, że na tym nikt nie straci. Burmistrz i radni to ludzie otwarci, z szerokimi horyzontami. Naprawdę chcą zrobić dużo dobrego dla iławian. Wiedzą, że wyspa cały czas pozostanie w rękach miasta. Nie ma zagrożenia, że zostanie odcięta od Iławy. Wręcz przeciwnie. Chcemy także, by jakiś element festiwalu Złota Tarka, na którym byliśmy obecni w tym roku i bardzo nam się spodobał, odbywał się na wyspie.
R.P.: – W tym pomyśle jest nie tylko wiara, ale i pewność, za którą stoi nasze długoletnie doświadczenie. Wiele lat przebywałem w Stanach Zjednoczonych, budowałem kasyna, hotele, kompleksy kulturalno-wypoczynkowe. Wiem, że w Polsce też na tego typu projekty jest już zapotrzebowanie. Kolega Mariusz budował m.in. Złote Tarasy, ma także wiele lat doświadczenia za sobą w zarządzaniu projektami. Adam ma za sobą wiele ciekawych projektów, które zaprojektował, choćby takie jak Wrota Mazur czy Galeria Jeziorak. Nie jesteśmy ludźmi znikąd.
– Kiedy zaprezentują nam panowie projekty, wizualizacje? Władze miasta podobno już je widziały na specjalnym spotkaniu…
M.B.: – Będziemy powściągliwi, dopóki nie otrzymamy konkretnej odpowiedzi od władz miasta. Mamy nie najlepsze doświadczenia z przeszłości i teraz jesteśmy ostrożni. Jeśli władze przychylą się do naszego projektu, wówczas udostępnimy wszelkie materiały i poinformujemy o szczegółach.
R.P.: – Najpierw korekta. Nie było to jakieś specjalne spotkanie. Rozmawialiśmy o tym projekcie przelotnie i musieliśmy przecież przedstawić naszą koncepcję władzom miasta. Teraz w porozumieniu z burmistrzami planujemy przedstawić ją miastu na sesji otwartej. Od zgody i zaangażowania miasta zależy powodzenie tego projektu.
– Jak długo może potrwać proces inwestycyjny?
R.P.: – Od zgody miasta na projekt, do rozpoczęcia budowy minie kilka lat. Dwa zajmie zdobycie samych zezwoleń, załatwienie formalności. Kolejnych 5-6 lat zajmie proces budowlany. W Kurierze napisała pani, że Wielka Żuława to perełka Iławy. Ale kto z niej korzysta? Przecież to w przeważającej większości leżący odłogiem nieużytek. Teraz to jedynie nieoszlifowany diament, który postaramy się wspólnie z władzami miasta i jego mieszkańcami oszlifować.