Powrót z dyskoteki wyglądał tak. Samochód rozbity na drzewie. Jedna osoba ranna, zostaje na miejscu wypadku, dwie pozostałe bez większych obrażeń uciekają. Taki jest bilans pijackiej jazdy samochodem trzech chłopaków.
Dochodziła 6 rano. Dwaj 22-latkowie Sebastian K. i Sebastian S. razem z Bartoszem Ż. (lat 18) wracali z ząbrowskiej dyskoteki. Zdążyli ujechać kilkaset metrów. Na rozwidleniu dróg na Babięty i Gałdowo kierowca opla, którym jechali, stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo.
NA PASTWĘ LOSU
Sebastian S. i Sebastiana K. z wypadku wyszli bez szwanku. Jak tylko dotarło do nich, co się stało, w pośpiechu wygramolili się z uszkodzonego auta i zaczęli uciekać. W samochodzie zostawili Bartosza Ż. Chłopak nie mógł uciec z nimi, bo był nieprzytomny. Całe zdarzenie widziała przypadkowa osoba. Ona też wezwała pomoc.
– O zdarzeniu poinformował nas świadek wypadku – mówi Janusz Skuzjus, oficer dyżurny iławskiej policji, w trakcie dyżuru którego doszło do wypadku. – Natychmiast skontaktowaliśmy się z pogotowiem ratunkowym. Jak się okazało, służby medyczne nie były poinformowane o rannym, utkwionym w samochodzie mężczyźnie, który w dodatku był nieprzytomny. Na miejsce wypadku oprócz radiowozu interwencyjnego udała się sekcja ruchu drogowego. Policjanci pobrali z samochodu wszelkie możliwe ślady, miedzy innymi odciski palców.
PO NITCE DO KŁĘBKA
Zdradzieckie dla uciekinierów okazały się tablice rejestracyjne pojazdu. Kilka godzin po zdarzeniu policja zapukała do drzwi właściciela opla. Jego wyjaśnienia pozwoliły na ustalenie tożsamości zbiegów. Tych policjanci zatrzymali w mieszkaniach.
Podczas gdy w szpitalu Bartoszowi Ż. udzielono pomocy medycznej, jego koledzy byli transportowani do policyjnej izby zatrzymań. Tam czekała ich wytrzeźwiałka i przesłuchania.
– Zatrzymani byli badani alkomatem – mówi Waldemar Filaber, szef iławskiej drogówki. – Jednak ze względu na to, że badanie wykonano w kilka godzin po zdarzeniu, pobrano od nich krew.
Wstępnie ustalono, że za kierownicą opla siedział Sebastian K. Mężczyzna nie posiada prawa jazdy. Jak wskazał alkomat, miał rano ponad jeden promil alkoholu.
Za kierowanie po pijanemu grożą dwa lata więzienia.
Za ucieczkę z miejsca wypadku i nieudzielenie pomocy poszkodowanemu grozi grzywna lub areszt, a nawet zakaz prowadzenia pojazdów do lat 10.
MONIKA SMOLIŃSKA