Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2020-08-05

Epidemia paradoksu


Trwająca epidemia koronawirusa postawiła na nogi cały świat, a co za tym idzie, także nasze życie. Stało się ono bowiem pełne licznych paradoksów, które, nie wiadomo na jak długo, będą nam towarzyszyć. Bo końca zarazy nie widać.


Marcin Święciński


Tegoroczna wiosna i lato są jedyne w swoim rodzaju. Pandemie na większą skalę zdarzały się w XX wieku kilkukrotnie. Poza słynną hiszpanką niewielu słyszało o grypie azjatyckiej i grypie z Hongkongu, które w latach 50. posłały do grobów po milionie ludzkich istnień. Być może nigdy nie dowiemy się, jak przebiegały epidemie cholery i ospy w Związku Radzieckim, (który swego czasu czynił różne eksperymenty z bronią biologiczną – może dlatego o epidemiach w Kraju Rad do dziś wiemy tak niewiele?). Ofiar także tutaj było zapewne więcej niż obecnie w czasach koronawirusa.

Ale dopiero ta epidemia postawiła świat na nogi – jest nieporównywalna z żadną zarazą od czasów hiszpanki. I nie chodzi tu o skalę zachorowań i ofiar śmiertelnych – na szczęście do zarazy z lat 1918-1919 dużo jej brakuje. Precedensowa jest dopiero reakcja na koronawirusa. Nieporównywalna z żadną globalną zarazą od czasów hiszpanki. W obliczu ryzyka epidemicznego wszystkie kraje Europy, poza raz za to chwaloną, raz ganioną Szwecją, zdecydowały się na tymczasowe zamknięcie swych gospodarek i ludzi w domach, aby nie narażać ich na ryzyko zachorowania, a swojej służby zdrowia na przeciążenie. Niestety we Francji, Włoszech, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii liczba ofiar, mimo wszelkich obostrzeń i heroicznego wysiłku służby zdrowia, i tak poszła w dziesiątki tysięcy. Wielu ludzi jednak udało się uratować. Polska na tle wielu innych krajów nie radzi sobie źle, podobnie zresztą jak sporo innych państw Europy Środkowo-Wschodniej. Być może faktycznie jakąś rolę odegrał fakt, że byliśmy szczepieni przeciwko gruźlicy? W Niemczech różnica w ilości zachorowań pomiędzy byłym NRD a zachodem kraju też jest widoczna…

Epidemia zmieniła wiele naszych zachowań: należało zarzucić dotychczasowe przyzwyczajenia, nie witać się uściskiem dłoni, w ogóle unikać kontaktu cielesnego nie tylko z innymi ludźmi, ale także i samym sobą – nie macać się po twarzy, co przecież podświadomie uwielbiamy czynić. Trzeba chodzić w maseczkach, dezynfekować ręce. Odbywając wojaże po iławskich sklepach, wiem, że jakiekolwiek niedostosowanie się może mi zagrozić mandatem, gdyby czyjeś czujne oko było zawieszone na mnie zbyt długo i należało do persony mającej w mocy obłożenie mnie karą finansową za zachowanie w czasach epidemii niedopuszczalne.

Mnoży się w tym wszystkim od paradoksów, wzajemnych sprzeczności i mylnych przykładów idących z góry. Można się poczuć jak w gabinecie luster, gdzie widzimy zniekształcone obrazy. W końcu człowiek zapomina o tym, który z nich może być prawdziwy i jak tak naprawdę wygląda.

O maseczkach usłyszeliśmy już wszystko, co tylko usłyszeć było można, że niepotrzebne, potem że jednak pomagają, a wreszcie nakazano bezwzględnie osłaniać sobie nimi facjatę, by wreszcie obowiązek zasłaniania sobie nimi twarzy znieść, w czasie gdy ilość zakażeń wciąż znajdowała się na szczycie krzywej. Ale nosić maseczkę nie każdy chce, na dworze z oczywistych względów nie ma co liczyć na zastanie takiej osoby, bo jest zbyt ciepło. I wciąż się na szczycie krzywej znajdujemy, a kto wie, czy jeszcze wyższe szczyty nie pozostają do zdobycia?

Bo i wakacje pełne paradoksów. Wyjechać gdzieś strach, a pewne kraje już chyba pożałowały, że przedwcześnie zdjęły ograniczenia. Wielu ludzi zatem postanowiło zostać w swoich krajach i pozwiedzać to, czego nie znają, bo zawsze cudze chwalili. To zapewne nie tylko polska przypadłość. Chodzi zatem po naszej Iławie sporo turystów, poza tymi, którzy zawsze chcieli zobaczyć miasto na Jeziorakiem. W tym roku mamy też zwiedzających chyba trochę innych niż zazwyczaj. Wybrali ten rejon zamiast jakichś odleglejszych ciepłych krajów Europy, do których teraz trudniej się dostać i więcej trzeba wydać na podróż i pobyt, a pensje w wielu branżach znacznie się zmniejszyły. Ale podróżowanie wewnątrz kraju, mające chronić przed zarażeniem i mające być w zamyśle tańsze, okazuje się wzmagać ilość zakażeń i wcale nie oferować niższego kosztu wakacji, bo wszędzie zrobiło się drożej, zwłaszcza w restauracjach oraz hotelach. A koronawirusowi w to graj, przecież owe żyjątko nie zna granic państwowych.

Imprezy, takie jak wesela czy koncerty, z pewnym limitem osób mogą się odbywać, ale jak wiemy, bywają one istnym rajem dla koronawirusa. Zdezynfekowanie sobie dłoni na niewiele się zdaje, gdy nagromadzi się dużo osób na małej przestrzeni, które nierzadko przybyły z różnych części kraju. Niby zatem z obostrzeniami, a ilość zakażonych niestety nie chce zmaleć. Za bardzo potrzebujemy normalności, co sprawia, że czas powrotu do niej w pełnym zakresie tylko się wydłuży.

Są pewne zachowania, które zostaną z nami na długi czas, o ile nie na zawsze. Ja sam jestem ich „ofiarą”. Zwłaszcza na początku epidemii wielu lekarzy mówiło w telewizji, żeby dezynfekować nie tylko ręce, ale i to, co nimi dotykamy, gdy wyjdziemy z domu, zwłaszcza telefony komórkowe. Ekrany na smartfonach to całkiem niezły ekosystem z punktu widzenia rozmaitych mikrobów. Biorąc sobie zatem do serca słowa lekarzy, zacząłem go dezynfekować, co robię na tyle często, że chyba uczyniłem jego powierzchnię środowiskiem niezdatnym do życia nawet dla wirusów i bakterii.

Niby zatem koronawirus zmienił nasze zachowania, a wciąż chcemy żyć jak dawniej. Próbujemy pogodzić naszą chęć do podróżowania, spotykania się z innymi ludźmi i imprezowania, od czasu do czasu starając się zachować zgodnie z wytycznymi, tu i ówdzie założyć maseczkę, skoro tak radzą i nakazują, czasem się zdezynfekować, czy pozbyć mikrobów z powierzchni własnego smartfona. Ale przecież jest epidemia, ciągle jesteśmy bombardowani informacjami, żeby o tym nie zapominać, a jednak jakoś zapominamy, ale życie nie jest zupełnie takie jak dawniej. Są i jeszcze inni – ci, którzy twierdzą, że koronawirusa w ogóle nie ma, a cała sprawa z epidemią jest niczym więcej, jak tylko wymysłem i spiskiem, który w gruncie rzeczy nie wiadomo co i nie wiadomo komu ma dać. A epidemia trwa, kolejni się zarażają, niektórzy niestety umierają.

Paradoksy i sprzeczności, z jakimi mamy tutaj do czynienia, mogą przyprawić o zawrót głowy, jeśli głębiej się nad tym wszystkim zastanowić. Jeśli tak dalej pójdzie, to koronawirus zostanie z nami jeszcze przez jakiś czas. Oby jak najkrótszy. A i tak znajdą się tacy, co stwierdzą, że go nie ma.

MARCIN ŚWIĘCIŃSKI





  2020-08-05  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106622887



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.