Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2008-11-12

Nie filozofuj tyłem do przodu, bo zrobisz sobie kuku


Według tradycji chińskiej kończy się rok szczura. Podobno pozostały nam jedynie trzy szczurze miesiące. Zaprawdę powiadam wam: wredny to rok dla niektórych z nas, zbyt bezpośredni w określaniu celów i potrzeb ludzkich egzystencji. Nieobca mu była wojna otwarta Zakaukazia zwiastująca nieomal koniec świata. Ba, wystarczyło krzyknąć za oceanem: popatrzcie – bankrut, żeby właśnie za tym okrzykiem podążyła reszta światowej finansjery! Kto następny rzuci kamieniem?


Tomek Orlicz


Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, od ilu lat tak naprawdę żyjemy jako ludzkość w otoczce pieniędzy wirtualnych, w atmosferze bankowych obietnic bez pokrycia? Nie pamiętam w tej chwili, który pieniądz wypiera bardziej – zły dobry czy może dobry zły ni też kto sformułował tę sentencję ekonomiczną jako pierwszy. Zastanawiam się jednak, jak owa mądrość ma się do zjawiska żonglowania pieniędzmi, których tak naprawdę nigdy nie było. To tak, jakby nigdy nie było w nas życia, a jedynie ktoś obcy wmawiał nam, że żyjemy... Tak się jednak niefortunnie składa, że rzeczywiście egzystujemy w świecie nam opowiedzianym, a głównymi „opowiadaczami” są nasze zmysły i zmysły osób inicjujących chociażby jakąś plotkę.

Powiadamy: czym skorupka za młodu lub też o Jasiu, że ten nasiąka za młodu nauką, żeby już jako Jan czymś trącić, niekoniecznie życiową mądrością... Żyjemy przy tym w dwóch równoległych światach – w tym oficjalnym, służbowym, zbudowanym z jednolitych cegieł etykiety, jakże naturalnie potrafiącym naśladować swą obłudą szczery uśmiech, i w świecie naszych rodzinnych patologii i problemów ukrywających się pod kołderką z napisem: ściśle tajne, lub też: do wglądu tylko matkom, córkom i kochankom. Jesteśmy mieszczanami – wieśniakami – rodzicami – dziadkami – dobrymi lub równie dobrze złymi obywatelami czy wręcz mendami społecznymi. Bywamy też od czasu do czasu ludźmi... A wszystko to mieści się w ramach dumnie zwanych społeczeństwem.

Powiedzmy sobie szczerze, prosto z mostu: coś się rodzi, coś umiera... Najczęściej coś odchodzi bezpowrotnie, jak odszedł ostatnio z Lubawy święty Mikołaj sypiący, odkąd pamiętam, spod pazuchy przebrania cukierkami. Nasz lubawski pan Wyżlic... I takim go zapamiętamy my, lubawscy ludkowie, jako niepowtarzalnego, zjawiskowego człowieka, który raz do roku przeistaczał się w PRAWDZIWEGO ŚWIĘTEGO MKOŁAJA.

Choć to już listopad, a jednak jeszcze nie grudzień, zapewne nikogo nie zdziwi, jeśli stwierdzę, że w każdym z nas tli się mniejsza lub większa cząstka obdarowanego prezentami dziecka. Kilka dni temu obdarzyliśmy taką cząstką nagrobki naszych najbliższych z nadzieją, że i oni wciąż potrzebują owej tlącej się w nas miłości albo przynajmniej dotknięcia naszej obecności, choćby przez płytę nagrobną. Często nie potrafimy zrozumieć, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu i nie jesteśmy w stanie się pogodzić z wypadkami losu. I wciąż pławimy się w oparach opium, pośród obietnic tego świata.

Wiem, że być może rzucę na szalę łzy przekleństwa – zarówno te udawane, jak i słone – najprawdziwsze z prawdziwych, stwierdziwszy, że ponownie przestałem wierzyć w człowieka, widząc, jak ten składa na ołtarzu ofiarnym tradycji niczemu niewinne zwierzęta, jak człowiek ten – na obraz i podobieństwo jakowegoś boga – przystawia lufę do skroni społeczeństwa, stwierdzając, że myślistwo edukuje! Zaprawdę pokrętna to edukacja i niezrozumiała! Edukacja prowadząca od dokarmiania zwierząt, do ich zabijania dla czystej przyjemności! Nie twierdzę, że jestem święty, stwierdzam jedynie moje oburzenie i obrzydzenie barbarzyństwem, które ktoś z taką swadą opisał przed tygodniem obok mojego felietonu. Gdybym mógł, gdybym tylko potrafił to uczynić choćby w najmniejszym pierwiastku wszystkiego, o czym nie śniło się filozofom, przekląłbym każdego myśliwego-mordercę z osobna. Niestety, nie potrafię tego uczynić, więc doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli zamilknę...

Jest to ostatni felieton mego autorstwa. Ledwie zacząłem pisać, a już przyszło mi zniknąć ze sceny Kuriera. Taką jednak podjąłem decyzję. Doszedłem do wniosku, że choćbym pokusił się o najwymyślniejsze wygibasy intelektualnej kreatywności i tak nie zmienię niczego w zachowaniach behawioralnych mych ziomków. Nie wolno mi również nawoływać do obcinania języków tym osobnikom, którzy spluwają na naszą przenajświętszą Rzeczpospolitą...

Nie pamiętam, który pieniądz wypiera bardziej który ni też, czy czarne bywa czasem białym i na odwrót. Nie wiem też, ile w naszym otoczeniu krąży pieniędzy wirtualnych – bardziej lub mniej, ale jednak nieistniejących, ile w naszym lokalnym środowisku krąży mitów obieranych coraz częściej za fakty. Nie mam również pojęcia, czy zaprzestając pisać, czynię źle. Wiem tylko tyle, że z pisania wyrugowało mnie obrzydzenie do złego pisania, obrzydzenie do zabijania zwierząt w charakterze edukacyjnym naszej młodzieży a także zniechęcenie. Ktoś kiedyś stwierdził: Powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza twoja... Ktoś inny napisał, że TAM można znaleźć jedynie truciznę, proch i parę! Jeszcze inny „mędrzec” przekonywał, że tłumy uwierzą w cokolwiek, co wypowie, wykrzyczy czy też opisze w Mein Kampf.

Jedyne, co mogę w tej chwili uczynić, to zrezygnować z jakichkolwiek felietonistycznych apeli do domniemanego rozsądku lubawian i oddać głos średniowiecznemu wycinkowi tekstu anonimowego autorstwa: „Pozostawiam wrzask żabom, złość krukom, próżność próżniakom. Zmierzam do takiej logiki, która nie lęka się swego wniosku – śmierci”.

TOMEK ORLICZ

  2008-11-12  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
105664387



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.