|
Forum |
|
|
6237. | Odnośnie wpisu numer: 6236 DO PANA ANDRZEJA KLEINY. Dziękuję za odpowiedź. Uważałem bynajmniej, że tylko fachowiec lub człowiek oczytany w literaturze, cytując klasyków tej dyscypliny, posługiwać się może skomplikowanymi
i fachowymi określeniami z zakresu tematyki psychologicznej. Odbiorca
również powinien być na odpowiednim poziomie odbioru takich treści, by
nie denerwować się. Język komunikacji przezentuje Pan trudny i ciężki,
co wcale nie musi mieć miejsca w felietonach czy wypowiedziach na
Forum - nawet w materii, jaką Pan dotyka. Ale to już Pańska rzecz. |
|
| owidiusz |
| Czwartek 28-12-2006 |
|
6236. | Odnośnie wpisu numer: 6225 W odpowiedzi Owidiuszowi.
Skończyłem w 1974 r. psychologię na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UAM w Poznaniu. Pracę magisterską "Kształtowanie się poziomu aspiracji w warunkach stresu psychologicznego" pisałem pod kierunkiem prof. dr hab. Bolesława Hornowskiego.
Wcześniej, bo w roku 1968, skończyłem Studium Nauczycielskie W-F w Gdańsku Oliwie pisząc pracę dyplomową pt. "Realizacja potrzeby ruchu poprzez zajęcia pozalekcyjne typu sportowego". |
|
| Andrzej Kleina
andrzej@nki.pl |
| Czwartek 28-12-2006 |
|
6235. | Odnośnie wpisu numer: 6231 Sru-tu-tu-tu, a na stepie ukrainki więdną. |
|
| Bohun |
| [ WIESŁAW NIESIOBĘDZKI ], Czwartek 28-12-2006 |
|
6234. | Nie trzeba być od razu prezydentem Warszawy, żeby zarabiać 12 tysięcy złotych. Porównywalne pensje dostają burmistrzowie i wójtowie małych miast i gmin.
Uposażenie to bardzo skomplikowana sprawa w RP - tworzą je: * pensja zasadnicza, * dodatek funkcyjny, * dodatek za wieloletnią pracę, oraz
* dodatek specjalny.
W efekcie tak: podobne do prezydenta Warszawy uposażenie pobierają gospodarze Bydgoszczy czy Gdańska a nawet naszych prowincjonalnych
Iławy czy Prabut - po 9 tys. złotych... Cóż, szaleństwo nie zna umiaru. |
|
| Sokrates |
| Czwartek 28-12-2006 |
|
6233. | Pan Kleina ma ponoć dwie córki. Może mógłbym zostać jego zięciem? Lubawianki to eleganckie dziewuchy. |
|
| Robert |
| Środa 27-12-2006 |
|
6232. | Odnośnie wpisu numer: 6223 Witam! Księgowy, nie wprowadzaj paniki! Do 31 grudnia miały to zrobić firmy. Ty jako zwykły obywatel możesz to zrobić w dowolnym momencie.
[...] |
|
| iławianin, lat 51 |
| Iława, Środa 27-12-2006 |
|
6231. | Odnośnie wpisu numer: 6224 6222 Gdybyś, choćby nawet „od czasu do czasu”, czytał w Kurierze felietony Andrzeja Kleiny to wiedziałbyś, że ani on wcale prostak, ani tym bardziej wulgarus.
Dosadne sformułowania, które padły w jego konkretnym tekście (nr 6222) mają swoje całkowicie uzasadnione znaczenie literackie. Są bowiem, na potrzeby polemiki, niejako cytatami ze źródła, użytymi w zmodyfikowanej
i swobodnej formie. Ba, są cytatami niejako wprzęgniętymi dla oddania plugastwa płynącego z radia.
Natomiast śmiem tu zauważyć i zapytać retorycznie, iż twoje zuchwałe w ostatnim zdaniu przejście z Kleiną na „Ty”, podczas gdy sam ukrywasz się za parawanem anonimu – czego dowodzi? Ano właśnie... |
|
| red. nacz. Jarosław Synowiec
naczelny@kurier-ilawski.pl |
| Środa 27-12-2006 |
|
6230. | Polacy zarabiają średnio 2464 zł brutto. To prawie tyle samo co w 1972 roku - 2509 zł. Co można było wtedy za to kupić? Spróbujmy wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia 1972 roku.
To był trzeci rok rządów Edwarda Gierka, który po Władysławie Gomułce przyniósł Polsce trochę nowoczesności. Dość powiedzieć, że wraz z nim pojawił się w Polsce pierwszy dezodorant w sprayu Dorado. Rok później debiutowała pralka automatyczna, a w 1972 roku coca-cola. Przyjmijmy, że z okazji świąt niczego w sklepach nie brakowało. Były karpie (30 zł za kg), pomarańcze (40 zł za kg), masło eksportowe (75 zł za kg) i szynka (90 zł). Święta w 1972 roku były raczej bez telewizora, który był dobrem luksusowym. Czarno-biały kosztował prawie trzy średnie pensje, kolor, z olbrzymim ekranem 58 cali - aż 58 tys. zł. W lodówce (6100 zł) chłodziło się białe wino (najtańsze - 47 zł). Pod rzadko którą choinkę trafiały takie luksusy jak magnetofon kasetowy (3440 zł) czy rower składak (1900 zł).
Było - z reguły - o wiele drożej niż teraz. Choć trzeba także pamiętać, że wysokie ceny żywności, na którą szła większość domowego budżetu, były w pewnym stopniu rekompensowane: niski był czynsz (ok. 3 zł za metr kwadratowy), półdarmo była np. woda, centralne ogrzewanie, energia. Tańsze były usługi. |
|
| koszerny |
| Środa 27-12-2006 |
|
6229. | Odnośnie wpisu numer: 6228 Czyżby radny wprowadził mnie w błąd?
Sprostowanie zamieściłem na prośbę radnego Tadeusza Licznerskiego.
Cytuję: „Tydzień temu napisałem, że Katarzyna Żuchowska, szykowana na nową sekretarz Lubawy, jest skoligacona z miejskim radnym Tadeuszem Licznerskim poprzez to, że jej teściowa jest siostrą radnego. W rzeczywistości teściowa Żuchowskiej jest siostrą żony radnego. Zainteresowanych za pomyłkę serdecznie przepraszam”. |
|
| Radosław Safianowski
radek@nki.pl |
| Środa 27-12-2006 |
|
6228. | Może mi ktoś wytłumaczy, dlaczego pan Radek Safianowski musiał
przepraszać Katarzynę Żuchowską [str. 27], przyszłą panią sekretarz
miasta w Lubawie. To, co napisał, jest prawdą. Czy ja jestem taki głupi?
Małe środowisko to wszyscy się znają w Lubawie i wiedzą kto co z kim
i w jaki sposób jest skoligacony. |
|
| Jakub |
| Środa 27-12-2006 |
|
6227. | Odnośnie wpisu numer: 2224 Ty "obserwatorku" masz chyba rację. Ja zaś Panu Kleinie nie stanę na poprzek, bowiem wyrażanie się w taki sposób to nic zdrożnego na tym barbarzyńskim świecie.
Pamiętaj bowiem "obserwatorku" i ciesz się, że podobni, nie jego słownictwu a w czynach, mogą nas napaść białym dniem i ograbić
z resztek dóbr materialnych. Dlatego chyba na meczu piłkarskim bezpieczniej, gdyż tam jeśli kibic w pysk mi walnie łaciną, to ujdzie,
ale kiedy na forum mi ktoś walnie, to już nie zdzierżę. |
|
| trenerro |
| Środa 27-12-2006 |
|
6226. | Polska polityka sięgnęła D.N.A. - kwasu dezoksynukleinowego dosłownie. Wystarczy zerknąć do gazet.
Nie jest bez znaczenia, jacy ludzie uprawiają politykę. W wielu krajach wyborcy zwracają uwagę na życie osobiste kandydatów do ważnych urzędów, na to, czy kiedykolwiek weszli w konflikt z prawem, na to, jak wygląda ich życie rodzinne, którą mają żonę, czy mają kochankę itp. Chcą, aby rządzili nimi uczciwi, porządni ludzie, bo chociaż nie jest to gwarancja moralnej polityki, to jednak rosną szanse, że moralni politycy będą się starali ją realizować.
W Polsce przy okazji wyborów raczej nie zwraca się uwagi na moralność polityków różnego szczebla. Na wysokie stanowiska trafiają ludzie, którzy mają poważne problemy z prawem, a nawet prawomocne wyroki. Na ich obyczajność nikt nie zwraca uwagi. Potem ze zdumieniem przecieramy oczy, gdy dowiadujemy się, że ten czy ów parlamentarzysta zostawił żonę z dwójką dzieci, inny ma już czwartą żonę, a kolejny znany jest
z tego, że w każdym mieście ma kochankę.
My jesteśmy martwymi wyborcami, uśmierconymi - jednak tylko takimi, jakie wartości wyznajemy. Bo kiedy nie przeszkadza nam, że kogoś, kto ma trzy żony i z każdą po jednym dziecku, wybieramy na posła, radnego. Albo biznesmena, który dorobił się majątku w ostatnich 10. latach lub krócej, wartego milionów złotych, uważamy za zaradnego w interesach, za normę i znów wybieramy go.
To do kogo masz pretensje, że ta Polska jest taka zła i opuszczasz ten kraj? Ty zaraz powiesz mi, że wszyscy w Polsce są tacy. To mów sobie kolego, ale pamiętaj, że ty jesteś temu winien. |
|
| owidiusz |
| Środa 27-12-2006 |
|
6225. | PROŚBA DO ANDRZEJA KLEINY!
Czy mógłby Pan podać jaki wydział i kierunek studiów Pan skończył
i na jakim uniwersytecie? Pana wrogowie mówią mi, że jest Pan tylko
po studiach podyplomowych z psychologii, co wydaje mi sie nierealne,
gdyż takich studiów nie ma. Ale oni mogą być durni. |
|
| owidiusz |
| Środa 27-12-2006 |
|
6224. | Odnośnie wpisu numer: 6222 Od czasu do czasu odwiedzam forum Kuriera, ale takiego prostactwa jakim się wykazuje Pan Kleina dawno nie widziałem pomiędzy ludźmi, którzy mają jakieś wykształcenie. Pisze wulgaryzmy, co normalny człowiek nie powinien robić.
Zastanów się człowieku gdzie ty się nadajesz - do gazety czy może
na stadion... |
|
| obserwator |
| Środa 27-12-2006 |
|
6223. | Zostały nam ostatnie dni do złożenia w ZUS wniosków o ustalenie tzw.
kapitału początkowego. Osoby, które nie dopilnują obliczenia kwoty
swojego kapitału początkowego (czyli składek sprzed 1999 roku),
muszą się liczyć w przyszłości z otrzymaniem niższej emerytury. |
|
| księgowy |
| Środa 27-12-2006 |
|
6222. | SEKS MONIKI A INTELEKT RADIOWEGO CWELA
Dla moich „czułych” zapowiadaczy z radiowęzła Erewań (we wszystkich wcieleniach), zdania i doznania znaczą o wiele więcej i... mają zapach psiego gówna. Ale widać, że z wielką lubością to czynią, wszak różne predyspozycje ludziska miewają... Być może pacjenci wypowiadający te słowa kochają w gównie się tarzanie... Dlaczego więc w zawoalowanej formie cwelem mnie nazywają, kiedy jest akurat odwrotnie?
Zapraszam do lektury. |
|
| ANDRZEJ KLEINA
andrzej@nki.pl |
| http://www.nki.pl/news.php?id=1605&show=kleina |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6221. | Odnośnie wpisu numer: 6216 Andrzej Kleina życzy Wiesławowi Niesiobędzkiemu, aby mu się tylko dobrze działo.
Szkice, które nam przesłałeś pt. „Mądrej głowie dość pałą w łeb panie Kleina”, otrzymaliśmy nieuszkodzone i z niezwykłym zadowoleniem i w najwyższym stopniu podziwialiśmy ich autora.
Godnym nam wydajesz się być owych przodków swoich z zamierzchłych czasów. Byli oni szlachtą starodawną, tak starą, że najstarsi ludzie w tamtych okolicach tego nie pamiętają... Wydaje się nam, że któryś z bogów życzliwą i hojną dłonią los ci gotuje pomyślny, obyś zechciał go we właściwy sposób przyjąć.
Po niewczasie dopiero zrozumieliśmy twą Wiesławie chroniczną mądrość, której szczyt wyjawiłeś w pytaniu, twierdzeniem wszelako będącym:
„Więc po co ten zjazd był, żeby świętować klęskę?”. I kiedy ponownie zjazd internowanych „hucpą” nazwałeś i na wielu wierszach tłumaczyć próbowałeś, zrozumieliśmy, że błądziliśmy... W rzeczy samej. Nikt tego lepiej od ciebie by nie uchwycił...
Znana ci jest Wiesławie sentencja Seneki: „Cóż to za różnica, jaka kogo wada ogłupia? Głupota jednako patronuje wszystkim”. Więc my, ogłupieni, ciebie nie zrozumieliśmy... My, ogłupieni, czelność ponadto mieliśmy, by głuptactwem moralnym jakim próbować cię namaścić...
Niech ci się wiedzie!
Ezoteryczny skryba, który z ołówkiem w ręku frenetycznie gryzmoli słowo po słowie: |
|
| Andrzej Kleina
andrzej@nki.pl |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6219. | ZRÓBMY ŚCIEPĘ NARODOWĄ I KUPMY BOMBĘ ATOMOWĄ.
Ciekawe rozwazania przy wigilijnym stole, bardzo rzeczowe, do których się przyłączam. Dodam jeszcze. Nie ma pewności, czy takiej bomby już
w Polsce nie mamy. O tajnych badaniach słyszałem z kręgu naukowców wojskowych w połowie lat 90.
Podobnie jak skrywane zazdrośnie zasoby gazu i ropy naftowej w niecce wielkopolskiej. Nasz wielki problem energetyczny zostać może szybko zrównoważony i złagodzony. Gazprom szybko złagodnieje, kiedy tylko
do Polski wejdzie kapitał firm amerykańskich. Jednak wejście kapitału amerykańskiego do Polski jest większym ciężar politycznym niż pare sztuk wyprodukowanych bomb, oczywiście nie atomowych, a laserowych przez polskich naukowców. |
|
| ORMOWIEC |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6218. | ROZWAŻANIA NAD STOŁEM ŚWIĄTECZNYM.
Polsce po wstąpieniu do NATO i Unii potrzebna jest jeszcze BOMBA ATOMOWA. Nie jestem pierwsza z takimi planami.
Edward Gierek całkiem poważnie rozważał wyprodukowanie polskiej bomby atomowej. Ojcem tej bomby miał zostać general profesor Sylwester Kaliski. Był on bardzo interesujacym człowiekiem i wybitnym uczonym. Był rektorem-komendantem Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. Kierował Instytutem Zastosowań Techniki Jądrowej i Laserowej. Dzięki niemu w latach 70. Polska w badaniach nad laserem wyprzedzała ZSRR o mniej więcej trzy lata. Pod jego przewodnictwem stworzono ośrodek badań atomowych w Bieszczadach, gdzie na obszarze tysiąca hektarów zbudowano między innymi specjalne bunkry. Do ośrodka podprowadzono linie wysokiego napięcia.
Pomysł Gierka od początku był absolutnie odrzucany przez Kreml. Gierkowi bomba ta była potrzebna, jak mówił, aby Polska na zawsze była wolna od tak zwanej braterskiej pomocy, czyli zmory zbrojnej interwencji Moskwy. Przykład Pakistanu i Indii dowodzi, że posiadanie tego typu broni konflikt zbrojny oddala. Gdyby PRL miała broń jądrową, lata 1980-81 nie przebiegałyby pod znakiem spodziewanej agresji Kremla.
W roku 1978 prace nad polską bronią atomową przerwała śmierć generała Kaliskiego. Zginął w tragicznym, nie w pełni wyjaśnionym wypadku samochodowym. Został rozjechany w swym samochodzie, który sam prowadził, przez wielką ciężarówkę. |
|
| Anna |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6217. | Odnośnie wpisu numer: 6210 Kliknąłem na link i nic nie ma... A myślałem, że może gołe baby będą.
Ehhh święta. |
|
| fanfantulipanx |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6216. | Odnośnie wpisu numer: 6202 Andrzeju! Jeśli o ateizm chodzi to wszystkie wiary i niewiary wszystkich ludzi są światełkami pobłyskującymi na płaszczu jednego Boga! (Lao Tsy). |
|
| Wiesław Niesiobędzki |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6215. | Odnośnie wpisu numer: 6161 Na pytanie, co porabia na przykład obywatel Jarosław Maśkiewicz,
odpowiedź znajdziecie w kolejnym wydaniu papierowego Kuriera
w środę 27 grudnia na stronie 28. w felietonie Andrzeja Kleiny
pt. „Obiecać, wygrać, zapomnieć”. |
|
| KURIER
nki@nki.pl |
| Wtorek 26-12-2006 |
|
6214. | Odnośnie wpisu numer: 6207 A gdyby tak towarzysz Breżniew Leonid posmakował golonki w kapuście
z mojej kuchni, to co by On powiedział? A gdyby tak duszonego zająca
w śmietanie od mojej teściowej? A gdyby tak czerniny słodko-kwaskowej
na suszonych śliwkach z pestką i jabłkach z dodatkiem wiśni z kompotem na kwaśno z kluskami kartoflanymi - to co by On powiedział?
Wiem: oddaję wam Polskę za wikt z waszej kuchni. |
|
| ORMOWIEC |
| Poniedziałek 25-12-2006 |
|
6213. | Daj ludziom wiary,
Idż już Nowy Roku...
Tak mówi Rok Stary
I znika... z łzą w łezku...
Idż precz Nowy Roku,
przyjdą nowe, lepsze,
idź, i to szybko,
bo ci przypiepszę,
nie tam żadne gadu, gadu,
SPIEPSZAJ DZIADU!
WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI W NOWYM ROKU! |
|
| Jarząbek |
| Poniedziałek 25-12-2006 |
|
6212. | Witam! Nudzę się troszkę. [...] [...]
Niejaki Jerry z radiowęzła Erewań uważa siebie za [...] wie co i jeszcze nie wiadomo jaką personę w Polsce i powiecie iławskim. [...] [...] [...]
Jerry, synu [...] i [...], uważaj, bo nie znasz dnia ani godziny kiedy cie [...] dopadnie karma. Twoja karma [...] śmierdząca burakami odbija się czkawką wielu ludziom.
Do admina tego forum: jeśli jest za ostro proszę dać znać, napiszę to troszkę inaczej , ale wolałbym żeby poszło tak. Pozdrawiam wszystkich oprócze Jerrego, syna [...] [...] itd. :) |
|
| iławianin, lat 51 |
| Iława, Poniedziałek 25-12-2006 |
|
6211. | Czego by życzyć Wam w tę świętą noc...?
Kiedy obsiadłszy stół ująwszy w dłoń biały opłatek,
Chcę Wam otuchę wnieść w ten wielki czas:
w wieczór dzisiejszy rozpogódźcie twarz.
Zasiądźmy wszyscy w krąg:
radość nasz dom niechaj napełni!
Chociaż wciąż czai się wróg: z nami Bóg!
Rodzi się w zimnej stajence
byśmy Go wzięli w swe ręce i serce.
..................................................................... ks. Jan Twardowski |
|
| owidiusz |
| Niedziela 24-12-2006 |
|
6210. | Bożego śniegu i upojenia radością
życzy wszystkim Forumowiczom: |
|
| Tomasz Reich |
| http://www.tomaszreich.com |
| Warszawa, Niedziela 24-12-2006 |
|
6209. | DOBRZE JEST, OBY TAK DALEJ.
W "Klubie S portowym Jeziorak Iława" nigdy dotąd dobrze tak nie było, jak w nadchodzacym sezonie. Nigeryjczycy wracają. Pan Sobiech, prezes klubu, ochoczy do pracy i wspierania sekcji. Sekretarz, Pani Ewa Gralak, również ochocza do pomagania klubowi. Trenerzy oddani. Pan burmistrz, Włodzimierz Ptasznik, przekaże pokaźną kwotę z kasy miasta, 500 tys. złotych. Sponsorzy pójdą w jego ślady, szczególnie zakład chemii zapachowej, oferujący towar na rynek wschodni, Bi-es. Skład kadry seniorów ustabilizowany, tymbardziej że wesprą go bliżej nieznani gracze z Wysp Owczych. Ich wizyta w klubie spodziewana jest w okolicy Święta Trzech Króli. |
|
| trenerro |
| Niedziela 24-12-2006 |
|
6208. | Czytelnikom i redakcji Kuriera najlepsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia zasyła: |
|
| wnuk rzeźnika |
| Sobota 23-12-2006 |
|
6207. | ZA KULISAMI VII ZJAZDU PZPR (1975 r.). Ze wspomnień Piotra Kostikowa, szefa sektora polskiego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.
(...) W czasie pobytu w Warszawie, na ostatnim w swoim życiu zjeździe polskiej partii, Breżniew był w złej formie. Miał długie okresy przygaśnięcia. Spędzałem z nim wieczory. Inni z delegacji urywali się gdzieś, a mnie zostawiali z Breżniewem w hotelu. Oglądał programy telewizyjne, a ja mu tłumaczyłem teksty. Obok w pokoju czuwał lekarz i ochrona. Breżniew siedział w głębokim fotelu i nieprzytomnym wzrokiem wpatrywał się w ekran. Po pewnym czasie nie wiedział, co się tam odbywało, a ja, zmęczony, mówiłem monotonnie coś bez związku z tym, co się działo na ekranie.
Późnym wieczorem nagle Breżniew się odezwał: "Polacy mają tyle dobrych potraw - mlasnął ze smakiem. - U nas w domu jedliśmy z mamą. Przynosili nam Polacy, sąsiedzi, też hutnicy. W Dnieprodzierżyńsku było wielu Polaków, całe rodziny. Byli dobrymi fachowcami, przyjechali przed pierwszą wojną. Pracowaliśmy i żyliśmy w zgodzie, w przyjaźni. Umiałem nawet sklecić zdania po polsku". Zamyślił się, odpłynął we wspomnienia młodości. Nagle powiedział: "Salceson. To było wspaniałe, wiecie, co o jest salceson? Och, jakbym zjadł salcesonu, jakbym posmakował polskiego salcesonu. Nie dałoby się zorganizować teraz, Piotrze Kuźmiczu?" - bardzo już przytomnie sformułował zamówienie, nawet moje imię pamiętał. "Spróbuję zorganizować" - powiedziałem (...). Nie czekaliśmy długo, gdy na stole przed Breżniewem wyrosły stosy salcesonów w różnych gatunkach, białych, czarnych, włoskich, brunszwickich, cienkich, grubych... Leonid Iljicz jakby się obudził. Przełykając ślinę, zaprosił mnie do towarzystwa i zaczęliśmy ucztę.
"Jedzcie, smakujcie" - był człowiekiem wielce towarzyskim, któremu bardziej smakuje, kiedy widzi obok siebie smakoszy. Jadł i jadł nie wymawiając. Aż się przestraszyłem. Wyszedłem do lekarza. "Nie szkodzi, jeśli je ze smakiem, nic mu nie będzie. Bądźcie spokojni" - zapewnił mnie. Ja, człowiek w pełni sił, ze zdrowym żołądkiem, pojadłem jak się patrzy, ale ten schorowany starzec, za przeproszeniem, żarł. Z ogromnym smakiem i radością żarł. "Mama by posmakowała, ale by jej to smakowało, szkoda, że jej tu z nami nie ma...". Tego wieczora Breżniew poszedł do sypialni szczęśliwy jak dziecko.
Ogarnął mnie żal i złość. Na wszystko. (...) |
|
| wnuk rzeźnika |
| Sobota 23-12-2006 |
|
6206. | W SPRAWIE POBICIA W IŁAWSKIM GIMNAZJUM NR 1
Iławskie G1 nie cieszy sie sławą, co najwyżej złą. Poważni rodzice jeśli
z troską to jak przed ogniem bronią swe dzieci, szukając innych szkół gimnazjalnych, takich, do których wiadomo po co młodzież chcą
wysłać, po naukę.
Ze zdumieniem spotrzegam, jak w prawie prasowym chroniony jest bandyta. Poszkodowany całym nazwiskiem wymieniony jest w tekście, co w żargonie bandziorów określany jest jako "frajer" i naraża się na kpiny. Natomiast "niewinne" dziecko, czyli bandzior Dominiczek S. jest tylko podejrzanym i ciągle - o ironio - krytym ochroną prawa do czasu udowodnienia mu czegokolwiek.
Podejrzanym jest może tylko stąd, że "przez dziórkę od klucza" dyrektor
z pedagogiem zajście widzieli i nie są pewni do końca, kto bił, a kto został pokancerowany. Nauczyciele, owszem, wypełnili swą posługę, otoczyli bandziora opieką pedagogiczną i psychologiczną, bo poszkodowanemu potrzebna jest raczej pomoc medyczna. I jeszcze nie wiedzą czy podadzą sprawę do prokuratury, po co zreszto, gdyż na takich
ponoć kary nie ma. Ot polska szkoła.
Za leczenie w szpitalu płacić powinien ojciec bandziora, kochanego Dominiczka S. |
|
| ORMOWIEC |
| Sobota 23-12-2006 |
|
6205. | Zdrowych, spokojnych świąt dla wszystkich byłych ORMO-wców w Iławie
zasyła ORMO-wiec lubawski. |
|
| ORMO-wiec lubawski |
| Lubawa, Piątek 22-12-2006 |
|
6203. | Do Pana Niesiobędzkiego z niepokojem przybywam.
Nie wiem tylko gdzie bywasz, ili w obłoki odleciałeś, ili bezszelestnie nocą w osłonie ciemności po Iławie się poruszasz...... A tyle dobrego u nas się dzieje, nowe pomysły, nowe zamierzenia, ku nowemu się zbiera, chociaż ludzie ci sami.
Pomimo to! Niniejszym pragnę pozdrowić Pana, a na okoliczność Bożego Narodzenia - z najlepszymi życzeniami zdrowia również tutaj dołączyć.
Co też niniejszym czynię ja... niżej podpisany: |
|
| owidiusz |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6202. | Panie Wiesławie Niesiobędzki!
Gramy w różnych ligach niestety, mimo iż trzy lata graliśmy w tej samej
drużynie. Cieszę się z jednego, że nauczył się pan pisać poprawnie moje nazwisko. Z dużej, przede wszystkim, litery.
Ponieważ nastrój mnie dziwny dopadł, odpuszczam polemiczne zapędy.
Życzę wszystkiego dobrego, nawet jeśli jest pan ateuszem..... Życzę
też spełnienia trzech przynajmniej życzeń, które wyjawi pan karpiowi podczas wigilijnej nocy, kiedy ludzkim głosem do pana przemówi.
Z Bogiem druhu... |
|
| Andrzej Kleina |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6201. | Odnośnie wpisu numer: 6167 Panie Wiesławie!
Przeprosiny zarówno publiczne, jak i osobiste przyjmuję. Życzę Panu
i niezwykle sympatycznej "skrzaciej załodze", czyli Pańskim synom, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Jest jedna rzecz, której trzeba hołdować niezależnie, czy jest się z kimś
w konflikcie, czy też w komitywie. Zarówno adwesarzy, jak i sojuszników
w czasie debaty należy darzyć szacunkiem. Ja staram się tej zasady trzymać - lepiej mosty za sobą umacniać niż palić, bo nawet zwycięzki wódz może cofać się tą samą drogą którą nacierał.
PS. A któż to ten "miki", płonącą żagiew ciskający. Brzmi i zwie się
jak myszka pewna już podstarzała, albo kundelek mojego wuja. |
|
| Seweryn Szczepański |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6200. | Myślę, iż czasem zdać się warto na przepowiednie, które z pokoleń przekazywane są w opowieściach i legendach. Małym chłopcem będąc wsłuchiwałem się w dziadka gawędy o tym, że przyjdzie czas taki
w Polsce - bogaty ma sie rozumięć - zaznaczał dziadek, że Polacy
z Ameryki na deskach nazad za dobrobytem do kraju płynąć będą.
Słyszałem rownież i to, że Polak będzie papieżem, o czym pisał Słowacki w wierszu "Pośród niesnasek pan Bóg uderza... w ogromny dzwon...".
Oto idzie papież słowiański, ludowy brat; oto już leje psalmy świata
Do naszych łon, a chór aniołów kwiatem umiata dla niego tron,
On rozda miłość, jak dziś mocarze rozdają broń,
Sakramentalna moc on pokaże, świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci, poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci i ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy i świat i tron. |
|
| owidiusz |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6199. | Nie daj Boże dopuścić wszystkich internowanych do głosu i do rządzenia. Dziś mielibyśmy nie IV Rzeczpospolitą, a IV Japonię z naszego biednego kraju. Tacy oni mądrzy.
25 lat temu opowiadnano mi, że kiedy tylko "dojdą do władzy eksperci
solidarnościowi, to w 2-3 lata Polska wyjdzie na prostą, a po 10 latach
jak się rozpędzi, to dogonimy Amerykę". Dziś nawet wiem kiedy Amerykę dopadniemy... A wy wiecie? |
|
| ORMOWIEC |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6198. | Odnośnie wpisu numer: 6187 Nowe wieści z SLD-owskiego folwarku ex-posła!
Dziś ex-poseł Andrzej U. mimo obietnic nie wywiązał się z obowiązku płatności wobec swoich pracowników. Duża grupa robotników odmówiła wykonania pracy, za która i tak ex poseł (dziś trzeźwy) nie zapłaciłby ani złotówki. Na warcholstwo zmyślny kolejarz znalazł sposób: "Wywalić na ryj! Dyscyplinarnie!". I w taki to sposób około 30 osób dostało na święta prezent. Wypowiedzenie z pracy - a niech se zeżrą je zamiast karpia i pieluchę z niego swoim pomiotom uczynią. A co! Mi nie wolno? Szef to szef! Alleluja, Bóg się rodzi! Czy jakoś tak...
Jedno jest ciekawe. Andrzej - potentat, kapitalista z SLD, wcześniej PZPR-owiec - niedawno biegał nawalony składając pracownikom propozycje, aby ci sami się zwalniali "za porozumieniem stron". Dziś znalazł odpowiedni paragraf i upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. |
|
| robola syn |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6197. | Odnośnie wpisu numer: 6149 Obłuda radnych Iławy!!! Tak było 4 lata temu...
Cytat: "Ale każdy z kandydatów startujących na burmistrza wiedział, jakie stanowisko będzie piastował i za jakie wynagrodzenie będzie pracował – kontrował opozycyjny radny Ryszard Kabat. – Być może za wcześnie o tym rozmawiamy. Dajmy burmistrzowi popracować i zajmijmy się tym tematem za pół roku lub za rok. Jeżeli będą wyniki to nie ma sprawy, będziemy mówić o podwyżce, a być może rada będzie wnioskowała o obniżenie. Na przyszłość dobrze byłoby, gdyby kandydaci wypowiadali się na temat swoich przyszłych wynagrodzeń. Wtedy wyborcy by się orientowali."
Cóż takiego się stało, że pan radny Kabat zmienił zdanie o 180 stopni? |
|
| iławianin |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6196. | Odnośnie wpisu numer: 6195 Panie Wiesławie! Ale to już było i myślałem, że nie wróci więcej...
Więcej ruchu, Wiesławie, intelektualnego też... |
|
| Qba |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6195. | Odnośnie wpisu numer: 6164 Bo to jest całe nieszczęście w głupocie, że człowiek niebędący
ani pięknym i dobrym ani mądrym, a przecież uważa, że niczego mu
nie brakuje. A jeżeli tak uważa, to czyż będzie zabiegał o to,
na czym - jego zdaniem - mu nie zbywa. |
|
| Wiesław Niesiobędzki |
| Piątek 22-12-2006 |
|
6192. | Odnośnie wpisu numer: 6185 Trudno przebić się przez te dwa równoważniki zdaniowe. Niebywałe!
Jeśli wstyd jest uczuciem przykrym, które wywołałem u pani, to bardzo przepraszam. Ale zdaje się, że pani mówi o wstydzie, który powinienem przeżywać tylko ja sam w związku z tym, że napisałem określony tekst. Niesamowite!
Jasne, ma prawo pani do własnych sądów na mój temat. Sprawia mi to satysfakcję nawet wtedy, kiedy są one dla mnie niekorzystne. Ale, na miły Bóg, gdzie znalazła pani w moim tekście wulgarność? I dlaczego
ma to być domena tylko młodych ludzi...? |
|
| Andrzej Kleina |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6191. | Odnośnie wpisu numer: 6182 Droga czytelniczko!
Taki tajemniczy wpis ten Twój, o Pani, w części mnie poświęconej,
że po przeczytaniu do apteki po "przyśpieszacz" w te pędy pognałem.
I nie pomogło wcale, przeto proszę jaśniej, bo ja już taki młody nie
jestem i nie wszystko rozumiem, za co w imieniu własnym i całego
Kuriera przepraszam.
Proszę podać konkretnie co Panią interesuje, a postaram się pięknie
Panią zadowolić. Pozaseksualnie, co naturalne... Za życzenia
dziękujemy ze Stachem pięknie. |
|
| Andrzej Kleina |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6189. | Odnośnie wpisu numer: 6178 W tłumaczeniu językowym – absolutnie tak. Zacytuję za Witwickim:
"(...) braknie pobudek, które by mogły powstrzymywać się od zbrodni; taki habitus psychiczny nazywa się obłędem moralnym, moral insanity".
W związku z tym, że moralność jako termin funkcjonuje w znaczeniu normatywnym, jak i opisowym, zdecydowałem się na takie właśnie wyjaśnienie.
Czyn moralny to - w sensie oceniającym - czyn moralnie dobry, czyli zgodny z przyjętymi normami i wartościami, a czyn niemoralny to czyn naganny z punktu widzenia określonego systemu moralnego. Krótko mówiąc - tłumaczenie, które podałem, miało na celu podkreślenie zaburzenia moralnego kojarzonego semantycznie z debilizmem jako bardziej nośnym informacyjnie jak obłęd (chciałem zaakcentować
uczucia moralne i okrucieństwo osobowości psychopatycznej). |
|
| Andrzej Kleina |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6187. | Święta, święta! Jedni kupują choiny, mięcho, ciacha pieką, niektórzy
też sprzątaja. Nie wszędzie jest wesoło.
Dziś u lokalnego potentata drzewnego w Iławie, jakim jest SLD-owski czerwonoryjec i ex-poseł alkoholik i chlor ANDRZEJ U. [...] - maszyny stały nieporuszone prądem. Powód? Taki, że człowiek ten kolejny raz
za nic ma potrzeby swoich pracowników i zobowiązania, i kolejny raz
nie wypłacił pieniędzy.
Ludzie! Idą święta! Cóż ma jeden stolarzyna z drugim postawić na stół wigilijny? Ile czasu ma znosić te upokarzające obietnice w stylu "jutro będzie kasa" ile razy ma widzieć naprutego "szefa" taczającego się po zakładzie i zapewniającego, że "jeszcze TIR pójdzie to kasa będzie"??
TIR poszedł i co? I gówno! Ex-poseł alkoholik o nazwisku na U. planuje
spieprzyć sobie w zacisze, bo jak wytrzymać z chamstwem robolskim.
Serce sie kraje! Stoły będą puste, a SLD-owski potentat nawalony jak autobus gdzieś w Zakopanem będzie ślinił sobie mordę z podobnymi
jemu "szefami". |
|
| robola syn |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6186. | Internowany rodak z Kazanic o iławskich pod murem obchodach
25 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego jest trochę rozżalony
i zawiedziony, że nie został dopuszczony do głosu, ale pamiętać trzeba,
że gdyby wszscy internowani zajmowali głos i przemawiali sami do siebie, bo gości było niewielu.
Na uroczystość nie zaproszono struktur „SOLIDARNOŚCI” i działaczy z lat 80-ych z Olsztyna, Iławy i innych, dlatego też pocztów sztandarowych było tylko ledwie dwa: lubawski i białostocki. Zlekceważono wszystkich działaczy „S” obecnie reprezentujących robotników i chłopów. Chyba tylko dla tego, że przewidywania organizatorów były inne i liczyli na większą frekwencję.
Internowany ma wrażenie, że internowani - ci, którym się powiodło, skumali się już z komunistami, a kolegów z lewicy obrażać nie wolno.
A ci wszyscy, oprócz jegnego iławianina Kazika Rochowicza, zapomieli
o bólu, bo świat ich przygarnął jako wrogów socjalizmu i mają to w d... |
|
| Janek Kamiński |
| Kazanice, Czwartek 21-12-2006 |
|
6185. | Odnośnie wpisu numer: 6176 Wstyd panie Kleina. W pańskim wieku tyle wulgarności! |
|
| Halina |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6184. | [OCENZUROWANO] [szlaban dla plugawych wpisów z radiowęzła Erewań] |
|
| [...] |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6183. | [OCENZUROWANO] [szlaban dla plugawych wpisów z radiowęzła Erewań] |
|
| [...] |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6182. | Panie Leszku Olszewski, proszę nie obrażać PGR-ów. Tam też byli ludzie. Tam nie było tak jak w Iławie. Tam wreszcie pracowałam 7 lat, z autopsji wiem co piszę.
Panie Andrzeju Kleina, czekamy na nowe tematy, od początku kadencji nowych władz, z tym ostatnim trochę nie wyszło. Spowalniacze nie są potrzebni.
Pozdrawiam wszystkich! Na nowy rok 2007: oby był lepszy! I na święta: wszystkie! |
|
| czytelniczka |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6181. | No i co lubawianie? Mówiłem, że Pan Edmund Standara to człowiek
z klasą. Wynagrodzenie burmistrza pozostaje bez zmian. Lubawa
ma także nowego zastępcę - pana Radtke Macieja. Sekretarzem
miasta - Pani Katarzyna Żuchowska. |
|
| ormowiec nielubawski |
| Lubawa, Czwartek 21-12-2006 |
|
6180. | Dziennikarz wygrał Strasburgu z polskimi sądami!
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że polskie sądy, uznając dziennikarza z Ostródy za winnego zniesławienia, naruszyły swobodę wypowiedzi. Dziennikarz ten jest dziś politykiem (wiceburmistrzem). |
|
| MARIUSZ KOWALEWSKI, Gazeta Wyborcza |
| http://miasta.gazeta.pl/olsztyn/1,35189,3806983.html |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6179. | Odnośnie wpisu numer: 6176 "W rękach człowieka znalazły się potężne narzędzia zniszczenia i cały
problem polega na tym, czy oprze się on chęci ich użycia i czy potrafi
unieszkodliwić je w duchu miłości i mądrości" - mądra myśl, która tylko
przystoi niestety ludziom sumienia.
Czy owo indywiduum jakie sobą prezentuje nie człowiek a gad w ludzkiej
skórze - ma jakieś sumienie, by nie użyć szatańskich narzędzi przeciwko
ludzkości? Jest to wątpliwe. Należy go omijać jak zarazę, unikać i być przygotowany na walkę jako z demonem ludzkości. Zło patrzy mu oczu,
a dusza pełna jest niekiełznanych zachowań niczym "puszka pandory" wszelkiego robactwa, które po jej otwarciu rozpełza, by kąsać. |
|
| owidiusz |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6178. | Odnośnie wpisu numer: 6176 MORAL INSANITY - moralne obłąkanie, moralny obłęd. |
|
| Bolek |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6177. | Jest godzina 23:48 dnia 20 grudnia 2006 roku.
Dokładnie 36 lat temu Edward Gierek został powołany na stanowisko
Pierwszego Sekretarza KC PZPR. Wygłosił pierwsze radiowo-telewizyjne
przemówienie do narodu. Zaczęła się nowa epoka w Polskiej historii –
czas inwestycji budowlanych i rozkwitu polskiej piłki nożnej. Piłkarze Górskiego zarabiali... 100 USD na rok. Na setkę biegali 10,6 s. |
|
| K-013 |
| Czwartek 21-12-2006 |
|
6176. | ODWALILI OBAJ FUSZERKĘ I JESZCZE PYSKUJĄ
Gdy obchody 25-lecia internowanych przez zbrodniczy reżim w zakładzie karnym historyk Wiesław Niesiobędzki nazywa hucpą, to z całą powagą śmiem twierdzić, iż człowiek wypowiadający te słowa jest przypadkiem określanym mianem moral insanity, co DEBILIZM ETYCZNY oznacza...
Zapraszam do szerszej lektury. |
|
| ANDRZEJ KLEINA |
| http://www.nki.pl/news.php?id=1598&show=kleina |
| Środa 20-12-2006 |
|
6175. | Odnośnie wpisu numer: 6173 Zawód (tzn. robota), panie szanowny, i możliwość dogrzebania się w niej
("świadomości") rzeczy przez innych pomijanych (...), o których pisałem.
Część historyków szuka i szuka informacji o przeszłości np w przekazach
źródłowych typu – dokumenty, kroniki, pamiętniki... Rzecz jasna, te są
niekiedy i najważniejsze, ale dlaczego nie dodać do nich właśnie podań ludowych i nazw fizjograficznych, później zaś skonfrontować z właśnie
dostępnymi przekazami źródłowymi? Wot i bardziej (nieco) nowoczesny
warsztacik historyka.
A Junga wolę sam przeczytać, bez szukania "autorytetu" do tłumaczenia go na chłopski język... Zapewne – mimo ułomności swoich – bardziej go wtedy "zrozumne". Pozdrowienia (też od Gienia). |
|
| Seweryn Szczepański |
| Środa 20-12-2006 |
|
6174. | W związku z wielokrotnym, niezwykle kulturalnym wzywaniem Andrzeja Kleiny wraz z Jarkiem Synowcem do auto-lustracji, uprzejmie informuję Radyo Calisia z siedzibą w Iławie, iż mój młodszy kolega, jako urodzony
po 10.05.1972 r. – lustracji nie podlega.
Ja, urodzony w pierwszej połowie minionego wieku, mógłbym podlegać, gdybym chciał, i nie ukrywam, że bardzo chcę...
Ja proponuję takie oto rozwiązanie – nawiązujące do ducha i regulaminu sportów samochodowych. Otóż! W sytuacji podejrzenia nawet któregoś
z kolegów o "nieczystość sprzętową", zawodnik podejrzewający wpłacał kaucję i komisja techniczna rozbierała oba samochody aż do pierwszej nieścisłości regulaminowej.
Propozycja moja nie do odrzucenia. Startujemy razem z Jerzym Kaliszem. Może dołączyć Wiesław Niesiobędzki... Czekam też na innych chętnych. |
|
| Andrzej Kleina |
| Środa 20-12-2006 |
|
6173. | Odnośnie wpisu numer: 6172 Szanowny panie Sewerynie! Do wielu zalet ducha, które wymienił pan
z pewną taką powściągliwością, a więc znajomość języków, sukcesy naukowe i wydawnicze, że pierwsze z brzegu wymienię, zauważam
z pewną zawiścią nieukrywaną, iż posiada też pan cechą dużym umysłom przysługującą, jaką jest poczucie humoru. Któż w pańskim wieku nie chciałby mieć do czynienia z babami, choćby pruskimi, udającymi nawet skamieniałych tancerzy. Brawo!
Jeśli chodzi natomiast o świadomość według prawideł antropologii kulturowej, to wydaje mi się, że postrzeganie miejsc i wydarzeń to nic innego jak element świadomości sensu stricto, czyli przed psychologią ucieczki niestety nie ma...
Świadomość ludowa, jak ją ze swadą pan nazywa, to jednak nic innego (chyba) jak forma archetypu, który w psychologii analitycznej Junga stanowi element nieświadomości zbiorowej jako uniwersalny wzorzec wyznaczający ludzkie zachowania w różnorodnych dziedzinach życia. Wzorców tych doszukiwał się Jung m.in. w etnologii u Levy-Bruhla. Więcej na ten temat powiedziałby panu znawca Junga – znakomity samorodny piewca łaciny, Jezioraka i kilku zamków okolicznych wraz
z grobami – Wiesław Niesiobędzki...
Nie odpowiedział mi pan jednak, przez nieuwagę zapewne, co spowodowało pańskie zainteresowanie „świadomością ludową”.
Z wyrazami poważania: |
|
| Qracjusz |
| Środa 20-12-2006 |
|
6172. | Odnośnie wpisu numer: 6170 Qracjuszu. Świadomość - tu według prawideł antropologii kulturowej,
nie zaś psychologii - to postrzeganie pewnych miejsc, rzeczy, wydarzeń, wokół których lud wiejski tworzył pewne opowieści. Zawierały one często pierwiastek faktograficzny, czy to pochodzący z pamięci potomnych, czy nawet z pisanych przekazów źródłowych. Zawsze jednak zabarwione były "mądrością ludową", która wplatała charakterystyczne dla danej grupy wierzenia.
W świadomości ludowej (nie klasowej) np. kurhan z wczesnej epoki żelaza wyeksponowany w krajobrazie wsi, był "Grobem Olbrzyma", kamienne stelle ułożone w krąg były "skamieniałymi tancerzami".
Można wymienić wiele tego rodzaju przykładów. Ważne jednak, aby korzystać z owej świadomości jako źródła poznania, gdyż np. jakaś "góra zamkowa" może być dla badacza przeszłości wskazówką, iż jest to np. pozostałośc średniowiecznego grodziska. Ba, innym razem "skamieniała nosiwoda" stojąca przy drodze może być pogańskim zabytkiem - tzw. "babą pruską" (czyli ową antropomorficzną rzeźbą).
Pozdrawiam zainteresowanych :) |
|
| Seweryn Szczepański |
| Środa 20-12-2006 |
|
6171. | 15 lutego 2007 roku w sali kolumnowej lubawskiego OSiR-u odbędzie się
I Festiwal Ambitnej Pieśni Radzieckiej (to nie pomyłka!). W jury zasiądą:
Edmund Standara, Jan Sarnowski, Edmund Pokojski oraz... dobrze znany psychoterapetua seksualny Roman K.
Zapowiadają się naprawdę niezapomniane przeżycia. I ty możesz zostać kuracjuszem festiwalu. |
|
| Stanisław S. |
| Środa 20-12-2006 |
|
6170. | Odnośnie wpisu numer: 6167 Panie Sewerynie Szczepański!
Rzeczywiście, co uczelnia to uczelnia... Ale to wszystko imponderabillia... Proszę powiedzieć skąd u pana zainteresowanie świadomością? I to taką nieuzinkową, bo świadomością ludową. Czy to jest może coś innego jak świadomość klasowa? Ach... i ta antropomorficzna rzeźba kamienna też
w świadomości...
Też chciałbym sobie porzeźbić w cudzej świadomości. |
|
| Qracjusz |
| Środa 20-12-2006 |
|
6168. | Odnośnie wpisu numer: 6165 Wytrzeźwiej najsampierw spirytusie sam, a później o cudzych gadaj rzygowinach. Tyle ci powiem.
Czego wy się tak na Wiesława uparliście? Co on za to może, że taki kontrowersyjny? |
|
| koleś |
| Środa 20-12-2006 |
|
6167. | Odnośnie wpisu numer: 6148 Pan Wiesław Niesiobędzki publicznie nader sarkastycznie skomentował moją wypowiedź (wpis 6148). Szkoda, że nie w tej samej "sali", w której trwa rozmowa... Ufam, że naprawi to i teraz już dotrzymywać będzie rycerskich zwyczajów.
Wielce szanowny Panie Wiesławie Niesiobędzki! (historyku po UMK).
Z przykrością stwierdzam, że nie zrozumiał Pan intencji, która przyświecała mi w sprostowaniu wypowiedzi "Sokratesa". Nie wiem skąd to się bierze, ale często bywa, że jakakolwiek próba polemiki z mojej strony spotyka się z agresją i atakami, które Pan wobec mnie kieruje.
Po pierwsze. Mi, miejskiemu plebejuszowi jest OBOJĘTNE jakim tam Pan herbem się pieczętuje. Mało tego. Wcale nie miałem zamiaru umiejszać Pańskiego nazwiska w swojej wypowiedzi a jedynie wykazać, iż herbu "Niesiob" nie ma! A o wsi Niesiobędy przecież wspomniałem i nawet na plebejski umysł przekładałem jego związek z Niesiobędzkimi.
Po drugie. W sprawie wskakiwania w tzw. "dość luźne buty" to chyba powinien Pan być dumny z tego, że dał Pan początek pewnym działaniom, które teraz kontynuowane są przez młodsze pokolenie historyków. Akurat w tym kontekście nie można uważać się za posiadacza monopolu, bo im więcej ludzi bada dane problemy, tym większa jest szansa na to, iż nie zginą one, a wręcz przeciwnie - ich żywotność pobudzać będzie innych do kontynuacji.
Po trzecie. Sprawę porównania danego przez imć Krzywosąda (czytałem pańskie wiersze Panie Wiesławie, więc wiem, że to Pan) niby to kompetencji historyka po UWMie i UMK (niby ten z Torunia to ktoś, a ten z Olsztyna to swołocz) uznam wręcz za wulgaryzm. Sam mając lat zaledwie 28 i ukończoną uczelnię w Olsztynie, pochwalić się mogę kilkoma już NAUKOWYMI publikacjami i uczestnictwem w kilkunastu konferencjach NAUKOWYCH, zarówno w Polsce, jak i za granicą (Kaliningrad). Za rzecz oczywistą uważam znajomość trzech języków: angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego, których to uczono mnie na studiach.
Czy wśród iławskich historyków ktoś może pochwalić się podobnym dorobkiem w tak młodym wieku? Ponadto, nie muszę korzystać z pomocy innych osób w tłumaczeniu niemieckich tekstów, jak czynią to niektórzy absolwenci UMK (prawdę mówię Panie Wiesławie?). A do tego rozumiem to co czytam także w języku polskim, a obawiam się, że zdarzają się absolwenci UMK, którzy i tego nie potrafią.
Panie Wiesławie kochany! Proszę ochłonąć i RAZ JESZCZE (a nawet i dziesięć razy) PRZECZYTAĆ TO CO NAPISAŁEM w swojej wypowiedzi. Naprawdę uważam, że lepiej jest współpracować niż tłuc się po łabach. Akurat należę do pokolenia wychowanego na dialogu, polemice i nie obrażaniu się zarówno wzajemnie, jak i na kogoś.
Zapraszam Pana serdecznie na 18.01.2007 do Olsztyna na mój wykład
pt. "Przeszłość pruska w świadomości ludowej, na przykładzie podań z obszaru Pojezierza Iławskiego i Dorzecza Drwęcy". O innej, tym razem już międzynarodowej konferencji poinformuję Pana oddzielnie. Wiem jednak, że planowana jest ona na wrzesień 2007 w Węgorzewie. Tam też będę miał zaszczyt wygłosić referat pt. "Antropomorficzna rzeźba kamienna w świadomości ludowej Prus Wschodnich i Zachodnich w XIX i XX wieku". Proponuję też poczytać kilka moich artykułów: "Echa przeszłości" t. V.; "Studia Angenburgica" t. XI; "Iława 1305-2005"; "Susz 700 lat dziejów"
... już mi się nie chce dalej wymieniać i zanudzać.
PS. Powiem Panu szczerze, że gdyby nie lektura pańskich książek to nie zainteresowałbym się nigdy tematyką historii i etnologii naszego regionu. Ja na Pana miejscu raczej cieszyłbym się z tego, że ktoś przejmuje po mnie pałeczkę, no ale cóż... Co uczelnia, to uczelnia, jedym zwieracze rozluźnia, innym zaś uszczelnia...
Z niewyczerpanymi wyrazami szacunku, z magisterskim
historyczno-antropologicznym pozdrowieniem: |
|
| Seweryn Szczepański |
| Środa 20-12-2006 |
|
6165. | Tak sobie myślę, co będzie jak Niesiobędzkiego dopuszczą znów do Forum. Wtedy dopiero zaleje Forum swoimi rzygowinami. Redakcja będzie musiała wyposażyć się w niezbędny womitor, czyli wiadro do wymiocin. |
|
| Spirytus |
| Środa 20-12-2006 |
|
6164. | Panie Niesiobędzki herbu Kleszcz!
A wie pan na przykład jaka jest różnica pomiędzy absolwentem zaocznym a stacjonarnym jakiejkolwiek uczelni? Ha...! Taka jak pomiędzy wróblem a kanarkiem. Poszukaj pan w słowniku i przełóż na łacinę, a zabrzmią wtedy wróblowe trele-morele.
Gdybyś pan nie zakumał o czym tu mowa, to mnie to nie dziwuje, wszak
reprezentujesz pan potencjał intelektualny niedożywionego... wróbelka. |
|
| Qba |
| Środa 20-12-2006 |
|
6163. | ALE BAGIENKO! JEZDZA JAK NA SWINIACH I ZAGLADAJA W KIESZENIE.
NIEDLUGO BEDZIE WIADOMO KTO KOGO BZYKNAL I JESZCZE W JAKI SPOSOB I W KTORA POLKE!
LUDZIE POPATRZCIE NA SWOICH BLISKICH, TAM TEZ ZNAJDZIECIE.
A I DZIECI PILNUJCIE, BO PIJA I CPAJA NA MIESCIE, A WY SZUKACIE KWADRATOWYCH JAJ. SWIETA SIE ZBLIZAJA, WEZCIE SIE DO ROBOTY.
PARANOJA I GNOJ. MIMO WSZYSTKO WESOLYCH SWIAT. |
|
| MIKOLAJ |
| Paris, FRANCE, Środa 20-12-2006 |
|
6162. | Odnośnie wpisu numer: 6161 No ja wiem co robi Jarosław M. Szczęki opadły by wszystkim...
Poszukajcie Kurierze, powęszcie...! Gdzie dziennikarze śledczy...? [...] |
|
| świadomy tego co mówi... |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6161. | Czy ktoś wie, co porabiają obywatele:
Przemysław Kaperzyński i Jarosław Maśkiewicz? |
|
| Kwas siarkowodorowy |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6160. | Odnośnie wpisu numer: 6157 6155 6146 6140 6121 DO JANA Z KAZANIC - SŁOWA OCZYSZCZENIA ZA NARÓD PODŁY.
JACHU, CO OD KOMUNY ZA WALKĘ O DEMOKRACJĘ
I SRAWIEDLIWOŚĆ W POLSCE, CIĘŻKIE BATY BRAŁEŚ
- WYBACZ MI PANIE!
TY, KTÓREGO SB WE DNIE I W NOCY NAWIEDZAŁO
- ZAPOMNIJ IM PANIE!
TY, CO ZA MEKĘ CHŁOPÓW NA MAZOWIECKIEGO
RUMAKI PANCERNE SZEDŁEŚ
- ZAPOMNIJ IM PANIE!
TY, KTÓREMU POLICJA ŻEBRA NA GRZBIECIE, JAK ZA DEMOKRACJI
W WARSZAWIE DOMY STAWIAŁEŚ, PAŁAMI RACHOWAŁA
- WYBACZ IM PANIE! |
|
| ORMOWIEC |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6159. | Odnośnie wpisu numer: 6155 Wzruszająca wypowiedź. Atakujemy się nawzajem, całkiem zapominając jednocześnie, że ataki dotykają najbliższych atakowanego.
Jakżesz inaczej wygląda ta oto próba obrony ojca przez córkę pana Jana Kamińskiego od bestialskich ataków córki pana Edmunda Standary. Lata świetlne te dwie kobiety dzielą.
Pozdrawiam tedy panią Asię serdecznie. Pani ojciec jest dzielnym, silnym mężczyzną. Da sobie radę. Walka to jego życie. Bo on inaczej nie umie. Proszę mu tego nie zabierać. |
|
| trędowaty |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6158. | Odnośnie wpisu numer: 6150 Z wypowiedzi Synowca wynika, że "utytułowany dziennikarz" tego Forum, Wiesław Niesiobędzki, sypnął firmę "Synowiec & Fota" do izby skarbowej. Niepoczytalne zachowanie "dziennikarza" było przyczyną - jak sądzę - wyrzucenia go na pysk i zablokowania mu wejścia na forum Kuriera. |
|
| Kwas siarkowodorowy |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6157. | Odnośnie wpisu numer: 6154 Ty się mądralo do Kazanic aby nie wyprowadzaj, bo ty Jacha wypłoszysz z kretesem. Ty sobie pofolguj. Ty się lepiej gdzie dalej wyprowadź, bo ty na lepszy los żeś zasłużył. Ty się wyprowadź choćby w Kalisza te strony, skąd on do nas spalony przybył. |
|
| Qracjusz |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6155. | Odnośnie wpisu numer: 6146 Szanowny ORMOWCU !!!
Nie wiem kim jesteś, ale odczep się od mojego ojca, bo ja cię doceniam i wiem, że to, co on pisze jest dziwne, ale co poradzić. Dzięki niemu mam wszystko dom, rodzinę, komputer, telefon a nawet internet. Przez wasze sprzeczki mozna ogłupieć i to się niedługo stanie z wami, a także z moim ojcem, a czy warto do tego doprowadzić...??? Chciałabym żebyś o tym dokładnie pomyślał.
Mój tata wiele przeszedł i nie ma tu czego ukrywać, że jest świetny, ale ty tego nie wiesz. Radzę dać sobie na spokój. Nie doceniasz jego pracy, z jego rąk zrobiły już się deski a nadal chce jak najlepiej dla rodziny, naszej gminy i powiatu, a ty mu w tym przeszkadzasz. Takie jest
tylko moje zdanie. Przedstaw się, a nie się maskujesz. |
|
| córeczka Asia |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6154. | Odnośnie wpisu numer: 6152 Moi rodzice od lat mawiali: Synu, nie buduj sie na odzyskanych. Nam
już wszystko jedno, niedługo na tamten świat pójdziemy, ale co z tobą będzie jak oni tu wrócą - przestrzegali. Czeka nas chyba reemigracja w kieleckie, lubelskie i na kongesówkę do Żuromina, Poniatowa, Sierpca.
A może za międzę wystarczy, do Kazanic, Lubawy? |
|
| owidiusz |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6152. | Warchoły i rewizjoniści niemieccy chcą odbierać majątki pozostawione na ziemiach Polski Zachodniej i Północnej. Czyli ratusz w Iławie przepadnie pierwszy... Dokładnie 30 lat temu na stadionie miejskim w Iławie odbył się wiec przeciwko "warchołom polskim", dziś czas na taki wiec przeciwko "warchołom niemieckim".
Oj mieli rację żurominiaki (w 1946 roku), żebym na Prusy nie wyjeżdżał.
W krajach zachodnich na wszystkich mapach politycznych Europy ziemie
te aż do lat 70. (do układu Gomułka-Brandt) były specjalnie oznaczone
jako "tereny pod czasową polską administracją"... Taka praktyka, jakże kłopotliwa dla Polski, dotyczyła nie tylko członków Wielkiej Koalicji z lat
II wojny światowej, lecz także nawet i Watykanu. Tylko ZSRR uznawał
bez zastrzeżeń (wiadomo czemu) przyłączenie tych obszarów do Polski.
A więc co z tą Polską...? |
|
| K-013 |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6151. | Odnośnie wpisu numer: 6150 6145 Witam!
Hahahahaha, niezłe, niezłe! Ależ się pewnie pod czupryną temu pankowi Niesiobędzkiemu zagotowało, no beka na 102 i psa :) Hahahahahahaha.
A, małe wytłumaczenie. Ja nie wpisuję się na polu buraczanym, żeby nie
było ten tego. Czasem posłucham co nadaje radiowęzeł z Erewania, ale
ile można! Szambo przelewa się.
Widziałem baner o koncercie świątecznym i ha, na tym banerze jakoś nie ma doklejonego dopisku, że organizuje to burmistrz Ptasznik. A może on nie wie, że tak można... :-) Może nie nie wie ten Ptaszek, że można być niczym ex-ekscelencja Masa Maśkiewicz J. "ojcem narodu, światełkiem
w ciemności..." bla bla bla... "największą mądrością naszego świata"...
Pozdrawiam wszystkich, oprócz burasów z radiowęzła Erewań... :-)) |
|
| iławianin, lat 51 |
| Iława, Wtorek 19-12-2006 |
|
6150. | Odnośnie wpisu numer: 6136 Drogi Sokratesie!
Wiesław Niesiobędzki, w chwilach trzeźwości podający się nawet za brata Platona, dokumentnie oszalał na starość. Podpowiedz przyjacielu, pojęcia nie mam jak tę chorobę zdefiniować... W tak delikatnej materii odpisywać do ciebie muszę. Dla znachora raczej, nie dla mnie ta rozprawa...
Wiem tylko tyle, że ten słynny Miłośnik Prawdy i Szlachectwa – ze złości osobistej i niskiej, powodowanej chyba brakiem od dłuższego już czasu publikowania jego wierszy – zadenuncjował mnie w rewanżu do Urzędu Skarbowego. Miał i pecha jednak, i móżdżek wielkości chyba... (oj wstyd nazwać rzecz po imieniu). Nie wiem na co liczył... „Zaiste głupca niszczą gniewy, prostaka zawiść uśmierca”.
Fiskus migiem prześwietlił moją firmę, zastrzeżeń nawet najmniejszych nie zgłosił, a teraz uważnie lustruje kieszeń Niesiobędzkiego. I co wychodzi? Oj, strasznie głupia sprawa... Pan Wiesław chyba zapomniał co nieco o swoich powinnościach podatnika.
Widzę teraz, że dla ratowania skóry własnej on powie, zaśpiewa i nawet zatańczy dosłownie każdemu... (co można zrobić więcej?).
A zatem, druhu Sokratesie, gdy jakiś inny zramolały matoł, podły tchórz
i nikczemnik fałszywy znów cię zapyta o Wersal, Chiny Ludowe lub może nawet Jamę – odpowiedz Chamowi, że jak już postanowił zabrać się za przekład obcojęzycznych żartów, to niech wżdy zważy, że ta słynna „szutka o bzykaniu z tygrysem” nie pochodzi ani z czasów, ani z języka STARORUSKIEGO, lecz ROSYJSKIEGO. Zatem gdzie Rzym a gdzie Krym...
Zaiste druhu Sokratesie, gdy matoły dorywają się do książek – i kończą nie dokończywszy nawet pierwszego rozdziału, wtedy robi się „i straszno, i śmieszno”. Ale obiecuję ci, przyjacielu, że wygospodaruję trochę czasu, żeby tobie odpisywać częściej, a naszemu Andrzejowi Kleinie – pomóc w batożeniu świń wszystkożernych... Knutem!
|
|
| JAROSŁAW SYNOWIEC |
| Stepy Akermańskie, Wtorek 19-12-2006 |
|
6149. | Odnośnie wpisu numer: 6141 O jejka! Ludzie! Już wam znowu odbija...?!
Maśkiewicz 4 lata temu zaczynał od 8500 zł. Dziś wiemy, że ABSOLUTNIE nie był wart tych pieniędzy. Ptasznik otrzymał 9200 zł i na starcie widać, że już jest wart o wiele więcej niż tamten podły kryminalista, buc i cham, przez którego Iława (i Lubawa też) znajdują się na zaszczytnej krajowej mapie znikających ulic i wsiąkających pieniędzy publicznych. |
|
| urzędnik |
| Wtorek 19-12-2006 |
|
6148. | Odnośnie wpisu numer: 6136 A skąd Sokratesie ów herb "Niesiob" wziąłeś? Zapewne na myśli masz herb Niesobia/Niesioba. Za herbarzem Bartosza Paprockiego z 1584 roku
i Kaspra Niesieckiego z roku 1743 oraz "Herbarzem Rodowym" Alfreda Znamierowskiego - pozwól, że wyprowadzę cię z pewnego błędu.
Herbu "Niesiob" nie było i nie ma w spisach herbowych szlachty Rzeczypospolitej. Cóż nam jednak mówią heraldycy o herbie Niesobia/Niesioba? "W pas, w polu czerwonem rogacina srebrna, w polu złotem ogon czarny orli, połączone pierścieniem złotem. klejnot: Trzy strusie pióra". Przypominam sobie bardzo ciekawą legendę dotyczącą herbu, którą przytaczają bodajże Marek Derwich i Marek Cetwiński w książce "Herby, legendy, dawne mity" - poszukaj Sokratesie.
Od siebie dodam: Herb Niesobia/Niesioba (inne nazwy Krzywosąd, Niemczyk, Złodzieje, SIC!), zawołanie Niemczyk. Najstarsza znana pieczęć pochodzi z 1352 r., najstarszy zaś zapis z 1424 r. Herb używany przez około 25-30 rodzin, głównie w Wielkopolsce i ziemi sieradzkiej.
Rodziny, które udało się zidentyfikować to: Bilanowski, Biskupski, Biskupski Wierzbięta, Doroszewski, Doruchowski, Gęszczyński, Gąsczyński, Gąszczyński, Gąściński, Gubakowski, Kempisty, Kępiński, Kępisty, Kierzyński, Kieszczyński, Kompaniec, Krzywosąd, Krzywosądzki (1 os.), Leczycki, Lędzki, Liwski, Łęczycki, Łęczyński, Mijomski, Miromski, Mironienko, Mironow, Mirowski (1 os.), Niesobia, Omenta, Omęnta, Omęta, Ponęcki, Pryzkint, Pryżgint, Sępiński, Użwencki, Złodziey, Średnicki.
Ciekawe zaś, że nie ma nigdzie wśród wymienionych nazwiska NIESIOBĘDZKI, ale tu w kompetencje Wiesława Niesiobędzkiego właził nie będę. Jednakże o ile mogę zasugerować peną teorie, którą już dość dawno, bo w XVII w. zaproponował w Liber generationis plebanorum ("Liber chamorum") Walerian Nekanda Trepka.
Pisał on zatem, że część nazwisk brzmiących z szlachecka wywodziła się choćby stąd, że służbę będącą na dworze przezywano od nazwiska swych patronów. I tak od na przykład od Niesobiów mogły wziąć się Niesobięccy - Niesiobędzcy. Jako ciekawostkę dodam, że dzieło Nenkandy-Trepki przez długi czas spędzało sen z powiek wszystkim niby to herbowcom i to aż po XX-lecie międzywojenne. Wielu farbowańców zdawało sobie sprawę, z tego, iż mogą stracić autorytet, jeżeli "Liber chamorum" zobaczy światło dzienne.
Prawdopodobym jednak jest, iż Niesiobędzcy stanowili boczną gałąź Niesobiów, być może to ci posiadający wieś Niesiobędy na Mazowszu? Nazwa ta zaś, co ciekawe, funkcjonowała już - o ile mi się zdaje - w XV wieku.
Swoją drogą, Wiesław Niesiobędzki jako historyk ma ogromne pole
do popisu w celu stworzenia np. jakiejś popartej wnikliwymi badaniami archiwalnymi pracy. Bynamniej życzyłbym powodzenia
i z niecierpliwością czekał na wydanie. |
|
| Seweryn Szczepański |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6147. | Odnośnie wpisu numer: 6134 6131 Ach, jak ja bym tę Ziutę chciał poznać... Ależ to jest rzadkie połączenie: intelekt i sex. Ach... |
|
| Qba |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6146. | Odnośnie wpisu numer: 6140 Do Kamińskiego Jacha. Spieprzaj dziadu do werandy, a lubawiakom daj spokój, ty kłusowniku na gapy. |
|
| ORMOWIEC |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6145. | Odnośnie wpisu numer: 6136 Witam!
Wpisy moje są wpisami MOIMI, iławianina, wieku Chrystusowego. Co do jakichkolwiek wrzutek, że redaktor naczelny pisze rzekomo sobie sam na forum, wynika prawdopodobnie z tego faktu, że napisałem kilka razy do buraczanego Jerrego z Erewania, że on sam sobie wpisuje na swoim polu buraczanym. Wynika to z analizy kilku wpisów i prób zarzucenia mi, że ja jakoby ukorzyłem się przed nim na jego buraczanym polu.
Jerry, ty pastewny palancie, nie przejdzie ten numer. Weź [...] dżojstik Dżojstikowi i się wyluzuj, buraku! (albo się zamieńcie rolami, na chwilkę). |
|
| iławianin, lat 51 |
| Iława, Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6142. | Odnośnie wpisu numer: 6131 No i o to chodzi Ziuto uporna, aby troje chciało naraz. My z owidiuszem napędzamy, a drugi trzecią konsumuje. |
|
| ORMOWIEC |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6141. | Odnośnie wpisu numer: 6137 No to chyba mamy pierwsze kłamstewko (czy nieświadomą pomyłkę?) nowego burmistrza Iławy.
Znalazłem w archiwum Kuriera coś takiego: "Pensja burmistrza Iławy Jarosława Maśkiewicza już skoczyła z 7500 do 8430 złotych brutto" oraz "Burmistrz Jarosław Maśkiewicz przed zmianami miał dokładnie taką samą pensję, jak jego poprzednik w zeszłej kadencji – 7500 złotych". |
|
| Jan Niezbędnik |
| http://www.nki.pl/news.php?id=105&show=czytaj |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6140. | Odnośnie wpisu numer: 6121 Jach do ormowca!
Ja nie Wałęsa, świętych przy klapie nie noszę, w Chrystusa i Matkę Boską wierzę. W przeciwieństwie do ormowców, na nikogo nie donosiłem i za donos po 500 zł nie brałem. Jeżeli byłeś ormowcem to wstydź się. Spotkaj się ze mną, to pogadamy o takich jak ty, maniakach. Kosą białej małpy to ty mnie nie strasz, bo Bozia zdrowie mi daje, a takich przypałów jak ty, to się nie boję. Pracy leniuchu to mnie nie ucz. Przeproś ormowcu za grzechy swoje, ofiary twoje, bo i biała małpa nawet do piekła cię nie weźmie, doputy na tym świecie cię rak nie zamorduje. |
|
| Janek Kamiński z Kazanic |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6137. | Odnośnie wpisu numer: 6135 Czy Kurier mógłby zweryfikować dane podane przez Maśkiewicza
odnośnie jego pensji na początku urzędowania w iławskim ratuszu? |
|
| Jan Niezbędnik |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6136. | Panie Synowiec! Ja do pana piszę po to, żeby pan mi odpowiedział, a nie przemilczał... Podobno, tak twierdzi niejaki Niesiobędzki herbu "Niesiob", pan na swoim forum pisze sam.
Pytanie pierwsze, skąd ma pan tyle czasu? Po drugie, jak pan to robi, że tak doskonale to panu wychodzi? Po trzecie, ja nie widzę, żeby wszystkie typki, czyli niby pan, się wkurwiły. Po czwarte, nawet gdyby to był pan, to przecież z faktu "dotknięcia" nie wynika, że jest pan coś tam winien Niesiobędzkiemu (to tylko jego twierdzenie).
Jedna modelka kiedyś, jak byłem młody, powiedziała mojej matce, że jest w ciąży ze mną. Moja matka jednak nie straciła rezonu i odparła, że to niemożliwe, bo jestem pedziem. Dziewczynie od razu odechciało się
wyjść za mnie za mąż. W ciąży oczywiście nie była... |
|
| Sokrates |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6135. | Zdaniem Maśkiewicza, aktualny boss magistratu Włodzimierz Ptasznik podaje lewe informacje na jego, czyli "Masy" temat. Bo on, Maśkiewicz zarabiał wiele mniej, niż gada to Ptasznik.
Panie burmistrzu Ptasznik, chciałoby się rzec, nie od kłamstwa zaczynaj pan kadencję, bo się panu utrwali i co będzie? Zakupić trzeba będzie na koszt magistratu to urządzenie do wykrywania kłamstw najlepiej. Mówił
mi znajomek, że te nowoczesne teraz od razu pędzić bimber mogą. Tak panie Ptasznik, tak się porobiło...
I miej pan Boga w sercu... A kłamstwa to tylko wobec żony, jak bliźni
z magistartu zaczną gadać, że z panią sekretarz był pan na spacerze.
I nic to, że na służbowym, nad brzegiem Jezioraka... |
|
| gaduła |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6134. | Odnośnie wpisu numer: 6131 Ziuta, Ziuta! Ciepło, ciepło...
Ale się chłopiec zdekonspirował...
Wszak to awers i rewers tej samej postaci.
Brawo Ziuta!!! A mówią, że kobiety nie myślą... |
|
| Qracjusz |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6133. | Odnośnie wpisu numer: 6131 Do Ziuty upiornej.
A znasz ty "ducha, co w trzech osobach bywał?". To właśnie my. |
|
| ORMOWIEC |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6132. | Odnośnie wpisu numer: 6130 Wybacz BOLO, ale chłopisko nasze, jak sugerujesz, złe nie było. Swoje odloty miewał, lecz to człek - choć przez małe "k" - kultury bywał. Co rusz brało go, bo delikatny on bywał, niełatwo nastroje duszy znosił
i zdzierżał oponetów. |
|
| owidiusz |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6131. | Odnośnie wpisu numer: 6129 ORMOWIEC! A gdzie ty poznałeś Owidiusza? Z pabu się znacie? |
|
| Ziuta |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6130. | Odnośnie wpisu numer: 6128 6129 Wiesława Niesiobędzkiego zniszczył sam Wiesław Niesiobędzki. Lepiej nikt by tego zrobić nie potrafił... Zresztą takiemu to jak z tą przysłowiową świnią, której w oczy pluli, a ona i tak chrząkała, że to deszcz pada.
Howgh! |
|
| BOLO
bolo333@op.pl |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6129. | Odnośnie wpisu numer: 6128 Hej zomowcze kochany!
Ja z owidiuszem nic do niego nie mamy. Szanujemy go jak człowieka każdego. My tylko spór ideowy z nim toczymy. |
|
| ORMOWIEC |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6128. | Odnośnie wpisu numer: 6127 6126 6109 6106 6104 Niesiobędzkiego zniszczyli ludzie na Forum. Przegrał tę "wojnę"
z prostakami i nacjonalistami. Kleina też się tutaj posmarcze. |
|
| ZOMOWIEC |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6127. | Odnośnie wpisu numer: 6126 Jeżeli Wiesław Niesiobędzki to jest ten sam gość co się podpisywał ksywą "Niesiob", to ja kontroli technicznej Kuriera współczuję.
Na przykład porównując stare i ostatnie jego wypociny, co ukazywało się w Kurierze papierowym, to jest to dzień a noc. Nie chodzi mi oczywiście o treść, ale o styl i język polski.
Dużo na pewno pracy kosztowało poprawianie polszczyzny-chińszczyzny poprawiaczy Kuriera, by felieton Niesiobędzkiego był, delikatnie mówiąc, strawny... |
|
| zdun |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6126. | Nigdy nie byłem Chińczykiem, więc nie mogę potwierdzić adekwatności stanu ducha Wiesława Niesiobędzkiego, ex żurnalisty Kuriera, który stan to, niczym zapaść, dopadła znanego archiwistę.
Wszystko to nic, kiedy mówi o należnym mu PIT-cie jakimś numerycznym. Strasznie i śmiesznie robi się w momencie, kiedy ów gość mówi o zaległym honorarium. Facet na wiecznym głodzie zaniedbał swoje honorarium...? Bardziej śmiesznie to jednak, niż realne. |
|
| Qba |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6125. | Gdzie są chłopcy z tamtych dni? Gdzie ich wyniosło? Gdzie są trenerry, archiwiści, żagle, gdzie jest Kleina? Gdzie jest Michaił Biereg, który od czasu do czasu miewał wzwód... intelektualny? Dlaczego Synowca tu
nie ma? Co jest chłopcy...? Nuże! |
|
| Wernyhora |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
6124. | Odnośnie wpisu numer: 6123 DO PANI HONORATY.
Dlaczego nie w hali widowiskowej? Czyżby iskrzyło w politycznym padole. Koncert w takim wykonaniu powinien odbyć się w wymiarze galowym. |
|
| owidiusz |
| Poniedziałek 18-12-2006 |
|
|
|